Zabytkowa brama dawnego browaru Junga przy ulicy Waliców nie wróciła na miejsce. Stowarzyszenie Obrońcy Zabytków Warszawy zwróciło się do mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków z prośbą o kontrolę. Sprawę zgłoszono policji. W latach 1940-1942 brama sąsiadowała z murem getta, obok znajdował się punkt przerzutu żywności.
- Żelazne ozdobne wrota bramy dawnego browaru Hermana Junga przy ulicy Waliców 11 zaginęły - powiedział PAP varsavianista Janusz Sujecki, przedstawiciel stowarzyszenia Obrońcy Zabytków Warszawy.
Ozdobna brama związana jest z dziejami getta i martyrologią warszawskiej społeczności żydowskiej. Pozostałości budynku dawnego browaru, które częściowo stanowiły mur getta, oraz brama wjazdowa zostały wpisane do rejestru zabytków.
Brama wpisana do rejestru zabytków
Wrota poddano konserwacji 21 lat temu w związku z budową biurowca Aurum, w który wkomponowano odcinek muru wraz z bramą i wrotami. Po likwidacji biurowca i wzniesieniu na jego miejscu obecnie istniejącej budowli zaniepokojeni społeczni opiekunowie zabytków zauważyli, że wrota znikły z przejazdu bramnego. Stowarzyszenie Obrońcy Zabytków Warszawy (OZW) zwróciło się do wojewódzkiego konserwatora prof. Jakuba Lewickiego o podjęcie czynności kontrolnych i ustalenie, co stało się z zabytkiem.
- Wspomniana brama, wpisana do rejestru zabytków, należy do prywatnego właściciela. Właściciel przeniósł ją w inne miejsce bez uzgodnienia z Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków - potwierdził Andrzej Mizera, rzecznik mazowieckiego konserwatora. Wyjaśnił też, że w sprawie zaginięcia zabytku przeprowadzono kontrolę i wydano zalecenia na poprawę stanu zachowania muru. - Złożyliśmy również wniosek do organów ścigania i obecnie czekamy na informacje dotyczące ich ustaleń - dodał.
Nie ma pewności, kiedy brama została zdemontowana. Widać ją na zdjęciach z lipca 2018 roku, zamieszczonych w serwisie Google Street View. Na tych wykonanych przez samochód Google we wrześniu 2020 już jej nie ma.
Zabudowania browaru Hermana Junga
Założony w 1854 roku browar Hermana Junga, zajmował obszerny teren ograniczony krzyżującymi się ulicami Waliców i Ceglaną (obecnie - Pereca). Istniejący długi mur fabryczny z bramą oraz zabudowa z czerwonej cegły są znacznie późniejsze - powstały w latach 90. XIX stulecia. Od 1897 roku właścicielem dawnego browaru stała się firma A. Domański i S-ka, produkująca wody gazowane oraz prowadząca magazyny piwa i lemoniady.
Jesienią 1940 roku ulica Waliców znalazła się w granicach getta. Przecinająca ją ulica Ceglana, otoczona z obu stron drewnianymi parkanami, została na krótkim odcinku wyłączona z dzielnicy zamkniętej. Niemcy wydzielili także fragment jezdni Waliców, by zapewnić dojazd do działającej w czasie okupacji firmy Domańskiego. Mur getta przebiegał wzdłuż krawężnika parzystej strony ulicy Waliców, tuż pod oknami kamienicy nr 10. Za bramą wiodącą na dziedziniec firmy Domańskiego załamywał się, przecinał jezdnię i chodnik, a następnie dochodził prostopadle do fabrycznego muru, pełniącego zarazem rolę granicy getta.
Wrota bramy wykonane z kutego żelaza, sąsiadowały bezpośrednio z murem getta w latach 1940- 1942. Tuż przy nich znajdował się jeden z punktów przerzutu żywności do getta. Szmuglerzy - najczęściej dzieci i kobiety, tropieni byli przez Niemców ze szczególną zaciekłością.
Przy bramie zabito pięciu Żydów
- Z dziennika Abrahama Lewina, opublikowanego w Oksfordzie w 1988 roku, dowiadujemy się, że 9 czerwca 1942 roku zbrodniarze zastrzelili przy bramie pięciu Żydów. Dwaj następni zamordowani zostali na rogu Walicowa i Ceglanej - opowiedział varsavianista Janusz Sujecki, dodając, że wrota bramy przetrwały walki Powstania Warszawskiego. - Zostały odrębnie wymienione w decyzji wojewódzkiego konserwatora zabytków, który w lutym 1994 roku wpisał zabudowę dawnego browaru do rejestru zabytków. Zadecydowała o tym historyczna wartość reliktu - zaznaczył.
Źródło: PAP