O całej sprawie policjanci dowiedzieli się od poszkodowanego. Przyszedł do komisariatu przy ul. Żeromskiego i zgłosił pobicie.
Dwójka na jednego
Z jego relacji wynikało, że nie wiedział, kto go pobił, bo został zaatakowany od tyłu, a później stracił przytomność. Funkcjonariusze sprawę wyjaśnili - ustalili, że 44-letnia Iwona F. zadzwoniła do pokrzywdzonego i poprosiła, żeby przyszedł do mieszkania przy ul. Kasprowicza.
Gdy zjawił się na miejscu, do mieszkania wpuściła również 48-letniego Adama M. Oboje pobili konkubenta kobiety. Za swój czyn odpowiedzą przed sądem. Grozi im do trzech lat więzienia.
ran/roody