Robert Chilmończyk, znany jako Wesoły Kierowca, został zwolniony z pracy. Informacją podzielił się na portalu społecznościowym, przy okazji składania życzeń noworocznych.
- Szczęśliwego zdrowego i fajnego Nowego Roku życzę wszystkim moim znajomym i pasażerom. Ja spędzę jego początek na szukaniu pracy w bardziej przyjaznej firmie – napisał na swoim profilu.
Stracili kontrakt, redukują etaty
W rozmowie z nami przyznał, że szkoda mu dotychczasowej posady w firmie ITS Michalczewski, która świadczyła usługi dla Zarządu Transportu Miejskiego.
- Pokochałem tę pracę, ale ta firma nigdy nie doceniała mojego zaangażowania. Teraz straciła kontrakt, redukują etaty, tną koszty, zwalniają kilkadziesiąt osób, w tym mnie - powiedział nam.
Jak dodał, już otrzymuje oferty z całej Polski, ale najbliższa jego sercu jest Warszawa i tylko tutaj chce pracować. - Uważam, że to, co robię, jest dobre dla miasta i chciałbym robić to dalej. Może znajdzie się ktoś odważny, kto mnie zatrudni - podsumowuje.
Za wesoły dla ZTM
Chilmończyk zasłynął z nietypowego sposobu prowadzenia warszawskich autobusów. Swoich pasażerów witał przez mikrofon, wysiadającym życzył miłego dnia. Podczas "przejażdżek" nie stronił od specyficznych żartów. I chociaż większość pasażerów była nimi zachwycona, nie spodobały się ZTM. Złożono na niego skargę. Chilmończyk dostał upomnienie i odbył dyscyplinarną rozmowę, po której miał "skupić się na jeździe, a nie zabawianiu pasażerów".
Zobacz też reportaż TVN24 o wesołym kierowcy
Nagranie z przejażdżki z Chilmończykiem:
"Jest łania do zabrania" i inne powiedzonka wyjątkowego kierowcy
kś/r
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN