Pochód rozpoczął się po godzinie 19.00 na placu Na Rozdrożu. Uczestnicy przeszli pod areszt śledczy przy ulicy Rakowieckiej 37. Maszerujący nieśli pochodnie i skandowali m.in.: "chwała bohaterom". Wystrzeliwane były również petardy.
- Całość przebiegała spokojnie - powiedział Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji.
Po godzinie 20.00 marsz dotarł na ul. Rakowiecką. Policja zamknęła ulicę, a autobusy i samochody osobowe były kierowane na objazdy.
Wieczorem uroczystości z okazji Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbyły się także na pl. Piłsukskiego.
Obozowisko na Centralnym
To właśnie przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbyły się po południu główne uroczystości państwowe z udziałem m.in.: Bronisława Komorowskiego. Prezydent złożył także kwiaty pod tablicą pamiątkową, zawieszoną na murze aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej.
Także w czwartek Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych uczciło stowarzyszenie Studenci dla Rzeczpospolitej. Na peronie 3. Dworca Centralnego zaaranżowali miejsce odpoczynku oddziału partyzanckiego. - Zamierzamy oddać klimat tamtych czasów, opowiedzieć ludziom tę historię - zapowiadali organizatorzy dzisiejszego happeningu.
Wyklęci, mordowani
Data 1 marca, upamiętniona dzięki ustawie uchwalonej przez Sejm 4 lutego 2011 r., nie jest przypadkowa.
Tego dnia w 1951 r. w więzieniu na Mokotowie komuniści strzałami w tył głowy zabili przywódców IV Zarządu Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" - Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy walki. Tworzyli oni ostatnie kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej konspiracji, kontynuującej od 1945 roku walkę Armii Krajowej.
Ostatni z "żołnierzy wyklętych", Józef Franczak "Lalek" zginął 21 października 1963 r. w obławie pod Piaskami (woj. lubelskie).
Marsz z pochodniami
bf/par