Zygrzak chce miliona od Gronkiewicz-Waltz. "Upał dał się komuś we znaki"

Burmistrz Bemowa chce pieniędzy od Hanny Gronkiewicz-Waltz
Burmistrz Bemowa chce pieniędzy od Hanny Gronkiewicz-Waltz
Źródło: TVN24
Burmistrz Bemowa Krzysztof Zygrzak domaga się od prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz miliona złotych odszkodowania. – Za dyskryminację z przyczyn politycznych – argumentuje. Złożył w tej sprawie pozew do Sądu Okręgowego. Zdaniem ratusza wszystkie zarzuty Zygrzaka są bezpodstawne.

Konflikt na linii ratusz – władze Bemowa trwa od ponad pół roku. W czwartek nastąpiła kolejna jego odsłona. Burmistrz dzielnicy Krzysztof Zygrzak poinformował, że złożył do Sądu Okręgowego pozew przeciwko prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Chce pieniędzy.

- Milion złotych, których się domagam, przeznaczę na naprawienie tego, co zniszczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz na Bemowie – stwierdził burmistrz.

Poparł go Piotr Guział, były włodarz Ursynowa, inicjator referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz, a obecnie radny.

Długa lista zarzutów

Razem zaprezentowali blisko 800-stronicowy dokument w którym wypisali wszystkie zarzuty wobec urzędującej prezydent, m.in. wstrzymanie oddania do użytku przedszkola na ul. Pełczyńskiego, zlikwidowanie rowerów Bemowo Bike czy brak zgody na budowę łącznika pomiędzy salą gimnastyczną a szkołą na Boernerowie.

Zarzucają też Hannie Gronkiewicz-Waltz opłacanie z publicznych pieniędzy pełnomocników, którzy w jej imieniu zajmują się na Bemowie decyzjami kadrowymi i finansowymi. – Nie ma na to żadnej podstawy prawnej – uważa burmistrz Bemowa.

Władze dzielnicy chcą, by Gronkiewicz-Waltz publicznie zadeklarowała, że w przypadku przegranej w sądzie z prywatnych pieniędzy zapłaci wszelkie odszkodowania oraz koszty sądowe i odsetki.

Straszą odwołaniem

Piotr Guział stwierdził natomiast, że prezydent stolicy może się pożegnać ze stanowiskiem jesienią, po wyborach parlamentarnych.

"Kolejne referendum w Warszawie raczej nie będzie już potrzebne. Hanna Gronkiewicz-Waltz na własne życzenie może pożegnać się ze stanowiskiem już po najbliższych wyborach parlamentarnych, ponieważ wobec Bemowa dopuszcza się powtarzającego naruszania Konstytucji i ustawy o samorządzie gminnym. Wystarczy tylko, aby na stanowisku Wojewody Mazowieckiego partyjnego kolegę Hanny Gronkiewicz-Waltz zastąpił ktokolwiek obiektywny i realnie stojący na straży prawa" – ocenił były burmistrz Ursynowa w piśmie przesłanym do naszej redakcji.

"Upał daje się we znaki"

Współpracownicy Hanny Gronkiewicz-Waltz uznają inicjatywę Zygrzaka za kuriozalną i bezpodstawną.

– To kolejny żenujący akt wojenki między ludźmi związanymi z panem Jarosławem Dąbrowskim a ratuszem. Mamy lato i może upał dał się komuś we znaki – komentuje z przekąsem Grzegorz Popielarz, jeden z dwóch pełnomocników ustanowionych przez prezydent stolicy dla Bemowa.

– Jest demokracja, każdy może mówić co chce. Pomysł pana Zygrzaka jest kuriozalny, a kwota wzięta kompletnie "z kapelusza" – dodaje.

Kontrole na Bemowie

Jak informowaliśmy już w czerwcu, na Bemowie trwa kontrola zlecona przez ratusz. Prześwietlane są wydatki na promocję w urzędzie dzielnicy w latach 2008-14. Powodem są sygnały o nieprawidłowościach, jakie miały docierać na plac Bankowy. Podobna kontrola odbyła się też w Ośrodku Sportu i Rekreacji na Bemowie.

Część wyników jest już znana urzędnikom ze stołecznego ratusza. – Są porażające – zdradza Popielarz. Chodzi m.in.: o zawieranie fikcyjnych umów zlecenia na pokaźne kwoty. – Choć umowy były, to osoby, które miały na nich pracować, nie były widywane w pracy – tłumaczy pełnomocnik i dodaje, że o tych sprawach powiadomiono już prokuraturę oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Wojenka o Bemowo

Konflikt na linii stołeczny ratusz-zarząd Bemowa trwa od początku nowej kadencji. Radni na Bemowie wybrali burmistrzem Krzysztofa Zygrzyka, byłego współpracownika skompromitowanego tzw. aferą bemowską byłego wiceprezydenta i burmistrza Jarosława Dąbrowskiego. Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie udzieliła Zygrzakowi i jego ludziom pełnomocnictw i wprowadziła do urzędu dwóch pełnomocników.

Konflikt do tej pory nie został rozwiązany. Jedną z najbardziej efektownych odsłon sporu było oklejenie budynku ratusza banerami porównującymi Hannę Gronkiewicz-Waltz do Władimira Putina.

W ubiegłym tygodniu prokuratura umorzyła większość wątków tzw. afery bemowskiej – m.in. te dotyczące niegospodarności, korupcji czy używania służbowego samochodu. – Od samego początku mówiliśmy, że cała sprawa to jedynie polityczna intryga wymierzona w Bemowo – komentowały władze dzielnicy. Decyzja nie jest prawomocna.

Więcej o genezie konfliktu przeczytasz tutaj.

Materiał Pawła Łukasika o konflikcie na Bemowie

jb/lulu

Czytaj także: