Konflikt na linii ratusz – władze Bemowa trwa od ponad pół roku. W czwartek nastąpiła kolejna jego odsłona. Burmistrz dzielnicy Krzysztof Zygrzak poinformował, że złożył do Sądu Okręgowego pozew przeciwko prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Chce pieniędzy.
- Milion złotych, których się domagam, przeznaczę na naprawienie tego, co zniszczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz na Bemowie – stwierdził burmistrz.
Poparł go Piotr Guział, były włodarz Ursynowa, inicjator referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz, a obecnie radny.
Długa lista zarzutów
Razem zaprezentowali blisko 800-stronicowy dokument w którym wypisali wszystkie zarzuty wobec urzędującej prezydent, m.in. wstrzymanie oddania do użytku przedszkola na ul. Pełczyńskiego, zlikwidowanie rowerów Bemowo Bike czy brak zgody na budowę łącznika pomiędzy salą gimnastyczną a szkołą na Boernerowie.
Zarzucają też Hannie Gronkiewicz-Waltz opłacanie z publicznych pieniędzy pełnomocników, którzy w jej imieniu zajmują się na Bemowie decyzjami kadrowymi i finansowymi. – Nie ma na to żadnej podstawy prawnej – uważa burmistrz Bemowa.
Władze dzielnicy chcą, by Gronkiewicz-Waltz publicznie zadeklarowała, że w przypadku przegranej w sądzie z prywatnych pieniędzy zapłaci wszelkie odszkodowania oraz koszty sądowe i odsetki.
Straszą odwołaniem
Piotr Guział stwierdził natomiast, że prezydent stolicy może się pożegnać ze stanowiskiem jesienią, po wyborach parlamentarnych.
"Kolejne referendum w Warszawie raczej nie będzie już potrzebne. Hanna Gronkiewicz-Waltz na własne życzenie może pożegnać się ze stanowiskiem już po najbliższych wyborach parlamentarnych, ponieważ wobec Bemowa dopuszcza się powtarzającego naruszania Konstytucji i ustawy o samorządzie gminnym. Wystarczy tylko, aby na stanowisku Wojewody Mazowieckiego partyjnego kolegę Hanny Gronkiewicz-Waltz zastąpił ktokolwiek obiektywny i realnie stojący na straży prawa" – ocenił były burmistrz Ursynowa w piśmie przesłanym do naszej redakcji.
"Upał daje się we znaki"
Współpracownicy Hanny Gronkiewicz-Waltz uznają inicjatywę Zygrzaka za kuriozalną i bezpodstawną.
– To kolejny żenujący akt wojenki między ludźmi związanymi z panem Jarosławem Dąbrowskim a ratuszem. Mamy lato i może upał dał się komuś we znaki – komentuje z przekąsem Grzegorz Popielarz, jeden z dwóch pełnomocników ustanowionych przez prezydent stolicy dla Bemowa.
– Jest demokracja, każdy może mówić co chce. Pomysł pana Zygrzaka jest kuriozalny, a kwota wzięta kompletnie "z kapelusza" – dodaje.
Kontrole na Bemowie
Jak informowaliśmy już w czerwcu, na Bemowie trwa kontrola zlecona przez ratusz. Prześwietlane są wydatki na promocję w urzędzie dzielnicy w latach 2008-14. Powodem są sygnały o nieprawidłowościach, jakie miały docierać na plac Bankowy. Podobna kontrola odbyła się też w Ośrodku Sportu i Rekreacji na Bemowie.
Część wyników jest już znana urzędnikom ze stołecznego ratusza. – Są porażające – zdradza Popielarz. Chodzi m.in.: o zawieranie fikcyjnych umów zlecenia na pokaźne kwoty. – Choć umowy były, to osoby, które miały na nich pracować, nie były widywane w pracy – tłumaczy pełnomocnik i dodaje, że o tych sprawach powiadomiono już prokuraturę oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Wojenka o Bemowo
Konflikt na linii stołeczny ratusz-zarząd Bemowa trwa od początku nowej kadencji. Radni na Bemowie wybrali burmistrzem Krzysztofa Zygrzyka, byłego współpracownika skompromitowanego tzw. aferą bemowską byłego wiceprezydenta i burmistrza Jarosława Dąbrowskiego. Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie udzieliła Zygrzakowi i jego ludziom pełnomocnictw i wprowadziła do urzędu dwóch pełnomocników.
Konflikt do tej pory nie został rozwiązany. Jedną z najbardziej efektownych odsłon sporu było oklejenie budynku ratusza banerami porównującymi Hannę Gronkiewicz-Waltz do Władimira Putina.
W ubiegłym tygodniu prokuratura umorzyła większość wątków tzw. afery bemowskiej – m.in. te dotyczące niegospodarności, korupcji czy używania służbowego samochodu. – Od samego początku mówiliśmy, że cała sprawa to jedynie polityczna intryga wymierzona w Bemowo – komentowały władze dzielnicy. Decyzja nie jest prawomocna.
Więcej o genezie konfliktu przeczytasz tutaj.
Materiał Pawła Łukasika o konflikcie na Bemowie
jb/lulu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24