Cessna 150, która spadła w piątek na podmokły teren w rejonie ulicy Kadetów, zostanie wyciągnięta przy pomocy śmigłowca - dowiedział się reporter tvnwarszawa.pl. Dwie osoby z załogi maszyny nie odniosły poważniejszych obrażeń. Opuściły już szpital.
Samolot znajduje się około 350 metrów od ulicy Kadetów, w okolicy Zakola Wawerskiego. Maszyna leży na dachu.
- Na miejscu są przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, policja oraz prokurator - powiedział w sobotę rano reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. - Wszystko wskazuje na to, że pilot sunął po podłożu i na grząskim terenie samolot przewrócił się na dach - ocenił nasz reporter.
Dowiedział się również, że najprawdopodobniej rozbita maszyna zostanie przymocowana do śmigłowca, który przetransportuje ją w bardziej dostępne miejsce, skąd zostanie zabrana.
- Działania na miejscu prowadzi prokuratura i przedstawiciele PKBWL. To oni zdecydują, kiedy i w jaki sposób samolot zostanie przetransportowany z miejsca zdarzenia – przekazał nam z kolei Bartłomiej Śniadała z Komendy Stołecznej Policji.
Oględziny zakończone
Po godzinie 15 Artur Węgrzynowicz przekazał nowe informacje. - Służby zakończyły oględziny. Samolot lądował awaryjnie z powodu awarii silnika. Przeprowadzone na miejscu oględziny zdarzenia nie pozwoliły ustalić, co dokładnie było przyczyną awarii - ustalił.
W przypadku wyciągania maszyny z bagna największą trudnością będzie podpięcie go do śmigłowca w taki sposób, żeby go doszczętnie nie zniszczyć. - Pewne jest jedno, że ze względu na grząskie podłoże nie może zostać użyty sprzęt ciężki - dodał nasz reporter.
Samolot należał do jednej ze szkółek lotniczych na Bemowie.
Załoga opuściła szpital
Samolot Cessna 150 spadł na podmokły, trudno dostępny teren w piątek po południu. Wystartował z lotniska w Babicach i zawrócił na wysokości Józefowa w powiecie otwockim. - Straż i policja zostały powiadomione zarówno przez służby lotnicze, jak i świadków. Udało się dotrzeć do wraku rozbitej maszyny. W wypadku poszkodowane zostały dwie osoby, zabrał je zespół śmigłowca wojskowego - relacjonował tuż po zdarzeniu Węgrzynowicz.
Na szczęście członkowie załogi samolotu nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Po opatrzeniu i obserwacji opuścili szpital.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl