Jak informuje Izba Administracji Skarbowej w Warszawie turystka przyleciała z rodziną do Warszawy z Malediwów. "Po przeprowadzeniu kontroli celno-skarbowej, okazało się, że podróżna przewozi w bagażu aż 56 sztuk muszli przydaczni. Według jej wyjaśnień, zostały one zebrane w morzu i na plaży w Malediwach" - czytamy w komunikacie urzędu.
Wynika z niego, że okazy ważyły ponad dwa kilogramy.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>
O wymiarze kary zdecyduje sąd
IAS przypomina, że przydacznie (gatunek małża - red.) objęte są ochroną na mocy Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem, zwaną także konwencją CITES. A zatem na ich przywóz turystka powinna mieć zezwolenie.
"Muszle przydaczni zostały zatrzymane do sprawy karnej. O wymiarze kary dla podróżnej zdecyduje sąd" - informują urzędnicy.
"Przyczyniają się do niszczenia zagrożonej przyrody"
Przywóz i wywóz okazów chronionych bez odpowiednich dokumentów jest zabroniony. "Turyści, którzy kupują egzotyczne pamiątki wykonane z rzadkich gatunków fauny i flory lub pozyskują je wprost ze środowiska naturalnego, przyczyniają się niestety do niszczenia zagrożonej przyrody" - zwraca uwagę IAS.
To kolejne w ostatnim czasie tego typu zdarzenia na warszawskim lotnisku. W styczniu inna turystka przewoziła w bagażu 27 fragmentów rafy koralowej, które również zostały zebrane na plaży na Malediwach.
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: IAS