Zielone dla tramwajów to miliony oszczędności

fot. TVN24
fot. TVN24
Zmniejszenie kosztów eksploatacji o 25 mln zł rocznie, mniejsze zapotrzebowanie na kosztowny tabor, zwiększenie średniej prędkości tramwajów do 25 km/h - członkowie Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji sprawdzili, ile można zaoszczędzić wprowadzajc priorytet dla tramwajów na skrzyżowaniach.

- Władze miasta twierdzą, że wprowadzenie priorytetu dla tramwajów nie jest ani proste, ani tanie. Zgadzają się, że to dobre rozwiązania, ale nic z tym nie robią. Postanowiliśmy więc pokazać, ile można zaoszczędzić pieniędzy – tłumaczy Jan Jakiel, prezes SISKOM.

Stowarzyszenie przygotowało właśnie "analizę wpływu pełnego uprzywilejowania tramwajów na ograniczenie kosztów podróży pasażerów i wydatków miasta".

- Mam nadzieję, że dzięki tym wyliczeniom władze Warszawy zrozumieją, że nakłady są zdecydowanie mniejsze, niż zyski z wprowadzenia uprzywilejowania tramwajów – mówi Jakiel.

Zaoszczędzone miliony

Szczegółowy raport, który przygotowało stowarzyszenie SISKOM, pokazuje potencjalne korzyści z uprzywilejowania komunikacji tramwajowej na poszczególnych trasach w Warszawie. Raport został przygotowany w oparciu o aktualne rozkłady jazdy ZTM, pomiary długości tras oraz przy założeniu że średnio w tramwaju zajęte będzie 60 procent miejsc.

Z obliczeń wynika, że wprowadzenie pełnego priorytetu dla tramwajów zapewnia m.in.:- odzyskanie 72 pociągów tramwajowych o równowartości 360 mln zł (tyle tramwajów można by wycofać lub uruchomić dzięki nim nowe linie)- zmniejszenie kosztów eksploatacji floty tramwajowej o 25,2 mln zł w skali roku,- zmniejszenie kosztów podróży pasażerów o równowartość 461,8 mln zł w skali roku (eksperci przyjmują, że koszt jednej godziny czasu traconego na dojazd do pracy wynosi 29,30 zł).

Skąd te oszczędności?

– Zielone światło na każdym skrzyżowaniu dla tramwajów skróci czas przejazdu. Dzięki temu do obsługi konkretnej linii będzie potrzeba mniej tramwajów. A mniej tramwajów, to mniejsze koszta eksploatacji – tłumaczy wyliczenia Jakiel.

Jak podkreśla, krótszy czas przejazdu to także oszczędności dla pasażerów. - Zgodnie z wytycznymi zawartymi w Niebieskiej Księdze dla sektora transportu publicznego, stosowanej przy ocenie projektów unijnych, koszt jednej godziny czasu traconego na dojazd do pracy wynosi 29,30 zł. Pomnożyliśmy to razy dni robocze, liczbę pasażerów i uzyskaliśmy setki milionów złotych – wyjaśnia.

Jakiel wymienia też inne korzyści. – Zaoszczędzone pieniądze umożliwią wycofanie się z kolejnych etapów podwyżek cen biletów.

Koszty uprzywilejowania

SISKOM przedstawia też koszty wprowadzenia zmian. - W przypadku tylko wymiany programów sygnalizacji koszt dostosowania pojedynczego skrzyżowania powinien wynosić około 5-15 tys. zł. Dostosowanie skrzyżowania do pracy w pełni zależnej od ruchu (wymiana sterownika, wymiana latarni sygnalizacyjnych, montaż detektorów) zwiększa koszty około dziesięciokrotnie do 50-200 tys. zł za skrzyżowanie. Dopiero znacząca ingerencja w układ drogowy (budowa dodatkowych pasów ruchu, korekta geometrii krawężników) generuje znaczne koszty rzędu kilkuset tysięcy – kilku milionów złotych. Ostatni przypadek dotyczy jednak niewielkiej liczby skrzyżowań – przekonują autorzy analizy.

Jednocześnie przypominają, że przebudowa skrzyżowań wynika z konieczności wprowadzenia wydzielonych skrętów w lewo, wymaganych obecnymi przepisami. Są to więc koszty, które i tak miasto musi ponieść ze względu na fakt, iż spośród 186 skrzyżowań z sygnalizacją świetlną, na których odbywa się ruch tramwajów, aż 101 nie spełnia wymagań zawartych w aktualnie obowiązujących przepisach.

Bezwzględny priorytet

Zadniem SISKOM tramwaje powinny dostawać zielone światło na każdym napotkanym skrzyżowaniu (chyba, że trzeba przepuścić inny tramwaj). Takie rozwiązanie pozwoliłoby na podniesienie prędkości podróży do 25 km/h.

- Domagamy się, aby tramwaje w Warszawie miały tak samo skuteczne, bezwzględne priorytety w sygnalizacji świetlnej jak w Poznaniu, Monachium, Berlinie, Dreźnie, Bremie, Paryżu, Helsinkach, Oslo i innych miastach europejskich, które faktycznie promują szybki transport publiczny – apelują.

par,mjc/roody

Czytaj także: