"Uschnięcie" liści warszawskiej palmy nie było przypadkowe - miało zwrócić uwagę na katastrofę klimatyczną. Autorka instalacji zdradziła, że liście są prawdziwe i pozostaną na drzewie-rzeźbie przez trzy tygodnie. W tym czasie te zielone, sztuczne, zostaną naprawione i zakonserwowane.
Za trzy tygodnie instalacja Joanny Rajkowskiej "Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich", znana jako palma na rondzie de Gaulle’a, powróci do swojego poprzedniego kształtu - odzyska zielone liście - poinformowała artystka.
Liście z martwego drzewa
Czerwiec przywitał nas widokiem uschniętej palmy warszawskiej. Drzewko jest sztuczne, więc nie mogło uschnąć naprawdę - po prostu wymieniono mu liście. W sobotę Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które jest opiekunem pracy "Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich", zamieściło jej zdjęcie na swoim profilu, jednak próżno było szukać wyjaśnienia sytuacji.
Zagadka została rozwiązana dopiero w poniedziałek. Inicjatorom akcji chodzi o to, by zwrócić uwagę na problem zanieczyszczenia powietrza oraz globalnych zmian klimatycznych. To część działań podejmowanych z okazji obchodzonego 5 czerwca Światowego Dnia Środowiska.
Poprzednie liście plamy z tworzywa sztucznego są naprawiane i konserwowane. Jak wyjaśniła Joanna Rajkowska, wisiały one pięć lat i uległy częściowemu zniszczeniu. Prace konserwacyjne będą trwały około trzech tygodni. Naprawa i konserwacja liści zbiegła się z realizacją nowego projektu, który polegał na zamontowaniu na pniu palmy prawdziwych zwiędłych liści. - Zostały one sprowadzone z południowej Francji i pochodzą z martwego drzewa - zdradziła Rajkowska.
Akcja jest wspólnym działaniem Centrum UNEP/GRID-Warszawa, Joanny Rajkowskiej oraz agencji Syrena Communications, zrealizowanym przy wsparciu Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
- Palma Joanny Rajkowskiej jest żywym pomnikiem, w tym sensie, że zmienia swoje znaczenia. Staje się taką emisariuszką ostrzegającą nas przed zmianami klimatycznymi – tłumaczył w rozmowie TVN24 Sebastian Cichocki z MSN. Jego zdaniem nie powinnyśmy nawet używać zwrotu "zmiany", a "kryzys" klimatyczny. – Według wszystkich możliwych obserwacji naukowych i badań niechybnie nam zagraża i w zasadzie już doświadczamy tej gwałtownej pogody: susze, gwałtowne ulewy, powodzie – argumentował. I dodał, że palma przypomina, iż sprawy trzeba wziąć w swoje ręce.
Ikona współczesnej Warszawy
"Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich" to dzieło Joanny Rajkowskiej. Powstało po podróży artystki do Izraela i miało przypominać o pochodzeniu nazwy jednej z głównych warszawskich arterii. Pierwotnie droga ta prowadziła do Nowej Jerozolimy, żydowskiej osady na przedmieściach XVIII-wiecznej Warszawy.
Na początku budziła kontrowersje, często uśmiech politowania, ale z czasem wrysowała się w panoramę Warszawy, a wręcz stała jednym z symboli nowoczesnego, różnorodnego, dynamicznego miasta. Jest masowo fotografowana przez turystów, regularnie trafia na Instagrama, pojawia się na magnesach, kubkach i innych pamiątkach, a także w filmach promujących Warszawę.
Jej ustawienie było ogromnym wyzwaniem organizacyjnym, a niezbędna dokumentacja, jaką musiała zgromadzić artystka, liczona jest w segregatorach. Do dziś pozostaje jej najbardziej znaną pracą, dzięki niej trafiła do podręczników sztuki współczesnej.
- Rzeczywiście moje nazwisko przyczepiło się do palmy, nie ma takiego artykułu, w którym byłaby bezpańska. Ludzie pamiętają, kto to zrobił, kto za tym stał przez te pierwsze lata heroicznej walki. Ciężko mi o tym mówić, bo nie lubię kombatanctwa. To zła energia, która wszystko niszczy. A palma była lekkim projektem, wybuchem sztubackiej radości i tak powinna pozostać. Nie chcę tego psuć gadaniem, jak było ciężko - mówiła kilka lat temu w wywiadzie na tvnwarszawa.pl.
Palma politycznie zaangażowana
Palma była anektowana przez różne grupy, pod różnymi pretekstami - wieszano na niej arafatkę na znak solidarności z Palestyną, ale też szaliki Legii po zdobyciu mistrzostwa Polski. W czasie "czarnego protestu" grupa aktywistek w kostiumach kąpielowych opalała się pod palmą na leżakach. Wysepkę na środku ronda przemianowały na Lesbos, o czym zawiadamiał stosowny znak drogowy. W czasie Euro 2012 na palmie transparent z napisem "Chleba zamiast igrzysk", a autorka usunęła wtedy z drzewa część liści. Na co dzień towarzyszy "policjantom z Miami" - patrolom drogówki pilnującym ruchu na rondzie.
Na przestrzeni lat przeszła kilka mniejszych i większych remontów, a od 2012 roku jest oświetlona. Od kilku lat jest pod opieką Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Archiwum projektu - wraz ze wspomnianymi segregatorami pełnymi urzędowych decyzji - trafiło do kolekcji instytucji.
mp/r/PAP/b