Oryginalne fragmenty oprawy architektonicznej przedwojennej przeprawy wyłoniły się z Wisły na wyspach wokół środkowych filarów. To obiekty zaprojektowane przez Stefana Szyllera w końcowym stadium budowy mostu.
- Wartość tych znalezisk jest ściśle powiązana z nazwiskami ich twórców. Stefan Szeller jest architektem, który na stale wpłynął na wygląd miasta. Wśród jego projektów znajdują się m.in. brama główna i biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, budynek Politechniki Warszawskiej, gmach Zachęty, wiadukt na Karowej oraz właśnie Most Poniatowskiego – wylicza dr Hubert Kowalski z Instytutu Archeologii UW. - Ponadto, dzięki tym elementom możemy zobaczyć herby, które widniały na kamiennych ławach – dodaje.
Znaleziska to namacalny dowód, że obecny wygląd mostu odbiega od tego, który stał tu przed II wojną światową. Różną się zarówno na konstrukcyjnie, jak i estetycznie. Jak tłumaczy nam prof. Janusz Rymsza, wicedyrektor Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, pierwotnie most opierał się na ośmiu filarach, które w powojennej odbudowy zastąpiono czterema.
- Z tej zmiany konstrukcyjnej wynika obniżenie wysokości filarów. Inne różnice w wyglądzie mostu są widoczne gołym okiem. Przed wojną był inaczej podświetlany, miał inne balustrady – tłumaczy Rymsza.
Efektowną, rzeźbioną balustradę dziś można podziwiać tylko na krótkim fragmencie mostu - na reszcie jest prosta barierka.
Na bulwary czy do muzeum?
Wiślany piasek dobrze zakonserwował kamienne elementy. Zdaniem varsavianisty Jarosława Zielińskiego, naturalnym miejscem dla skarbów z rzeki byłyby warszawskie bulwary.
- Wydobyte fragmenty powinny trafić na bulwar. Szczególnie, że są wśród nich duże elementy np. cała kamienna ławka. Bez wątpienia byłoby to niezwykle ciekawe dopełnienie nowo otwartych bulwarów – twierdzi Zieliński.
Na zagrożenia wynikające z takiego rozwiązania zwraca uwagę archeolog pracujący nad Wisła dr Hubert Kowalski. - Co prawda nie są to zabytki mające kilkusetletnią historię i nie wymagają szczególnej opieki, jednak przy wyeksponowaniu ich w miejscu publicznym należy liczyć się z tym, że mogą ulec aktom wandalizmu. Dlatego powinny trafić do któregoś z warszawskich muzeów – twierdzi archeolog. - Przy całej dyskusji wokół skarbów wyławianych z Wisły warto pamiętać o jednej, zasadniczej kwestii: to fragmenty przedwojennej Warszawy, miasta, które już nie istnieje – podsumowuje.
Decyzja o przyszłości znaleziska może zapaść w najbliższych dniach. Miasto zapowiedziało już, że w przyszłym tygodniu nad znaleziskami pochylą się archeolodzy.
Wisła odsłoniła relikty mostu
Dwa razy wysadzony
Most Poniatowskiego powstał w 1914 roku. Został wysadzony dwa razy: w sierpniu 1915 roku przez wycofujące się wojska rosyjskie oraz w 1944 roku przez Niemców. W 1946 roku został odbudowany jako pierwszy powojenny warszawski most drogowy. Od tego czasu był dwukrotnie remontowany: w latach 1963-66 most poszerzono i dobudowano do niego drugą łącznicę z Wisłostradą na zachodnim brzegu rzeki, zaś w trakcie kolejnego remontu w latach 1985-90 zmianom uległ praski fragment przeprawy. Na czas drugiego remontu w pobliżu powstał most Syreny.
Most Poniatowskiego był świadkiem wielu historycznych wydarzeń: to tu doszło do słynnego spotkania pomiędzy marszałkiem Józefem Piłsudskim a prezydentem Stanisławem Wojciechowskim w trakcie przewrotu majowego, a w czasie Powstania Warszawskiego znajdował się w rękach Niemców, którzy 13 września postanowili go wysadzić.
MOST PONIATOWSKIEGO NA ZDJĘCIACH Z NARODOWEGO ARCHIWUM CYFROWEGO:
kk/b