Żołnierze NATO, którzy mają wzmacniać wschodnią flankę Sojuszu, wyruszyli w czwartek z Wesołej i Glinnika do Orzysza i Bemowa Piskiego (województwo warmińsko-mazurskie). Ruchy wojsk obserwował reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński.
- Z bazy wojskowej w Wesołej wyjechał jeden konwój składający się z kilkunastu pojazdów wojskowych armii amerykańskiej. Prowadzone był przez polską żandarmerię wojskową. W kolumnie były ciężarówki z doczepionymi do nich działami, cysterny z paliwem, wozy zabezpieczenia technicznego, wojskowa karetka, terenowe hummery oraz sami żołnierze. Konwój skierował się w stronę Sulejówka. W tym czasie kiedy jedni żołnierze opuszczali bazę, kolejny transport do niej wjeżdżał - relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński.
Dwie kolumny
W czwartek zastępca rzecznika prasowego Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Marek Pietrzak poinformował, że żołnierze w drodze do miejsca docelowego poruszają się w dwóch kolumnach. Według planów, jedna wyruszyła z Wesołej i ma dojechać późnym południem do Orzysza. Natomiast druga z Glinnika (woj. łódzkie) pokona w czwartek trasę do Wesołej, a w piątek dotrze do Orzysza także w godzinach popołudniowych. W sumie w kolumnach przemieszcza się około 900 żołnierzy w 15 konwojach, mają 300 jednostek sprzętu. Żołnierze z wielonarodowej batalionowej grupy bojowej wyruszyli do Polski w sobotę, każdego dnia pokonują kolejne etapy trasy, zatrzymując się na odpoczynek. Wówczas mają okazję podczas pikników wojskowych spotkać się z mieszkańcami okolicznych miejscowości i zaprezentować sprzęt wojskowy, jakim dysponują. Pikniki wojskowe odbyły się we Wrocławiu, Piotrkowie Trybunalskim i w Warszawie.
Polska wyśle czołgi
W skład wielonarodowej batalionowej grupy bojowej NATO, która będzie stacjonować w Polsce, oprócz Amerykanów, Brytyjczyków i Rumunów, wejdą także żołnierze z Chorwacji. Polska tymczasem wyśle kompanię czołgów do kanadyjskiego batalionu na Łotwie oraz kompanię zmotoryzowaną do Rumunii, gdzie Sojusz Północnoatlantycki również wzmacnia swoją obecność. Batalionowe grupy bojowe to wzmocnione, samodzielne bataliony, które w zależności od państwa liczą od kilkuset do ponad tysiąca żołnierzy. Każdy oddział, który trafia na wschodnią flankę w ramach ciągłej rotacyjnej obecności jest wielonarodowy, tzw. państwo ramowe wystawia większość sił i dowodzi całą grupą. W batalionie stacjonującym w Polsce taką rolę będą pełnić USA - ok. 800 żołnierzy z ok. 70 kołowymi wozami opancerzonymi Stryker z amerykańskiego batalionu kawalerii pancernej, stacjonującego na co dzień w bawarskim Vilseck.
Dla grupy stacjonującej w Estonii państwem ramowym będzie Wielka Brytania, na Litwie – Niemcy, a na Łotwie – Kanada. Bataliony mają zostać rozmieszczone i gotowe do działania do końca czerwca. Pierwsze oddziały - na Litwę - przybyły pod koniec stycznia.
3,5 tysiąca Amerykanów
Jak poinformowała w środę ambasada Francji, wzmocniona kompania połączonych sił wojsk lądowych z przewagą piechoty, złożona z ok. 200 żołnierzy wraz z setką żołnierzy z narodowej jednostki wsparcia, jest rozmieszczana na poligonie w Tapa w północnej Estonii) w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności (ang. eFP), którą potwierdził warszawski szczyt NATO. Grupa przygotowawcza, rozlokowana w pobliżu Tallina 20 marca, liczy ok. 50 francuskich żołnierzy, którzy mieli za zadanie przygotowanie warunków do przybycia pozostałej części kontyngentu - ok. 270 osób - z czołgami Leclerc oraz bojowymi opancerzonymi wozami piechoty. W styczniu do Polski przyjechało 3,5 tys. żołnierzy amerykańskiej pancernej brygadowej grupy bojowej (ang. ABCT), rozmieszczanej w ramach innej misji - amerykańskiej operacji Atlantic Resolve. Pododdziały amerykańskie brygady zostały rozmieszczone w garnizonach na zachodzie Polski, następnie duża ich część wyjechała szkolić się w innych państwach NATO w regionie.
PAP/skw/b