Reporter tvnwarszawa.pl obserwował, jak w ostatnich tygodniach zmieniał się poziom Wisły. - Wystarczyło kilka minut, aby krajobraz się zmienił - relacjonuje.
W poprzednią niedzielę przez Warszawę przeszła fala wezbraniowa na Wiśle. Zalane były niektóre ścieżki na Żoliborzu, znaki czy schody na bulwarach w części śródmiejskiej. Wskaźniki pokazywały nawet 467 centymetrów. Dzień później nad Wisłę, na cypelek przy Wybrzeżu Puckim pojechał Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl. - Rzekę obserwowałem przez sześć godzin. Wystarczyło kilka minut, aby krajobraz się zmienił. Każdy opadający centymetr pokazywał coś innego. Zaczęły odsłaniać się konstrukcje zbudowane przez człowieka, a także natura: trawa czy drzewa – opisuje.
Na jego nagraniu z godziny 9 widzimy tylko wodę, wskaźniki pokazują 428 centymetrów. Na wideo z 15 pojawiają się już betonowe konstrukcje, drzewa, gałęzie, a Wisła obniża się do 404 centymetrów. We wtorek o 12.30 cypelek wyglądał już zupełnie inaczej. Wskaźniki pokazywały 342 centymetry. Widać betonową jezdnię i dużo zieleni.
W kwietniu wody był znacznie mniej
Mateusz Szmelter w kwietniu fotografował Wisłę przez blisko dwa tygodnie. Zaczął 17 kwietnia, skończył tuż przed majowymi, długo wyczekiwanymi opadami – 30 kwietnia. Ustawił się wtedy po wschodniej stronie rzeki – pomiędzy mostami Gdańskim a Grota. 17 kwietnia Wisła miała 71 centymetrów, dwa tygodnie później - tylko 46.
A już 30 czerwca wskaźniki w tym miejscu pokazywały 355 centymetrów. – To fascynujące jak anomalie pogodowe wpływają na Wisłę i jak bardzo zmienia się jej otoczenie – skomentował Szmelter.
"Sytuacja jest bardzo niekorzystna"
O alarmującym stanie Wisły informowaliśmy już w połowie kwietnia. Rzecznik prasowy IMGW, hydrolog Grzegorz Walijewski porównywał wówczas aktualne dane dotyczące poziomu Wisły z analogicznymi pomiarami prowadzonymi na przestrzeni ostatnich lat. 14 kwietnia 2020 roku o godzinie 8 stan wody przy bulwarach wynosił 72 centymetry. Tego samego dnia w 2019 roku było to 98 centymetrów. Wcześniej w 2015 - 213 cm, a w 2010 - 262 cm.
- Świadczy to o gorszej sytuacji hydrologicznej niż w latach ubiegłych. Warto zaznaczyć, że w marcu i w kwietniu stany wody na rzekach w Polsce powinny rosnąć z powodu zasilania rzek wodami roztopowymi. Zaistniała obecnie sytuacja jest więc bardzo niekorzystna w perspektywie dalszych miesięcy - ocenił Grzegorz Walijewski.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl