Pięć osób usłyszało zarzuty w sprawie brutalnego zabójstwa 79-latka w Aninie. Jak opisują śledczy, to młode osoby, w wieku od 17 do 22 lat. Dwie z nich są podejrzane o morderstwo, trzy - o rozbój.
Do zdarzenia doszło na początku stycznia w Aninie. Gdy policjanci przyjechali na miejsce napadu, oprócz nieżyjącego 79-latka, w domu mieli być jego 78-letnia żona oraz 17-letni wnuk. - Poczynione ustalenia doprowadziły śledczych do grupy młodych osób w wieku 17 - 22 lat, które mogły mieć związek z zabójstwem. Policjanci w trakcie prowadzonego śledztwa ustalili, że znali się oni z krewnym ofiary i znali zwyczaje rodziny, a także wiedzieli, że w domu znajduje się sejf z wartościowymi rzeczami oraz pieniędzmi. Tę wiedzę wykorzystali, planując przestępstwo - mówi Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
- Aby sfinalizować napad, wcześniej uprowadzili 19-latka, którego wiedza miała im pomóc w dokonaniu przestępstwa. Ostatecznie pod osłoną nocy weszli na teren posesji, a następnie do domu, w którym spali właściciele. W trakcie napadu dokonali zabójstwa 79-latka, po czym zabrali wartościowe przedmioty. Z posesji skradli również mercedesa, którego po użyciu porzucili i spalili – dodaje.
Zarzuty dla pięciu osób
Ostatecznie, jak informuje prokuratura, do sprawy zatrzymano pięć osób, z których dwie, w wieku 19 i 20 lat, usłyszały w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga zarzuty zabójstwa w zbiegu z rozbojem. - Pozostała trójka, 18-letni i 22 -letni mężczyźni oraz 17-letnia dziewczyna - będą odpowiadali za rozbój. Cała piątka decyzją sądu została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące - przekazała Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, zatrzymane osoby nie były wcześniej karane. Wszyscy się znali.
- Zarzuty (bez związku ze sprawą zabójstwa - red.) usłyszał również zatrzymany przez policjantów 17-letni krewny ofiary. Będzie on odpowiadał za handel i posiadanie narkotyków. Za handel i posiadanie narkotyków odpowie też jego 18-letnia dziewczyna, którą objęto policyjnym dozorem – dodała prokurator.
Gotówka, lokaty, samochód
O sprawie informowała w mediach społecznościowych krewna zmarłego mężczyzny. Jak przekazała, do tragicznego zdarzenia doszło przy ulicy Trawiastej. "Zginął mój wujek. Zabito go we własnym domu. W nocy" - napisała.
Według nieoficjalnych informacji, do których dotarła Polska Agencja Prasowa, sprawcy napadu na dom 79-letniego Tadeusza K. na początku mieli przeskoczyć przez ogrodzenie, a następnie dostać się do środka. Gdy tam weszli, mieli brutalnie pobić 79-latka i ukraść kasę pancerną, w której było między innymi poświadczenie o założonym koncie w banku w Szwajcarii, na którym miał być milion dolarów. W kasie miało znajdować się również sześć klaserów z rzadkimi znaczkami, gotówka oraz dokumenty dotyczące lokat Tadeusza K. na kwotę 15 milionów złotych.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP