To bez wątpienia jeden z najbardziej charakterystycznych i najbardziej kontrowersyjnych budynków w Warszawie, przynajmniej jeśli chodzi o lata 90. Teraz ma zostać przemalowany. Informację podał na Facebooku znany pisarz, na nowo rozbudzając spór o Hotel Sobieski. Nam udało się potwierdzić: będzie malowany na nowo.
Informację o tym, że hotel Sobieski ma zostać przemalowany, podał kilka dni temu na swoim Facebooku pisarz i dziennikarz Ziemowit Szczerek. Pod jego wpisem rozgorzała natychmiast debata o budynku, który jest tyleż symboliczny dla lat 90. w architekturze, co dyskusjny. Nie brak głosów radości, ale nie brak też takich, którzy uważają, że kontrowersyjną architekturę należy chronić.
"Jeżeli nie można wysadzić tego w powietrze, to zadowolę się zmianą umaszczenia. Z drugiej strony nie powiedzieli jak przemalują więc radość nasza może być przedwczesna" - pisze jeden z komentujących. Inny dodaje: "Zostawić. Toć to przecież znak swoich czasów, a jakże inny od Cricolandu i hal Marcpolu. Tak brzydki, że aż ładny. Jak go przemalują będzie albo nijaki (wersja optymistyczna) albo brzydszy (wersja realistyczna)".
Inna komentująca dodaje: "W 1995 tata był na obiedzie biznesowym w Hotelu Sobieski i byłam bardzo dumna. Wychowałam się na Woli, podróż Towarową do placu Zawiszy odbywałam bardzo często i Hotel Sobieski był najpiękniejszym jej zwieńczeniem. Zamknęli Amatorską i Cafe Bajkę. Sobieski musi zostać kolorowy!". A jedna z uczestniczących w dyskusji podsumowuje ją tak: "miłość do Warszawy powinno się mierzyć tym czy ktoś kocha Warszawę na placu Zawiszy".
Zmienią kolory czy nie zmienią?
Ile prawdy jest w informacji podanej przez Szczerka? Oficjalnie sieć Radisson Blu jej nie potwierdza. Jej przedstawicielka, Iwona Głuchowska nie chciała komentować słów pisarza ani toczącej się wokół nich dyskusji. Nieoficjalnie udało nam się jednak ustalić, że sieć chce zmienić wygląd hotelu, a szczegóły ma ujawnić w marcu.
Sobieski został oddany do użytku w 1992 roku. Budynek zaprojektowali Wolfgang Triessing i Maciej Nowicki, a jego kolorystykę wymyślił austriacki artysta Hans Piccottini. Mówiło się, że inspiracją były dla niego kamienice na Rynku Starego Miasta. To jednen z najbardziej rozpoznawalnych przykładów postmodernizmu w Warszawie, choć charakterystyczne kolory dawno straciły już pierwotną wyrazistość. - Hotel Sobieski nie jest zabytkiem, ale jest wartościowym kandydatem na listę dóbr kultury współczesnej, ze względu na okres powstania i charakterystyczną kolorystykę, bardzo symptomatyczną dla architektury postmodernistycznej - informuje Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków.
Sobieski jest za to wpisany na listę dóbr kultury współczesnej - budynków za młodych na ochronę konserwatorską, ale w ocenie miasta i ekspertów, wartych zachowania ze względu na to, że dobrze reprezentują trendy z czasów, gdy powstawały. Lista nie zapewnia jednak formalnej ochrony, a co więcej - ta warszawska wciąż nie weszła nawet w życie. Formalnie więc miasto nie ma możliwości, by chronić pierwotny wygląd hotelu.
"Ma pecha, że stoi tam, gdzie stoi"
- Postmodernizm to nurt, który miał na celu przekręcenie tego, do czego byliśmy przyzwyczajeni, zrobienie czegoś na przekór z elementami które znamy. Hotel Sobieski to pastisz miejskiej kamienicy - wyjaśnia Anna Cymer, historyczka i popularyzatorka architektury. - To, na co warto zwrócić uwagę, to to, że te pastelowe kolory nie zaznaczają kształtu kamieniczek, one przechodzą w poziomie, zygzakami przez elewację budynku. Do takiego ruchu nie jesteśmy przyzwyczajeni - zwraca uwagę. I dodaje, że to właśnie nietypowość budynku budzi kontrowersje. - Architektura postmodernistyczna jest na całym świecie krytykowana i niezrozumiana, odrzucana, bo nie zgadza się z tym, do czego jesteśmy przyzwyczajeni - dodaje.
Jej zdaniem, innym problemem hotelu Sobieskiego jest jego położenie. To jedyny budynek, tworzący przestrzeń miejską na placu Zawiszy, będącym wielkim węzłem komunikacyjnym. - Gdyby to była normalna przestrzeń miejska, zupełnie inaczej odbieralibyśmy ten budynek, wtedy by nas tak nie raził - tłumaczy Anna Cymer. I dodaje: - Uważam, że to jest główny problem hotelu Sobieski. Forma jest zupełnie przyzwoita, jest to bardzo ciekawy budynek, będący rozmową z postmodernistycznym konceptem przekręcenia wszystkiego. Tylko on ma pecha, że stoi tam gdzie stoi - podsumowuje.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl