O pobiciu przy ulicy Szadkowskiego pisaliśmy w niedzielę. Stołeczna komenda informowała, że zaatakowany trafił do szpitala.
Ustalają sprawców
W poniedziałek rano Mariusz Mrozek, rzecznik KSP powiedział, że zaatakowany mężczyzna zmarł. Nie chciał komentować doniesień naszych czytelników, którzy piszą, że ofiara miała zostać zaatakowana maczetami, przez dużą grupę napastników.
- Dalsze nasze czynności będą realizowane pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Woli – powiedział tvnwarszawa.pl Mrozek.Policja ustala sprawców, szuka też świadków zdarzenia. – Zbieramy wszelkie informacje, które mogą przyczynić się do wyjaśnienia sprawy – zaznacza rzecznik.
"Ogromne plamy krwi"
Pierwsze informacje o bójce dostaliśmy w niedzielę, od czytelniczki tvn24.pl. "Przy szkole 321 na Szadkowskiego na Bemowie są ogromne plamy krwi" – napisała chcąca zachować anonimowość kobieta.
Jak podała wtedy policja, do pobicia doszło na parkingu przy ulicy Szadkowskiego 6 przed godz. 5 rano, w niedzielę. Ofiarą był około 30-letni mężczyzna. Sprawców było przynajmniej dwóch.
TAK WYGLĄDAŁO W NIEDZIELĘ PO POŁUDNIU MIEJSCE ZDARZENIA:
ran/r
Do pobicia doszło na parkingu