Jest body, kocyk czy wielorazowe pieluchy - rzeczy przydatne zwłaszcza tuż po narodzinach dziecka. Ratusz właśnie rozpoczął wysyłkę wyprawek dla nowonarodzonych mieszkańców. Ich rodzice czekają na taką paczkę już od kilku miesięcy.
Stołeczni radni o wprowadzeniu nowego wsparcia dla warszawskich rodzin zdecydowali pod koniec września ubiegłego roku. Paczka miała trafić do maluchów urodzonych w Warszawie po 1 kwietnia, a warunkiem jej otrzymania było płacenie podatków w stolicy i złożenie odpowiedniego wniosku.
Czas oczekiwania na wyprawki wydłużył się jednak ze względu na przeciągającą się procedurę przetargową na dostarczenie produktów. Teraz ratusz poinformował, że rozpoczął ich wysyłkę.
Wyprawka zawiera rzeczy niezbędne w pierwszych tygodniach życia, takie jak: ubranka (body, pajacyk, skarpetki, spodenki), kocyk, ręcznik kąpielowy z kapturem, wielorazowe, tetrowe chusty, paczka nawilżanych chusteczek, a to wszystko w tak zwanym koszu Mojżesza.
- Zawartość paczki została wypracowana z rodzicami w czasie pilotażu prowadzonego przez miasto w 2018 roku - mówi Magdalena Łań z urzędu miasta.
I podkreśla, że wyprawki w pierwszej kolejności otrzymają rodziny, które złożyły wnioski w kwietniu i maju.
Rzeczy kupili wcześniej
Sęk jednak w tym, że wielu z rodziców na paczki czeka miesiącami, a produkty i tak już kupili.
- Urodziłam 8 kwietnia. Kilka dni później złożyłam wniosek o Wyprawkę Młodego Warszawiaka. Jeszcze jej nie otrzymałam, a mamy już sierpień. Ani wyprawki, ani żadnego sygnału w tej sprawie, nic - mówiła w połowie sierpnia Agata. - W wyprawce miały być produkty pierwszego użytku, nie mogłam czekać na nie kilka miesięcy - stwierdziła.
Jak informuje Łań, te dzieci, do których wyprawka dotrze z kilkumiesięcznym opóźnieniem, dostaną większe ubranka. - Kolejne noworodki otrzymają już ubranka w mniejszym rozmiarze - zastrzega.
Opóźnienie dotyczy około 1700 dzieci. - Kilkadziesiąt wyprawek zostało nam z programu pilotażowego, zostały rozesłane rodzinom. Jest to jednak kropla w morzu potrzeb - wyjaśnia Łań.
Jednak ci, którzy wyprawkę już otrzymali, też mają zastrzeżenia co do jej zawartości.
- Otrzymałam wyprawkę niby wartą 550 złotych i jestem w szoku. Córka urodziła się 5 kwietnia. Najpierw czekanie ponad trzy miesiące na tak wspaniałą wyprawkę, a w środku jeden wielki śmiech: kosz Mojżesza, body, ręcznik, kocyk, spodenki, skarpetki i paczka mokrych chusteczek plus pieluchy tetrowe. W programie pilotażowym było o wiele więcej rzeczy. Lepiej tę kwotę było przeznaczyć w formie bonu, aby rodzice sami kupili to, co dla dziecka jest potrzebne - stwierdziła Natalia.
Problem z przetargiem
O problemie z przetargiem informowaliśmy już na tvnwarszawa.pl. Urzędnicy nie dotrzymali terminów. Przetarg na dostawcę produktów dla młodych warszawiaków ogłoszono dopiero 29 marca, a wyprawki - zgodnie z zapowiedzią - miały trafić do maluchów urodzonych po 1 kwietnia. Otwarcie kopert zaplanowano dopiero na 6 maja, dlatego rodzice musieli czekać miesiącami.
Program będzie realizowany do grudnia 2021 roku za sumę 19,7 milionów złotych.
mp/ran
Źródło zdjęcia głównego: Natalia