Od rana przed ambasadą Rosji w Warszawie gromadzili się protestujący przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Przyszli Polacy, Ukraińcy, ale także Rosjanie, którzy nie utożsamiają się z polityką Władimira Putina. Niektórzy trzymali tabliczki z tekstem "nie w moim imieniu". Ulica Belwederska została zablokowana.
Jak relacjonował Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl, przed ambasadą zgromadziło się kilkaset osób. - Manifestujący odśpiewali hymny Ukrainy oraz Polski. Mają ze sobą transparenty z napisami: "Bądźmy z Ukrainą", "Putin jest zabójcą", "Stop Russian aggression", "Stand with Ukraine". Rozwinęli też ogromną flagę Ukrainy - opisuje Zieliński.
Przed ambasadą był również Adrian Mielnik, reporter TVN24. Zauważył, że wśród protestujących pojawili się politycy, m.in. Michał Szczerba (KO), Magdalena Biejat, Krzysztof Śmiszek i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (wszyscy z Lewicy).
"Nie będziecie sami, jest z wami Polska"
- Przed chwilą wybrzmiały tutaj słowa: Kijów, Warszawa – wspólna sprawa. Te słowa są absolutnie prawdziwe. Stoimy tutaj poruszeni tym, co wydarzyło się nad ranem, pełni wsparcia i solidarności dla Ukrainy i Ukraińców, którzy przyszli tutaj, żeby zaprotestować przeciwko agresji - powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy.
Jak dodała, agresja wobec Ukrainy to agresja wobec Europy. - Nie będzie bezpiecznej Polski czy Europy, bez bezpiecznej, integralnej, niepodległej Ukrainy. Dlatego jesteśmy tutaj, aby wyrazić solidarność i wsparcie, ale również, żeby zapewnić, że będziemy podejmować - jako posłanki czy posłowie - działania, żeby, na tyle ile to możliwe, zapewnić pomoc w Polsce - obiecała.
Zapewniła, że będą to działania "poza podziałami politycznymi". - Niezwykle wzruszające było, kiedy jeden po drugim wybrzmiał tutaj hymn Polski i Ukrainy. Padają nawiązania do 1 września '39 roku. Zebrane tutaj osoby obawiają się o bezpieczeństwo swoich bliskich, rodzin, które zostały w Ukrainie. My łączymy się w tych obawach, ale chcemy powiedzieć: nie jesteście sami, nie będziecie sami, jest z wami Polska - powiedziała.
Przyszli także Rosjanie. "Nie w moim imieniu"
Poseł Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej, przemawiając podczas demonstracji, mówił, że "nikt w XXI wieku nie może zmieniać granic, nie może łamać prawa międzynarodowego siłą militarną, czołgami i bronią". - To, czego obawialiśmy się przez ostatnie miesiące, wydarzyło się. To nie jest tylko uznanie marionetkowych rządów separatystów, a tak naprawdę agentów Putina. To jest już po prostu inwazja - powiedział. Dodał, że cały wolny świat musi mówić w tej sprawie jednym głosem.
- To jest dla mnie szok i wielki ból. Rosja jest okupantem mojego kraju. My już od ośmiu lat mamy wojnę - powiedział PAP Arkan pochodzący z okolic Kijowa, który protestował pod ambasadą trzymając transparent z napisem "Stop Russian Agression". - W Polsce jestem od kilku lat i czuję się tu bezpieczny, ale boję się o moją rodzinę. Rozmawiałem dzisiaj z nimi i opowiadali, że cały czas latają nad nimi samoloty wojskowe - dodał.
Na demonstrację przyszli też Rosjanie, którzy trzymali tekturowe transparenty z napisem "nie w moim imieniu". - Zakładnikiem Putina jest Rosja. Duża część społeczeństwa nie popiera tego co zrobił Putin z Ukrainą - zapewniła pani Walentyna. - Rosjanie są bardzo różni. Jednak pomimo wieloletniej propagandy i kłamstw, które cały czas słyszą, Rosjanie także protestują przeciwko agresji na Ukrainę. To bardzo odważne, bo ryzykują naprawdę wiele wyrażając swój sprzeciw przeciwko Putinowi - zaznaczyła.
Ulica Belwederska była nieprzejezdna
W związku z powiększającą się liczbą osób wstrzymano ruch samochodów na ulicy Belwederskiej. Warszawski Transport Publiczny poinformował, że jest nieprzejezdna dla autobusów. Linie 116, 166, 180, 195, 503 skierowano na objazd ulicami Spacerową, Goworka, Puławską i aleją Szucha do placu Na Rozdrożu.
Demonstrację zorganizował Związek Ukraińców w Polsce, wraz z Komitetem Obywatelskim "Solidarności z Ukrainą", Fundacją "Nasz Wybór" i Ukraińskim Domem w Warszawie. Przedstawiciele tych organizacji wezwali w mediach społecznościach na demonstrację "wszystkich Polaków, Ukraińców i inne osoby, które nie zgadzają się na wojnę w środku Europy w XXI wieku".
Atak Rosji na Ukrainę
O 5 rano (4 w Polsce) siły zbrojne Rosji zaatakowały granicę ukraińską w kilku miejscach - podała w czwartek w nocy agencja Interfax-Ukraina.
Ukraińska straż graniczna przekazała, że wojska rosyjskie zaatakowały ukraińską granicę państwową z Rosją i Białorusią. "Atak na jednostki graniczne, patrole graniczne i punkty kontrolne odbywa się z użyciem artylerii, ciężkiego sprzętu i broni strzeleckiej. Do ataku doszło w obwodach ługańskim, sumskim, charkowskim, czernihowskim i żytomierskim, a także z terytorium okupowanego Krymu" - poinformowała.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl