Złoty medalista z Londynu gorąco powitany w stolicy

Majewski witany w stolicy
Źródło: | tvn24
Kilkaset osób witało w środę wieczorem na warszawskim lotnisku im. Fryderyka Chopina powracającego z Londynu złotego medalistę igrzysk olimpijskich w pchnięciu kulą Tomasza Majewskiego. - To, co robię, robię głównie dla was. To dla was jest ten medal - mówił kulomiot.

W hali przylotów, mimo że była to pora przyciągającego uwagę kibiców ćwierćfinałowego meczu polskich siatkarzy z Rosją w ćwierćfinale igrzysk, witało go wiele osób, szczególnie z jego rodzinnych stron.

"Z myślą o kibicach"Nad głowami kibiców unosiły się transparenty: Gmina Gzy wita Tomasza Majewskiego, mistrza olimpijskiego oraz Słończewo wita złotego Tomka, na którym dopisano też nazwę Skaszewo, gdzie Majewski chodził do szkoły podstawowej. Z delegacją gminy przyjechał Leon Pytel, przewodniczący Rady Gminy i wójt Barbara Polańska. Delegację uzupełniała orkiestra Państwowej Straży Pożarnej w Pułtusku, która odegrała Mazurka Dąbrowskiego i przygrywała po zakończeniu uroczystości. - To z myślą o kibicach tak ciężko trenuję, a potem startuję, żeby was wszystkich uszczęśliwić. Dziękuję wam, to były dla mnie bardzo szczęśliwe chwile. Świetnie się w Londynie bawiłem i mogłem przywieźć wam ten medal - mówił nasz kulomiot, co chwila się uśmiechając.

Jego trener, Henryk Olszewski, dodał równie szczęśliwy: - Ciężko mi mówić, jestem bardzo wzruszony. Startując, czujemy oddech Polski. Tak trzymajcie - zwrócił się do kibiców.

"Myślę o rodzinie" Po pierwszym złocie, wywalczonym w Pekinie, polski kulomiot mówił, że jego życie się nie zmieni. Czy takiego samego zdania jest po drugim olimpijskim triumfie? Zmieni się, tak jak zmieniało się ostatnio na lepsze i bardzo mnie to cieszy - odpowiedział Majewski. - Teraz myślę o rodzinie, ale i o treningu. Nie spoczywam na laurach. Mam przed sobą drugą część sezonu - zaznaczył Majewski, którego na lotnisku witała żona Anna. Mówiąc o najbliższych celach sportowych złoty medalista z Londynu przyznał, że chciałby pokonać barierę 22 metrów i wygrać dwa ostatnie mityngi Diamentowej Ligi, co dałoby mu pierwsze miejsce w klasyfikacji końcowej. W imieniu władz sportowych złotego medalistę powitał Kazimierz Kowalczyk, członek zarządu PKOl. Swojego kuzyna witał na Okęciu brat stryjeczny Zbigniew Majewski, pierwszy trener Tomasza, który namówił go do uprawiania lekkoatletyki.

CZYTAJ TEŻ NA TVN24.PL

PAP/tvn24.pl/ran

Czytaj także: