Prokuratura przedstawiła zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym obywatelowi Białorusi. Mężczyzna doprowadził do wypadku, w którym poszkodowanych została grupa pieszych na ulicy Puławskiej. Podejrzanemu grozi do 15 lat więzienia, mężczyzna przyznał się do winy. W niedzielę uderzył w bmw, które potem raniło sześcioro przechodniów. Kierowcy drugiego auta również odebrane zostało prawo jazdy.
- Kierowca toyoty, który brał udział w zderzeniu aut na skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Malczewskiego na Mokotowie, usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym w związku z przekroczeniem przepisów Kodeksu drogowego polegających na wymuszeniu pierwszeństwa przejazdu, co skutkowało ciężkimi obrażeniami ciała pieszych w wyniku dachowania (...) bmw, które poruszało się z dużą prędkością - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba.
Dodał, że mężczyzna przyznał się i złożył wyjaśnienia. - Zastosowano wobec niego dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączone z zatrzymaniem paszportu, a nadto zatrzymano mu prawo jazdy - zaznaczył rzecznik Prokuratury Okręgowej.
Prokurator: poruszał się ze znaczną prędkością
Drugiemu kierowcy - z bmw - nie postawiono zarzutów, natomiast również jemu zatrzymano prawo jazdy.
- W trakcie postępowania ustalono, że samochód bmw poruszał się ze znaczną prędkością. Oba pojazdy zostały zabezpieczone w celu przeprowadzenia oględzin i badań kryminalistycznych w zakresie informatycznych śladów celem ustalenia, czy pojazdy były sprawne oraz z jaką prędkością się poruszały - przekazał prok. Skiba.
Dodał, że prokurator w dalszym ciągu oczekuje na opinię z zakresu toksykologii.
Kierowcę bmw reprezentuje adwokat Jerzy Krzywicki. W rozmowie z tvn24.pl zaznaczył, że jego klient ucierpiał z powodu "nieodpowiedzialności sprawcy wypadku". - Mój klient jechał ze swoją partnerką. Podkreślał podczas rozmowy ze mną, że ruch był niewielki. Nagle poczuł silne uderzenie z boku. Nie był w stanie w żaden sposób uniknąć tego, co stało się potem - mówi prawnik.
Podkreśla, że bmw zostało bardzo poważnie uszkodzone. - Fakt, że jego kierowca i partnerka nie odnieśli poważnych obrażeń wynika tylko z tego, że zadziałały systemy bezpieczeństwa. Niestety, mój klient jest w złym stanie psychicznym, z powodu stresu i traumy wynikającej ze zdarzenia znajduje się pod opieką psychiatry - przekazał mec. Krzywicki.
Rannych zostało pięcioro pieszych i kierowca
Do wypadku doszło w stolicy w niedzielę przed godz. 15. Zderzyły się toyota i bmw, to ostatnie wjechało w grupę przechodniów, a następnie dachowało. Kierowcy byli trzeźwi. Policja informowała, że poszkodowanych zostało sześć osób - pięciu pieszych i kierowca.
- 22-letni mężczyzna jest w stanie ciężkim, a kobieta, rocznik 1939, w stanie bardzo ciężkim - przekazał prok. Skiba.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Miejska PSP m.st. Warszawy