Jesienią ruszy proces znanego aktora, który odpowie za znieważenie rzeczniczki prasowej Komendanta Głównego Straży Granicznej. Piotr Z. w mediach społecznościowych napisał, że ma "twarz bestialskich, bandyckich standardów państwa PiS".
W maju ubiegłego roku Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie skierował do Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów akt oskarżenia przeciwko Piotrowi Z. Aktor oskarżony jest o zniesławienie i znieważenie rzecznik prasowej Komendanta Głównego Straży Granicznej.
Jak informowała wcześniej Prokuratura Okręgowa w Warszawie, Piotr Z. "nie przyznał się do zarzucanego czynu i złożył krótkie wyjaśnienia".
"Moje słowa nie odnosiły się do munduru, ale były moją opinią"
Znany aktor odpowie przed sądem za wpis, który umieścił na początku listopada 2021 roku na Facebooku. Z. opublikował zdjęcie rzeczniczki SG por. Anny Michalskiej, które opisał: "Pani 'rzecznik' Straży Granicznej, twarz bestialskich, bandyckich standardów państwa PiS". Po pewnym czasie skasował swój wpis.
Fundacja Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu zapowiedziała wówczas, że zgłosi w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Do tej informacji odniósł się w rozmowie z Plejadą Piotr Z. "Tam nie ma żadnego znieważenia, nie uważam, żebym popełnił jakieś wykroczenie. Powiedziałem, że pani rzecznik jest twarzą tej władzy, która prowadzi barbarzyńską politykę, a moje słowa nie odnosiły się do munduru, ale były moją opinią dotyczącą postawy tej pani wobec mediów i obywateli" - tłumaczył aktor w rozmowie z portalem.
Proces w tej sprawie ma ruszyć 6 października. Za zniesławienie i znieważenie funkcjonariusza aktorowi może grozić grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Sąd umorzył podobną sprawę
Przypomnijmy aktorka Barbara Kurdej-Szatan również usłyszała zarzut zniesławienia Straży Granicznej. Prokuratura prowadziła przeciwko niej postępowanie, ponieważ we wpisie w mediach społecznościowych nazwała funkcjonariuszy "maszynami bez serca i mózgu, ślepo wykonującymi rozkazy".
Źródło: PAP