Kamienie i wysepki coraz bardziej wynurzają się z Wisły. W wielu miejscach widoczne jest już piaszczyste dno. Poziom rzeki spada, co uchwycił nasz reporter na zdjęciach z lotu ptaka. Poniedziałkowe pomiary wskazują, że do rekordu brakuje już zaledwie kilku centymetrów. Przez niski poziom wody konieczne było wstrzymanie kursowania promów Warszawskich Linii Turystycznych.
Stan wody w Wiśle wciąż spada. Po ostatnich upalnych dniach rzeka coraz częściej odsłania dno. W niedzielę wodowskaz na wysokości Bulwarów Wiślanych wskazywał zaledwie 34 centymetry. Dane Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej pokazują, że od czwartku spadek jest systematyczny. Tego dnia rano poziom wody wynosił jeszcze 42 centymetry. Z każdym dniem było jej coraz mniej, nieznaczny wzrost odnotowano tylko na kilka godzin po sobotniej burzy.
Sytuacja nie poprawiła się w poniedziałek. Z pomiarów zarejestrowanych około godziny 6.00 wynika, że poziom wody spadł do 31 centymetrów, a trzy godziny później był zaledwie o centymetr wyższy.
W historii pomiarów najniższa wartość, jaką wskazał licznik na warszawskim odcinku Wisły, to 26 centymetrów. Doszło do takiej sytuacji dwukrotnie: w 2015 i 2018 roku.
Nasz reporter nagrał w niedzielę, jak wygląda Wisła z lotu ptaka. Na jego filmach zarejestrowanych w rejonie Wybrzeża Puckiego widzimy, że na środku koryta rzeki odsłaniają się piaszczysto-kamienne wysepki. Wody jest coraz mniej.
Wstrzymane kursowanie promów
Z powodu niskiego poziomu rzeki do odwołania wstrzymane zostało kursowanie promów: Słonki, Pliszki i Wilgi. Zarząd Transportu Miejskiego poinformował o tym w piątek.
To nie pierwsza taka sytuacja w te wakacje. Przeprawy zostały też przerwane 1 lipca, gdy stan Wisły wynosił 37 centymetrów. Po ośmiu dniach udało się je jednak wznowić.
Najbliższe dni będą ciepłe, możliwe są opady i burze
Wisła, podobnie jak większość polskich rzek, ma ustrój śnieżno-opadowy. Na jej poziom ma zatem ogromny wpływ sytuacja meteorologiczna.
Sobota była upalna, niedziela przyniosła zachmurzenie. Kolejne dni będą dość ciepłe, ale warszawiakom nie będą doskwierać upały. Na poniedziałek prognozowane jest umiarkowane zachmurzenie z temperaturą maksymalną 27 stopni Celsjusza. Będzie wiał słaby i umiarkowany wiatr z północnego zachodu. Barometry wskażą w południe 1000 hPa, ciśnienie będzie spadało.
Wtorek będzie bardziej pochmurny w drugiej części dnia. Możliwe są przelotne opady i burza, której towarzyszyć będą silne podmuchy wiatru. Termometry pokażą maksymalnie 29 stopni Celsjusza. Ciśnienie w południe wyniesie 996 hPa, początkowo będzie spadało, ale później przewidywany jest wzrost.
Środa rozpocznie się pochmurnie, ale w ciągu dnia możliwe są rozpogodzenia. Maksymalnie będzie do 27 stopni Celsjusza. Powieje północno-zachodni, umiarkowany wiatr. Ciśnienie w południe wyniesie 999 hPa i będzie rosło.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl