Kilka dni temu, podczas konferencji prasowej w Otwocku, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zwrócił się do samorządów, aby zaangażowały się w dystrybucję węgla, co miałoby też ograniczyć jego koszt dla klientów. - Zwróciliśmy się do samorządów z prośbą, aby zaangażowały się w dystrybucję węgla, mając spółki komunalne, różnego rodzaju przedsiębiorstwa. Dzięki temu mają możliwość kupować węgiel bezpośrednio u importera i sprzedawać go z dużo mniejszym narzutem - zaznaczył.
Konferencja nieprzypadkowo odbyła się w Otwocku. To miasto, które jako jedno z pierwszych rozpoczęło sprzedaż węgla dla mieszkańców. Pozyskuje go od PGE Paliwa. Surowiec sprowadzany był z Kolumbii do portu w Gdańsku, skąd trafił na plac Otwockiego Zakładu Energetyki Cieplnej. Sprzedano już ponad połowę z około 120 ton, które sprowadzono. Prezydent Otwocka Jarosław Margielski (też PiS) tłumaczy w mediach, że handel węglem "to nie zadanie z fizyki kwantowej", a jego partyjni koledzy zachwycają się w mediach jego sprawczością. Jego adwersarze zarzucają zaś "ustawkę" i korzystanie z uprzywilejowanej - według nich - pozycji.
W piątek w "Faktach po Faktach" w TVN24 prezydent Margielski tłumaczył, jak doszło do współpracy z państwową spółką. Mówił, że samorząd dostał informację o ofercie od państwowej spółki i przynależność partyjna nie miała tu żadnego znaczenia, bo podobne pisma dostali inni. Czy na pewno? Postanowiliśmy sprawdzić.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Pruszków czeka na ofertę handlową
Możliwość rozpoczęcia dystrybucji węgla analizuje samorząd Pruszkowa. - Jesteśmy na etapie rozmów, które prowadzi nasza spółka komunalna - Miejski Zakład Oczyszczania. Spółka wystąpiła do PGE Paliwa za pośrednictwem uruchomionej przez Grupę strony. Czekamy na ofertę handlową. Dalsze kroki w celu pozyskania węgla dla mieszkańców Pruszkowa będą wykonywane przez naszą spółkę - zapowiada Konrad Sipiera, zastępca prezydenta Pruszkowa (sam był kandydatem PiS w wyborach samorządowych w 2018 roku, natomiast obecny prezydent Paweł Makuch wywodzi się ze stowarzyszenia Wspólnie Pruszków Rozwijamy).
Dodaje, że władze Pruszkowa czekają na informacje dotyczące dostępności, kosztów węgla i terminów realizacji. Zastrzega jednocześnie, że jest za wcześnie, by mówić o logistycznych szczegółach całego przedsięwzięcia. - Podchodzimy do sprawy, jak w przypadku wcześniejszych działań związanych z COVID-19 czy wojną na Ukrainie. Jesteśmy w wyjątkowej kadencji samorządu i rządu. Rzeczy, które się wokół nas dzieją, są czymś nowym, więc jeżeli możemy w jakikolwiek sposób pomóc mieszkańcom, to trzeba do takich apeli podchodzić z pełną otwartością. My taką otwartość deklarujemy. W miarę możliwości chcemy pomóc - podkreśla Sipiera.
Piaseczno analizuje, czy może podjąć się sprzedaży węgla
Ofercie spółki PGE Paliwa przygląda się też Piaseczno. - Czy czuję się z tym wygodnie? Nie. Tego jeszcze nie robiliśmy, choć robiliśmy już bardzo dużo jako samorządy. Jedna ze spółek komunalnych - Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych - rozpoznaje temat. To nie jest takie proste, ponieważ spółka ma pewne ograniczenia, jeśli chodzi o działalność, która nie jest prowadzona na rzecz gminy. Nie wiemy jeszcze, czy przepisy na to zezwalają. Analizujemy tę sytuację - przekazał nam burmistrz Daniel Putkiewicz (Koalicja Obywatelska). Wyjaśnił też, że PUK stara się ustalić, jaka będzie końcowa cena produktu. Jak opisuje, w ofercie PGE Paliwa wskazano, że koszt tony węgla to około 2100 złotych plus VAT i akcyza. Trzeba będzie też opłacić transport, a do końca nie jest pewne, skąd będzie odbiór. Burmistrza Piaseczna martwi to, czy cena będzie dla mieszkańców przystępna. - Na pierwszy rzut oka nie jest ona tak atrakcyjna w porównaniu do cen, jakie można uzyskać na rynku - zaznacza Putkiewicz. - Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej stara się tę sytuację na bieżąco monitorować pod kątem najbardziej potrzebujących, którzy już teraz korzystają z pomocy przy zakupie węgla - dodaje.
Z szacunków urzędu wynika, że gmina Piaseczno liczy około 90 tysięcy mieszkańców, a tylko około 1,5 tys. gospodarstw starało się o dodatek węglowy w 2022 roku.
Burmistrz Piaseczna zauważa, że w ostatnim czasie nie jest to pierwszy taki przypadek, gdy rząd deleguje dodatkowe zadania dla samorządów. - W sytuacji kryzysowej możemy zrobić bardzo dużo. Pytanie, jaka jest teraz skala kryzysu, bo my tej wiedzy nie mamy i nie widzę chęci dzielenia się nią. Na pewno będziemy przygotowani na czarną godzinę - zapowiada.
Legionowo będzie sprzedawać węgiel, jeśli zmienią się przepisy
Do apelu wicepremiera Sasina ostrożnie podchodzą także władze Legionowa. - Zdajemy sobie sprawę, że obecna sytuacja w dostępie do węgla jest niezwykle trudna. Jesteśmy gotowi dla dobra mieszkańców na realizację takiego zadania, jednakże nie możemy zapominać o ramach prawnych, w których funkcjonuje samorząd. Obecnie nie ma w nich miejsca na pełnienie roli pośrednika w handlu węglem. Jeśli tylko zmianie ulegną przepisy - co jest zapowiadane przez rząd - zajmiemy się wspomaganiem mieszkańców w zakresie dostępu do niego - zapowiada Kamil Stępkowski, rzecznik Urzędu Miasta Legionowo.
Opisuje też, że Legionowo jest przygotowane do tego zadania pod kątem logistycznym. Na jego terenie działa miejska spółka - Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, która posiada odpowiednie zaplecze i specjalistyczną wiedzę.
Rzecznik zaznacza jednocześnie, że zapotrzebowanie na ten surowiec pośród mieszkańców Legionowa jest dużo mniejsze niż w innych miastach o podobnej wielkości. - Dzięki miejskiemu programowi wymiany pieców węglowych na gazowe na terenie miasta jedynie około 400 gospodarstw posiada jako główne lub jedyne źródło ciepła piec na paliwa stałe. Część z nich wspiera OPS poprzez zakup węgla jako pomoc socjalną - dodaje.
Wiązowna rozważa porozumienie z Otwockiem
Dystrybucji węgla na własną rękę nie będzie prowadzić gmina Wiązowna, leżąca około siedmiu kilometrów na północny wschód od Otwocka. - Nie mamy takiej możliwości. Na terenie naszej gminy nie ma żadnego punktu dystrybucji węgla - mówi nam wójt Janusz Budny (niezależny samorządowiec).
Jak wskazuje, na terenie gminy są ponad dwa tysiące gospodarstw ogrzewanych piecami węglowymi. - Mieszkańcy już do nas dzwonią i pytają, czy będziemy pomagali - dodaje.
- Jesteśmy dobrym samorządem i dbamy o swoich mieszkańców. Nie zostawimy ich bez pomocy. Sami nie stworzymy warunków technicznych do tego, by przyjmować i dystrybuować węgiel. Jednak większość gmin z naszego powiatu idzie w kierunku tego, by podpisać porozumienie z miastem Otwock. Jeżeli będzie ono miało płynny strumień dostaw, to chętnie wejdziemy we współpracę i będziemy koordynować transport węgla do naszych mieszkańców - zapowiada wójt.
Zastrzega jednocześnie, że gmina nie posiada własnych samochodów, więc będzie prawdopodobnie korzystać z usług lokalnych przedsiębiorców. Koszt transportu będzie natomiast leżał po stronie mieszkańców.
- Jestem doświadczonym samorządowcem i to nie jest pierwsza sytuacja, kiedy którykolwiek rząd stawia nas pod ścianą. Tak ciężko nie było nigdy, ale sytuacja wewnętrzna i zewnętrzna powodują, że wszystko się kumuluje. Nie oceniamy i nie włączamy się w spory polityczne, dla nas najważniejsi są nasi mieszkańcy - podkreśla Janusz Budny.
Mieszkańcy Józefowa pojadą po węgiel do Otwocka
W piątek prezydent Otwocka Jarosław Margielski wyjaśniał w "Faktach po Faktach", że gminy, które są mniejsze i nie dysponują odpowiednią spółką komunalną, mogą zawiązywać porozumienia międzygminne. - My dzisiaj zawarliśmy takie porozumienie z gminą Osieck - przekazał. Na Facebooku informowano również o porozumieniu z gminą Sobienie-Jeziory.
Wkrótce do Osiecka, Sobień i - być może - Wiązowny, dołączy Józefów. - Prezydent Otwocka zaproponował nam współpracę przy dystrybucji węgla i jesteśmy w trakcie przygotowywania się do podpisania listu intencyjnego - informuje Krystyna Olesińska, rzeczniczka Urzędu Miasta w Józefowie. - Mieszkańcy Józefowa, którzy w Centralnej Ewidencja Emisyjności Budynków zadeklarowali, że ogrzewają dom węglem, będą mogli pojechać do Otwocka i na tej podstawie kupić do dwóch ton - wskazała.
Marki: nie mamy możliwości zaangażowania się
W podobnej do Wiązowny sytuacji są Marki. - Nie posiadamy na swoim terenie samorządowego ani żadnego innego zakładu energetyki cieplnej. Nie mamy ani możliwej do wykorzystania infrastruktury, ani możliwości prawnych, ponieważ żadna z naszych spółek nie zajmuje się taką działalnością. Aktualnie nie mamy możliwości zaangażowania się w tę procedurę. Dopóki nie zostaną wprowadzone zmiany przepisów, mamy związane ręce - mówi nam Paweł Pniewski, zastępca burmistrza Marek (Mareckie Stowarzyszenie Gospodarcze).
Przyznaje też, że prowadzenie takiej działalności jest wyzwaniem organizacyjnym. - Nie mamy przystosowanego do przechowywania węgla placu ani samochodów, którymi można by go transportować czy choćby wagi, która jest niezbędna, żeby odpowiednią ilość węgla odmierzać i dystrybuować. Logistycznie będzie to bardzo duże wyzwanie. Najchętniej zlecilibyśmy to podmiotowi zewnętrznemu, jeśli takie możliwości prawne się pojawią - zaznacza Pniewski.
Zapowiada, że gdyby pojawiła się możliwość przystąpienia do partnerstwa z innym samorządem na terenie powiatu wołomińskiego, Marki chętnie by z niej skorzystały. - Jest to bardzo rozsądne rozwiązanie, jeżeli będzie ono dopuszczalne prawnie. Im więcej podmiotów przystąpiłoby do współpracy, tym łatwiej zorganizować sieć dystrybucji - ocenia wiceburmistrz. Wskazuje też, że najbliższą gminą, która posiada własne przedsiębiorstwo energetyki, jest w tym przypadku Wołomin.
Burmistrz Wołomina do Jacka Sasina: "Pana pomysły nie są ani logiczne, ani skuteczne"
Przypomnijmy, że burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan wystosowała przed weekendem list do wicepremiera Sasina. "Przyznaję, w pierwszym odruchu pomyślałam, że to ponury żart, ale naprawdę nie jest mi do śmiechu kiedy myślę, że moi sąsiedzi - mieszkańcy gminy Wołomin - mogą pozostać bez opału na zimę. Po etapie niedowierzania przyszło wspomnienie Pana poprzedniego pomysłu - wyborów kopertowych - i już wiedziałam, że po raz kolejny samorządowcy muszą zareagować, by uprzytomnić Panu, że Pana pomysły nie są ani logiczne, ani skuteczne - słynie Pan raczej z rozrzutności niż roztropności" - zaczęła swój list burmistrzyni.
Dalej zarzucała wicepremierowi i szefowi MAP nieudolność w kierowaniu rządowymi spółkami odpowiedzialnymi za pozyskiwanie i dystrybucję węgla. Sugeruje, że szuka też "samorządowych kozłów ofiarnych, które można złożyć na ołtarzu kryzysu energetycznego".
Burmistrz zadeklarowała, że plac wołomińskiego Zakładu Energetyki Cieplnej może zostać natychmiast użyczony państwowym spółkom, aby przyjąć węgiel przeznaczony dla mieszkańców. "To rząd/Pan dysponuje spółkami i siecią logistyczną (PKP i najwięksi gracze: PGE Paliwa, Węglokoks), które powinny węgiel przetransportować. I to rząd/Pan jest odpowiedzialny za cenę węgla, bo włączanie większej liczby dystrybutorów i pośredników tę cenę podnosi, a nie stabilizuje. Dostarczcie węgiel i zagwarantujcie jego cenę, chociaż raz dotrzymajcie słowa" - napisała.
Łomianki: nie jesteśmy zainteresowani
Przystąpieniem do dystrybucji węgla nie planują zajmować się władze Łomianek. Naczelniczka Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej Monika Jakubiak-Rososzczuk przekazała nam, że urząd dostał pismo od PGE Paliwa, ale "nie jest zainteresowany" tą możliwością.
Docelowo handel węglem przez spółki komunalne ma regulować ustawa. Ale jest ona dopiero w przygotowaniu. Jej wstępne założenia poznali przedstawiciele samorządów podczas wtorkowego spotkania z premierem. Ustawa ma działać wstecz.
Autorka/Autor: Klaudia Kamieniarz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24