Zawiła sytuacja pochyłej sosny

Sprawa sosny
Źródło: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl
Pochyla się nad ulicą wyglądając niczym egzotyczne drzewo. I choć to sosna zwyczajna, dla wielu mieszkańców Wawra jest rośliną niezwykłą. Dlatego walczą o jej zachowanie, mimo przebudowy linii otwockiej.

Zgodnie z ustawą o transporcie kolejowym, w odległości 15 metrów od torów nie powinno być żadnych drzew. To względy bezpieczeństwa. Pochyła sosna kwalifikuje się więc do wycięcia, co ma nastąpić w ramach trwającej przebudowy trasy kolejowej numer 7 z Warszawy przez Otwock i Dęblin do Lublina. Drzewo, "zwisające" nad ulicą Patriotów między Falenicą a Józefowem, rośnie bowiem mniej niż 15 metrów od przyszłego toru numer 3.

Jacek Wiśnicki i Bartosz Mróz z rady osiedla Falenica oraz Stowarzyszenia Razem Dla Wawra zwrócili się jednak do PKP PLK - spółki odpowiedzialnej za remont torów - o stanowisko w sprawie ustanowienia falenickiej sosny pomnikiem przyrody. Na Facebooku alarmują, że kolejarze się nie zgadzają.

Rośnie niezgodnie z ustawą

Zapytaliśmy PKP PLK, czy faktycznie nie ma szans dla sosny. "W projektach budowlanych dla modernizacji linii od Otwocka do Warszawy wykonana zostanie szczegółowa ewidencja wszystkich drzew znajdujących się w pasie kolejowym. Wtedy określone zostaną drzewa przeznaczone do usunięcia. Zarządca linii kolejowych czasem musi podejmować decyzje związane z zapewnieniem bezpieczeństwa pasażerom oraz usuwaniem drzew. Wiemy, że sosna znajduje się w pasie do 15 m, a zgodnie z ustawą o transporcie kolejowym z 28 marca 2003 r. i rozporządzeniem Min. Infrastruktury z 7 sierpnia 2008 r. nie mogą się tam znajdować się drzewa które mogą stanowić zagrożenie dla ruchu kolejowego. PLK mają obowiązek przestrzegania zapisów ustawy" - odpowiedział Karol Jakubowski z PKP PLK.

W piśmie do aktywistów kolejarze stwierdzili zaś, że drzewo należy usunąć, bo nieznany jest jego stan i możliwości zabezpieczenia. Patrząc na drzewo trudno jednak nie zauważyć, że jest przechylone tak, że nawet gdyby się złamało, nie spadnie na tory.

Wystąpią i odstąpią?

Dlatego aktywiści i samorządowcy nie tracą nadziei. Od każdego przepisu możliwe są bowiem odstępstwa. Rzecz w tym, że o takie odstępstwo muszą wystąpić sami kolejarze.

- Wspólnie moglibyśmy się zastanowić, jakie są możliwości. Można ją też spróbować przesadzić - zauważa Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza. Od razu jednak zastrzega, że to trudne w przypadku sosen, bo te drzewa słabo adaptują się w nowym miejscu.

- W grę wchodzi również zgoda na odstępstwo od zasad narzuconych przez ustawę, ale to też wymaga inicjatywy PKP. Taką zgodę na odstępstwo wydaje wówczas dzielnica, z upoważnienia prezydenta miasta - tłumaczy Milczarczyk.

Dodaje, że PKP nie złożyło jeszcze wniosku o wycinkę i zaznacza, że ratusz weryfikuje teraz kwestie własności gruntu i inne formalności, które mogą mieć wpływ na sprawę. To zaś oznacza, że w tej chwili nie jest wcale pewnie, czy kolejarze mogą wystąpić o odstępstwo. Nie wiadomo też, kto powinien zlecić zbadanie stanu drzewa.

Pochylona sosna

mś/r

Czytaj także: