Zamieszanie na Lotnisku Chopina. Samolot linii Ryanair, zgodnie z informacją przekazywaną na tablicach, miał wystartować do Manchesteru we wtorek o godzinie 11.30. Jak się okazało, maszyna wzbiła się w powietrze kilkanaście minut wcześniej, zgodnie z planem przestawionym Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Na lotnisku pozostało 20 pasażerów.
- Samolot Ryanair miał dziś planowo wylecieć o godzinie 11.30 do Manchesteru. Slot, czyli tak zwane okienko startowe na tę godzinę, było przyznane przez koordynatora lotniska - firmę zewnętrzną, niezależną od lotniska i przewoźnika, mającą siedzibę w Londynie – poinformował w rozmowie z Kontaktem24 Przemysław Przybylski, rzecznik Lotniska Chopina. - Przyznany slot jest podstawą dla lotniska do wyświetlania informacji na tablicy, dlatego też pojawiła się na niej godzina 11.30. Ryanair próbował zmienić godzinę odlotu, ale nie dostał zgody od koordynatora- dodał.
Jak powiedział, pomimo braku slotu, samolot poleciał. - Około 11.20 samolot był już w powietrzu - powiedział Przybylski.
Przewoźnik miał zgodę kontrolerów
Okazuje się, że samolot wystartował według planu przedstawionego Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Ryanair w złożonym kontrolerom planie lotu określał godzinę startu samolotu na 11.10.
- Polska Agencja Żeglugi Powietrznej otrzymała plan lotu samolotu Ryanaira do Manchesteru określający godzinę startu na 11.10. Samolot wystartował o godzinie 11.20, mieszcząc się w planowanej godzinie – powiedział w rozmowie z Kontaktem24 Grzegorz Hlebowicz, rzecznik prasowy PAŻP. Jak dodał, operacja była przeprowadzona bezpiecznie.
Nie wiadomo jednak z jakiego powodu złożony przez Ryanair plan lotu był niezgodny z lotniskowym slotem.
Na lotnisku pozostało około 20 osób, które w związku z wcześniejszym odlotem nie zdążyły wejść na pokład.- Ryanair zaproponował im inne loty, ale nie mam informacji, którzy pasażerowie z niego skorzystali. Wiem, że przewoźnik pracuje nad propozycjami dla pasażerów - poinformował Przybylski.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24