Podczas programu "Rozmowa Piaseckiego" Bocheński został zapytany o to, czy zburzyłby Pałac Kultury i Nauki. - Nie, nie zburzyłbym - odpowiedział. Nawiązał do książki "Kompleks Pałacu. Życie społeczne stalinowskiego wieżowca w kapitalistycznej Warszawie" autorstwa Michała Murawskiego, która - jak powiedział- opisuje Pałac Kultury w kulturze, socjologii i postrzeganiu warszawiaków przez lata.
Bocheński stwierdził, że nie lubi Pałacu Kultury i Nauki. - Uważam, że jest estetycznym szkaradztwem, jest symbolem władzy komunistycznej nad Polską, ale zdaję sobie sprawę, że warszawiacy są przywiązani do tego budynku jako symbolu i nie jest moim programem stać tam z dłutem i odłupywać kawałek po kawałku marmuru stamtąd - powiedział.
Przeczytaj także: Warszawiak z serca... Łodzi. Kim jest Tobiasz Bocheński >>>
Problem korków w Warszawie
Podczas programu została poruszona także kwestia korków w Warszawie i sposobów ich rozwiązania. - Zacząłbym zajmować się systemem transportowym w Warszawie jako aglomeracyjnym. Tego nie ma - podkreślił Bocheński. I podał przykład, który - jego zdaniem - unaocznia ten problem: - Na przystanku Centrum nie można się przesiąść z WKD do metra, trzeba wyjść na zewnątrz.
- Warszawa musi mieć spójny system transportu, którego nie ma i nie jest właściwie rozwijany - stwierdził.
Podkreślił, że jego zdaniem korki w Warszawie biorą się z remontów. Jednocześnie stwierdził też, ze remonty to "normalna bieżąca działalność miasta". Dodał też, że żadna z inwestycji, realizowanych przez Rafała Trzaskowskiego, m. in. przebudowa Placu na Rozdrożu, czy tramwaj do Wilanowa "nie ma charakteru dużego projektu, który pan prezydent zostawiłby po sobie". - Na tym polega problem kandydatury Rafała Trzaskowskiego - powiedział Bocheński. Zapytany przez Konrada Piaseckiego o to, jaki projekt zostawiłby po sobie, odpowiedział, że zdradzi to w trakcie kampanii wyborczej.
Kładka pozytywnym symbolem
Bocheński stwierdził, że projektem, który może zostawić po sobie Rafał Trzaskowski jest kładka pieszo-rowerowa przez Wisłę.
- Kładka jest symbolem moim zdaniem i jest bardzo pozytywnym symbolem, bo pokazuje że obok mostów kolejowo drogowych można się przejść lub przejechać rowerem. Ale to jest za mało w porównaniu z Hanną Gronkiewicz-Waltz lub Lechem Kaczyńskim - powiedział.
Dlaczego nie Błaszczak, Sasin czy Kaczyński? Tobiasz Bocheński: właśnie to jest kluczem.
Autorka/Autor: mg/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl