W niedzielnym meczu 27. kolejki ekstraklasy Legia Warszawa pewnie pokonała na wyjeździe Lechię Gdańsk 3:1. Dzięki temu zwycięstwu mistrzowie Polski zrównali się punktami z prowadzącą Jagiellonią Białystok.
Był to pierwszy występ Lechii pod wodzą trenera Piotra Stokowca, który zastąpił Walijczyka Adama Owena, zwolnionego po zremisowanym 0:0 w Lubinie spotkaniu z Zagłębiem. Nowy szkoleniowiec dokonał kilku zmian w składzie, ale jak się okazało, na niewiele się one zdały i gdańszczanie nie wygrali dziewiątego meczu z rzędu.
Przewaga Legii
W konfrontacji z Lechią w Legii po raz pierwszy zagrał Portugalczyk Cafu, a na ławce rezerwowych zasiedli inne nowe "nabytki": Brazylijczyk Mauricio i Amerykanin Brian Iloski, którzy po przerwie także pojawili się na boisku.
Właśnie Cafu mógł dać swojej drużynie prowadzenie, ale po jego ładnym strzale z dystansu udaną paradą popisał się Dusan Kuciak. Chwilę później bramkarz Lechii wybił spod poprzeczki piłkę po dośrodkowaniu Sebastiana Szymańskiego, natomiast po rzucie rożnym Miroslav Radović trafił w poprzeczkę. W 24. minucie swoją wyraźną przewagę goście udokumentowali golem.
Po złym przyjęciu Adama Chrzanowskiego piłkę przejął Marko Vesović, który podał do Jarosława Niezgody, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z Kuciakiem. Była to 11. bramka tego napastnika w sezonie.
Szanse Lechii
Później do głosu doszli gospodarze i niewiele brakowało, aby za swój wcześniejszy błąd zrehabilitował się Chrzanowski. W 29. minucie po centrze Daniela Łukasika lewy obrońca biało-zielonych popisał się efektowną główką, ale Arkadiusz Malarz nie dał się zaskoczyć.
Dwie minuty później błędu Williama Remy'ego nie zdołał wykorzystać Simeon Sławczew. Z kolei tuż przed końcem pierwszej połowy po dośrodkowaniu Chrzanowskiego piłka po strzale głową Flavio Paixao przeszła tuż obok słupka.
Skuteczni goście
Drugą odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczęli legioniści. W 47. minucie Kuciak obronił jeszcze główkę Michała Kucharczyka, ale w kolejnej akcji nie miał szans na udaną interwencję. Po prostopadłym podaniu Krzysztofa Mączyńskiego Radović idealnie zacentrował na głowę Remy’ego, a Francuz bez problemów umieścił piłkę w pustej bramce. W 51. minucie było już 3:0 dla przyjezdnych. Tym razem Kucharczyk na raty pokonał Kuciaka.
Lechia zdołała zdobyć jedynie honorową bramkę. W 66. minucie po dośrodkowaniu Pawła Stolarskiego i zgraniu głową Grzegorza Kuświka skutecznym strzałem popisał się Simeon Sławczew. Pod koniec meczu swoją drugą bramkę mógł zdobyć Niezgoda, ale tym razem przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy. Z kolei w doliczonym czasie Kuświk trafił w słupek.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:3 (0:1)
dasz