Popularny skrót na Arbuzowej, łączący Ursynów i Mokotów z Wilanowem, został zamknięty i nie ma widoków na jakąkolwiek alternatywę. - Wytyczenie innego wjazdu w al. Wilanowską wymaga czasu - tłumaczą urzędnicy i mówią, że na nowe wygodne połączenie trzeba poczekać... minimum dwa lata. Ale świadomość narastającego problemu mają co najmniej od kilku. Tymczasem w miejscu "dzikiego" skrótu pojawiła się policja.
Skrót przez prywatną działkę został zamknięty w sobotę, ponieważ deweloper rozpoczął budowę bloków. Część kierowców próbowała przebić się do al. Wilanowskiej przez gruntową część Arbuzowej, niekiedy z opłakanym skutkiem.
Sypią się mandaty
W piątek na miejscu pojawiła się policja. Posypały się mandaty. - Przejazd jest rozryty. Patrol policji, wlepia mandaty przejeżdżającym kierowcom - relacjonuje Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl
Choć od kilku dni dzielnice zapewniają, że wnikliwie analizują sytuację i rozmawiają o niej między sobą, to efekt ich działań jest żaden.
- Sytuacja jest, jaka jest – rozkłada ręce Elwira Wiechecka, rzeczniczka urzędu dzielnicy Wilanów. Po więcej informacji odsyła do Mokotowa.
"To wymaga czasu"
W mokotowskim urzędzie słyszymy, że zamknięty skrót (dokładnie to skręt w lewo z Arbuzowej w stronę al. Wilanowskiej) to droga w całości położona na terenie prywatnym.
- Aby powstało ewentualne tymczasowe włączenie w al. Wilanowską trzeba będzie przygotować wiele wymaganych prawem dokumentów, a przede wszystkim uzyskać kluczowe zgody od inżyniera ruchu oraz ZDM, który zarządza al. Wilanowską. To wymaga czasu - mówi Jacek Dzierżanowski, rzecznik dzielnicy Mokotów.
Jak dodaje, deweloper nie zgodził się, aby przejazd prowadził przez teren budowy w czasie jej trwania. Dzielnica proponowała, aby tymczasowe połączenie wyłożyć betonowymi płytami. - Zabiegaliśmy o takie rozwiązanie, ale mimo wielu prób, nie otrzymaliśmy jasnej deklaracji - relacjonuje rzecznik. - Kontakt z inwestorem nie był łatwy. Mieliśmy już pewien gotowy projekt, ale nagle inwestor wycofał się z dyskusji - wyjaśnia.
Urzędnicy zapewniają, że o planowanym zablokowaniu drogi dowiedzieli się w tym samym momencie co mieszkańcy. - O zamknięciu skrótu dowiedzieliśmy się dopiero wtedy, gdy inwestor wywiesił tabliczki informacyjne - utrzymuje Dzierżanowski.
Ale dzielnica musiała wiedzieć o sprawie wcześniej, bo wydała pozwolenie budowlane na inwestycję. Wniosek nasuwa się sam - urzędnicy nie przewidzieli, że budowa wiąże się z koniecznością zamknięcia terenu.
Jest nadzieja na skrót
Co wobec bierności dzielnic zamierza zrobić ratusz?
– Będziemy wspierać dzielnice, aby postarały się by alternatywne połączenie dzielnic zostało zachowane, ponieważ wielu mieszkańców z tego korzysta – komentuje Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza i dodaje, że głównymi decydentami w tej sprawie są jednak dzielnice. Tak kółko odpowiedzialności się zamyka.
Jedyną pocieszającą informacją jest to, że po zakończeniu budowy bloków, popularny skrót powinien powrócić - tak przynajmniej wynika z projektu planu zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca. Rzecznik zapewnia, że dokument jest aktualnie "procedowany", ale nie wiadomo, kiedy zacznie obowiązywać. Zapewnia jednak, że inwestor ma świadomość, że przejazd będzie musiał zostać przedłużony.
- W zatwierdzonym projekcie budowlanym, na działce inwestora ma docelowo powstać droga, która będzie łączyła ul. Arbuzową z al. Wilanowską. Będzie się ona znajdowała na przedłużeniu obecnie już istniejącej ulicy gminnej – Zdrowej - zapowiada rzecznik Mokotowa.
Czekają na Nowokabacką
Mieszkańcy Ursynowa i Wilanowa od wielu lat czekają na połączenie między dzielnicami. Taka droga byłaby też idealnym rozwiązaniem dla dojeżdżających do stolicy z południa, m.in.: z Piaseczna, Konstancina-Jeziorny czy Józefosławia. Hanna Gronkiewicz-Waltz na przedwyborczej mapie obietnic zadeklarowała budowę trzech dróg, mających połączyć Wilanów z Ursynowem.
To Nowokabacka (od Relaksowej do Drewny), przedłużenie Ciszewskiego od Nowoursynowskiej do al. Wilanowskiej oraz przedłużenie Branickiego od al. Rzeczpospolitej do Płaskowickiej. Na tę pierwszą inwestycję ratusz zarezerwował w Wieloletniej Prognozie Finansowej już 50 mln złotych.
- Czekamy na budowę ulicy Nowokabackiej. Wiemy, że miasto ma na to pieniądze – mówi Wiechecka. Według zapowiedzi ratusza budowa Nowokabackiej powinna zakończyć się do 2017 roku, natomiast budowę przedłużenia Ciszewskiego zaplanowano dopiero na lata 2020-2023. Nie wiadomo kiedy ruszą pracę nad przedłużeniem Branickiego.
POW może pomoże
Sytuację może też poprawić budowa kolejnego odcinka Południowej Obwodnicy Warszawy, od węzła Puławska do węzła Przyczółkowa. GDDKiA rozpoczęła postępowanie przetargowe na kolejny odcinek obwodnicy. W sierpniu, gdy ogłoszono rozpoczęcie przetargów, GDDKiA informowała, że inwestycja powinna być zrealizowana w latach 2016-2019. Dokończenie budowy Południowej Obwodnicy Warszawy znalazło się także przedwyborczej mapie obietnic Hanny Gronkiewicz-Waltz na lata 2014-2020. Na razie GDDKiA nie wskazuje konkretnego terminu, w którym ruszą pracę nad kolejną częścią POW.
Przejazd "na dziko" zamkniętym skrótem na Arbuzowej:
jb/b