Urzędnicy po raz kolejny próbują odzyskać zabytkowe meble, które zdobiły aptekę przy Nowym Świecie. Jeżeli ich właściciele nie oddadzą regałów do końca sierpnia, grozi im kara grzywny.
Był już kontrole, które wykazały, że zabytkowe meble są trzymane w złych warunkach na jednej z posesji w Wiązownie. Byłą też decyzja stołecznego konserwatora zabytków o przywrócenie wyposażenia do lokalu przy Nowym Świecie 18/20. Ale nic to nie dało – spółka AP-Farma nie oddała mebli.
"Zachodzi obawa"
Jak poinformowało właśnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, firma nie złożyła wniosku o pozwolenie na przeprowadzenie prac konserwatorskich "co poddaje w wątpliwość deklarowaną chęć odnowienia mebli".
"Jednocześnie Spółka AP-FARMA podważając wyżej wymienione ustalenia, zaskarżyła decyzję Stołecznego Konserwatora Zabytków do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zatem pomimo deklaracji właściciela zabytku o przywróceniu zespołu mebli do historycznego lokalu zachodzi uzasadniona obawa, że wyposażenie apteki nie zostanie zwrócone do pierwotnego miejsca, a ich przeniesienia nie miało charakteru czasowego" - czytamy w komunikacie wysłanym do mediów.
Magdalena Gawin, wiceminister kultury a zarazem generalny konserwator zabytków, utrzymała decyzję swojego stołecznego odpowiednika.
"Rola dysponenta zabytku sprowadza się do starannego postępowania w stosunku do zabytku, utrzymania zabytku w jak najlepszym stanie oraz jak najlepsze jego wykorzystanie dla dobra ogółu, ze względu na jego walory architektoniczne, historyczne czy naukowe" - przekonuje w swojej decyzji Gawin.
Groźba grzywny
To oznacza, że spółka musi przywrócić meble do lokalu przy Nowym Świecie najpóźniej do końca sierpnia tego roku. Ministerstwo podaje, że niewykonanie nakazu będzie skutkowało wszczęciem postępowania egzekucyjnego przez mazowieckiego konserwatora zabytków.
Co w praktyce to oznacza? O doprecyzowanie tej kwestii poprosiliśmy służby mazowieckiego konserwatora. - Zakładając, że lokal przy Nowym Świecie zostanie odnowiony przez miasto, to w przypadku, gdy właściciel nie przywróci mebli, będziemy mogli nałożyć na niego grzywnę - wyjaśnia Agnieszka Żukowska, rzeczniczka mazowieckiego konserwatora zabytków.
Na razie nie wiadomo, jaka to może być kwota.
"Nie ma właścicieli"
Miesiąc temu próbowaliśmy skontaktować się z właścicielami mebli. Nie udało nam się znaleźć telefonu, dlatego postanowiliśmy pojechać na miejsce, gdzie meble mają się znajdować. Podjechaliśmy przed posesję i zadzwoniliśmy domofonem - za trzecim razem odezwał się mężczyzna. Powiedział "ma pan tutaj właściciela". I usłyszeliśmy głos drugiego mężczyzny. Ten z kolei stwierdził, że... "nie ma właścicieli". Nie był w stanie podać kontaktu do odpowiednich osób.
Sprawa apteki przy Nowym Świecie
Sprawa apteki przy Nowym Świecie
ran/b
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl