Z redakcją Kontaktu 24 skontaktował się pan Paweł, który poinformował, że po środowym przylocie liniami PLL LOT z Dubaju do Warszawy jego bagaż nie doleciał do Polski. Według mężczyzny, z tym problemem spotkała się część pasażerów - około 50 osób.
- Wczoraj wracałem LOT-em do Warszawy. Już w Dubaju byłem świadkiem, jak do samolotu ładowali cargo. Na lotnisku w Warszawie okazało się, że nie ma bagaży około 50 osób. W poniedziałek była podobna sytuacja, kolega wracał wcześniej i do dziś nie ma bagażu. W środę, podobnie jak w poniedziałek, wzięli ładunek cargo zamiast bagaży pasażerów - opisał zdarzenie w rozmowie z redakcją Kontaktu24 pan Paweł. - Po wylądowaniu na Okęciu samolot zamiast do rękawa, pojechał do cargo na przeciwległą stronę lotniska. Po jakimś czasie podjechały jedne schodki. Ludzie marzli na zewnątrz. Stamtąd przewieziono nas autobusami do terminala. Obcokrajowcy nie kryli zdziwienia taką egzotyką, niektórzy byli wkurzeni, bo mieli niedługo później kontynuować loty - dodał mężczyzna.
Miał też swoją teorię na przyczyny takiego traktowania pasażerów. - Chyba lepiej na tym zarabiają. Po prostu bardziej opłaca przywieźć towar i nawet wypłacić odszkodowania, niż wziąć tylko bagaże pasażerów - zarzucał pan Paweł.
O niedostarczone bagaże zapytaliśmy Polskie Linie lotnicze LOT. "Powodem opóźnień w doręczeniu bagażu na trasie DXB – WAW był ograniczony udźwig samolotów. Jednocześnie zapewniamy, że dokładamy wszelkich starań by jak najszybciej dostarczyć naszym pasażerom bagaż, który nie dotarł na czas" - odpowiedziało biuro prasowe przewoźnika. I przeprosiło za zaistniałą sytuację.
Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy także o samolocie zrzucającym paliwo:
Autorka/Autor: mj, katke, mg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl, Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA