Trzy budynki usunięte z gminnej ewidencji zabytków. NSA wydał wyrok

Kino Relax
Budynek dawnego kina Relax
Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
Budynek warszawskiego kina Relax, gmach dawnej cenzury przy ulicy Mysiej 3 oraz willa przy ulicy Pogonowskiego 10 na Żoliborzu muszą zostać usunięte z gminnej ewidencji zabytków. Tak w wyroku postanowił Naczelny Sąd Administracyjny.

Otwiera to drogę do kolejnych takich wyroków, które mogą skutkować zniszczeniem bądź przekształceniem obiektów.

Stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki wyjaśnił, że wszystko zaczęło się w maju, kiedy Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że przepisy ustawy o ochronie zabytków, na podstawie których prezydenci, burmistrzowie czy wójtowie gmin włączają obiekty do gminnej ewidencji zabytków naruszają zapisy konstytucji. Tryb określony ustawą, który był dotąd stosowany, nie zapewnia właścicielom ochrony ich praw.

- Chodzi o to, że procedura wpisu do GEZ-u jest niekonstytucyjna. Dokładnie przepisy o ochronie zabytków są niewłaściwe, bo nie gwarantują właścicielom dostatecznego udziału w całym procesie. Bo to nie jest postępowanie, tylko czynność techniczna, administracyjna - zaznaczył w rozmowie z PAP Michał Krasucki.

"Obiekty tracą indywidualną ochronę"

18 października odbyły się pierwsze rozprawy, na których rozpatrzono sprawę 4 obiektów (3 z Warszawy i 1 ze Szczecina). Sąd orzekł, że budynek warszawskiego kina Relax, gmach dawnej cenzury przy ulicy Mysiej 3 oraz willa przy ulicy Pogonowskiego 10 na Żoliborzu muszą zostać usunięte z gminnej ewidencji zabytków.

Budynek kina Relax
Budynek kina Relax
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

- O ile kino podlega nadzorowi konserwatora na podstawie niedawnego wpisu do rejestru zabytków, o tyle pozostałe dwa obiekty tracą już indywidualną ochronę - przekazał konserwator. Niestety w przypadku kina decyzja także została zaskarżona do sądu - dodał.

Wyjaśnił, że w sytuacji, gdy np. obiekt przy Mysiej został wypisany z GEZ, a dla tego miejsca nie ma uchwalonego planu zagospodarowania przestrzennego, to taki budynek można rozebrać albo przebudować, nie pytając o zgodę konserwatora.

Stołeczny konserwator obawia się, że to dopiero początek lawiny takich wyroków. - W tym roku, od maja, mamy mniej więcej 20 takich spraw, a do końca roku pewnie jeszcze kilka dojdzie. Część z nich już będzie w NSA, więc jeszcze w tym roku zapadaną wyroki. Pytanie, ile takich rozpraw będzie w przyszłym roku - podkreślił. Sprawa dotyczy różnych obiektów, np. osiedla Zatrasie czy trafostacji przy Mińskiej - sprecyzował.

8 tysięcy obiektów w Warszawie

Problem dotyczy obiektów wpisanych w tej chwili do GEZ, ale które nie są w wojewódzkiej ewidencji ani w rejestrze zabytków. Stołeczny konserwator pytany o skalę zjawiska podał, że Warszawie takich obiektów jest około 8 tysięcy.

- Oczywiście część jest chroniona planem zagospodarowania, a przy części właściciele w ogóle nie mają ochoty ich rozbierać ani nic z nimi robić. Więc to dotyczy jakiegoś wycinka, ale potencjalnie mówimy o 8 tysiącach obiektów. W skali kraju to jest pewnie kilkadziesiąt albo nawet kilkaset tysięcy - wyjaśnił.

Dodał, że ryzykowne głównie będą te przypadki, gdzie właściciele będą chcieli przebudować albo rozebrać obiekty i wtedy będą szli do sądu.

Przekazał, że rozwiązaniem tymczasowym, które wskazuje też Ministerstwo Kultury, może być wpisanie tych obiektów do rejestru zabytków, do wojewódzkiej ewidencji, a wtedy miasto z automatu włączy je do GEZ. Są to jednak rozwiązania chwilowe.

Powstały konkretne propozycje ustawowe

"Konieczne są pilne zmiany przepisów" - podkreślił.

Stołeczny konserwator stwierdził, że przygotowane zostały już konkretne propozycje ustawowe z inicjatywy m.st. Warszawy i w gronie miejskich konserwatorów zabytków (m.in. ze Szczecina, Poznania, Krakowa, Łodzi, Sopotu, Lublina, Żor, Raciborza, Rudy Śląskiej, Zabrza, Gdyni, Chełma, Wejherowa, Zakopanego, Torunia, Wrocławia, Pszczyny, Ostrowa Wielkopolskiego).

- Patronat nad tymi pracami objął Związek Miast Polskich i Unia Metropolii Polskich, a temat był wstępnie sygnalizowany na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Warszawy pod przewodnictwem Aleksandry Gajewskiej - wyjaśnił.

W gminnej ewidencji zabytków powinny być ujęte zabytki nieruchome wpisane do rejestru, inne zabytki nieruchome znajdujące się w wojewódzkiej ewidencji zabytków oraz inne zabytki nieruchome wyznaczone przez prezydenta miasta, burmistrza, wójta.

Ewidencja zabytków (zarówno wojewódzka, jak i gminna) jest pojęciem szerszym niż rejestr zabytków. Rejestr zabytków jest formą ochrony zabytków nieruchomych i wymaga wydania stosownej decyzji.

Czytaj także: