Prokuratura bada okoliczności wypadku małego samolotu, który spadł w Wawrze. Niegroźnych obrażeń doznały dwie osoby. Swoje postępowanie prowadzi również Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Maszyna, pięć dni po zdarzeniu wciąż jest tam, gdzie spadła. To trudno dostępny, bagnisty teren.
- Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym - powiedział nam prokurator Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
- W przedmiotowym zdarzeniu brały udział dwie osoby, to jest pilot i pasażerka, którzy doznali drobnych urazów - dodał.
Chcą "odholować" rozbitą maszynę śmigłowcem
Przypomnijmy, samolot Cessna 150 spadł na podmokły, trudno dostępny teren w piątek po południu. Wystartował z lotniska w Babicach i zawrócił na wysokości Józefowa w powiecie otwockim. Straż i policja zostały powiadomione zarówno przez służby lotnicze, jak i świadków. Udało się dotrzeć do wraku rozbitej maszyny.
- Aktualnie podejmowane są czynności zmierzające do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Z uwagi na trudny, podmokły teren, gdzie wylądował samolot, niezakończone zostały dotychczas czynności na miejscu zdarzenia, związane z przetransportowaniem maszyny i dokonaniem jej oględzin - mówi nam prokurator.
Woliński informuje też, że termin, kiedy maszyna zostanie wydobyta na ten moment nie został ustalony. - Rozważane jest wykorzystanie śmigłowca celem przetransportowania maszyny na suchy teren - powiedział prokurator.
Postępowanie prowadzi również Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. "Informujemy, że PKBWL podjęła badanie wypadku z udziałem samolotu Cessna 150 (D-EKIQ), do którego doszło 1 marca 2024 r. w Warszawie w dzielnicy Wawer" - napisali przedstawiciele komisji nie zdradzając szczegółów.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl