"Budimex - generalny wykonawca inwestycji Tramwaj do Wilanowa wraz z inwestorem Tramwaje Warszawskie w trakcie kontroli jakości wykonanych prac torowych wykryli nieprawidłowe twardnienie niektórych podlewów żywicznych pomiędzy szyną a betonową płytą torową" - poinformował w czwartek rzecznik prasowy firmy Budimex Michał Wrzosek.
Osiem tygodni opóźnienia
Podczas briefingu prasowego zorganizowanego w czwartek w rejonie przystanku Goworka, Wrzosek odczytał oświadczenie wykonawcy. "Podlewy żywiczne stabilizują i wyciszają pracę szyn oraz zapewniają stabilność układu geometrycznego toru i jednocześnie odpowiadają za zmniejszenie oddziaływań ruchu tramwajów w postaci wibracji na otoczenie" - wyjaśnił rzecznik Budimeksu.
"Analiza wykazała, że zachowanie części podlewów w takiej formie nie wpływa negatywnie na parametry toru tramwajowego na tym etapie eksploatacji, ale mogłoby skutkować koniecznością wykonania prac stabilizujących szyny w czasie funkcjonowania trasy tramwajowej" - wskazał w oświadczeniu. "Naprawa podlewów realizowana jest przez 18 brygad i może się zdarzyć, że prace będą realizowane również w godzinach nocnych" - zastrzegł Wrzosek.
Przedstawiciel wykonawcy podkreślił, że konieczność wykonania dodatkowych prac przesuwa termin oddania trasy o około osiem tygodni. "Uruchomienie trasy tramwajowej do Wilanowa jest planowane na przełomie października i listopada" - podał.
Drogi, ścieżki i zieleń w 2025 roku
Zatem przedstawiciel Budimexu oficjalnie potwierdził to, czego śledzący tę ślimaczącą się inwestycję spodziewali się od dawna. Przypomnijmy, że obiecywana przez władze Warszawy i wykonawcę prac data uruchomienia linii 2 września, była terminem już przesuniętym. Pierwotnie tramwaje do Miasteczka Wilanów miały docierać pod koniec 2023 roku. Jeszcze w ubiegłym tygodniu Rafał Trzaskowski, pytany o dotrzymanie wrześniowego terminu, mówił: Cały czas pracujemy, żeby dotrzymać terminu. Pracujemy w tej chwili bardzo ściśle z Budimeksem i mamy nadzieję, że ten tramwaj zostanie otwarty w obiecanym terminie. Wywieramy presję na budujących by wywiązali się tych terminów co do których się zobowiązali.
Michał Wrzosek przyznał również, że już po oddaniu trasy tramwajowej, będą prowadzone prace związane z układem drogowym, nasadzeniami zieleni, montażem oświetlenia czy przebudową ścieżek rowerowych. Roboty te "będą realizowane w pierwszej połowie 2025 roku".
Ustalają źródło problemu
Przyczyna nieprawidłowości na budowie jest aktualnie ustalana przez przedstawicieli Budimeksu i Tramwajów Warszawskich.
"Ze wstępnych analiz wynika, że mogły na to mieć wpływ warunki atmosferyczne podczas aplikowania masy żywicznej w wybranych fragmentach budowanego torowiska. Prace te były realizowane przez wyspecjalizowane firmy podwykonawcze. Dokładna przyczyna problemu technicznego zostanie ustalona po trwających już badaniach fizykochemicznych i mechanicznych materiału w niezależnych instytutach badawczych" - zaznaczył Wrzosek.
Nie będzie demontażu szyn
Wrzosek, dopytywany przez dziennikarzy, zapewnił, że podczas prac naprawczych nie będzie konieczności wyłączania ruchu tramwajowego w ciągu ulic Goworka i Spacerowej (ten ciąg zostanie czasowo wyłączony w sierpniu, ale ze względu na budowę odnogi w kierunku ulicy Rakowieckiej). Rzecznik wykonawcy poinformował też, że w miejscach, gdzie podlewy żywiczne trzeba poprawić, szyny nie będą demontowane.
Odniósł się też do kwestii prowadzenia prac naprawczych nocą. - Montaż nowych podlewów żywicznych jest wymagany w temperaturach nieprzekraczających 20 stopni. Trzeba pamiętać, że w taki dzień jak dzisiaj, przy temperaturze 28 stopni, szyna nagrzewa się do około 40 - wyjaśnił rzecznik wykonawcy.
W trakcie briefingu poinformował też o tym, które odcinki w ciągu budowy zostaną w najbliższym czasie udrożnione dla ruchu pieszego i kołowego. Jeszcze w tym miesiącu nastąpi otwarcie wjazdu z ulicy Hlonda w aleję Rzeczypospolitej. Natomiast w drugiej połowie sierpnia nastąpi przełożenie ruchu na nową jezdnię w ciągu ulicy Sobieskiego na odcinku od Idzikowskiego do Nałęczowskiej. Wtedy też otwarty zostanie skręt z Sobieskiego w ulicę św. Bonifacego.
Usterka wyszła na jaw kilka tygodni temu
Podczas zwołanej jeszcze tego samego dnia konferencji w siedzibie Tramwajów Warszawskich przy Siedmiogrodzkiej, Tomasz Mencina odpowiadający od niedawna w stołecznym ratuszu za inwestycje, zapowiedział, że naprawa podkładów odbędzie się wyłącznie na koszt wykonawcy.
- Naszym oczekiwaniem jest, aby wszystkie możliwe konsekwencje prawno-finansowe, łącznie z karami umownymi zostały przeanalizowane przez Tramwaje Warszawskie i podjęte skuteczne działania przewidziane prawem i umową - powiedział Mencina.
Okazało się, że usterka podlewów wyszła na jaw już kilka tygodni temu, co przyznał sam prezes Tramwajów Warszawskich Wojciech Bartelski. - Zaczęto temat badać szczegółowo. W większości nie da się tego określić w inny sposób niż laboratoryjny. Natomiast badania laboratoryjne wykazywały, że materiał może zachowywać się niestabilnie podczas prób o charakterze zmęczeniowym. To w praktyce oznaczałoby, że po kilkunastu miesiącach trasa wymagałaby naprawy - wyjaśnił Bartelski.
Zapewnił też, że zadeklarowany ośmiotygodniowy termin prac naprawczych jest wykonalny. Bartelski zaznaczył też, że wykonawca powinien, w czasie prowadzenia naprawy podlewów torowych, zintensyfikować prace w innych obszarach takich jak: budowa przystanków, przejść, chodników i prace drogowe.
Dopytywany przez dziennikarzy Bartelski wskazał, że wykonawca ma zakończyć prace torowe w trzeciej dekadzie października. Potem Tramwaje Warszawskie potrzebują około dwóch tygodni na testy, aby móc wprowadzić ruch na nowej linii. Podał też orientacyjną datę oddania odnogi trasy prowadzącej na Stegny. - Według aktualnych deklaracji wykonawcy odnoga będzie gotowa w pierwszym kwartale przyszłego roku - powiedział prezes Tramwajów Warszawskich.
Trzaskowski: cierpliwość wystawiona na kolejną próbę
Do sprawy odniósł się w czwartek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W swoim wpisie w mediach społecznościowych wyraził wdzięczność wobec mieszkańców za wyrozumiałe podejście i cierpliwość w związku z utrudnieniami.
"Ta cierpliwość – moja również – została właśnie wystawiona na kolejną próbę. Dziś wykonawca, firma Budimex, ogłosił, że nie dotrzyma wielokrotnie deklarowanego terminu oddania trasy. Fakt, że to opóźnienie nastąpi wyłącznie z winy wykonawcy, nie jest szczególnie pocieszający i nie zdejmuje ze mnie obowiązku przeprosin - chciałbym Państwa w imieniu naszego miasta przeprosić" - napisał Trzaskowski.
Prezydent odpowiedział też na pytanie, kiedy pojedziemy tramwajem do Wilanowa. "Według planu działań naprawczych Budimexu, budowa potrwa ok. 8 tygodni dłużej. Dlaczego? Nie będę zanudzał tu nikogo budowniczo-technologicznymi kwestiami. Fakt jest jednak taki, że część już zrealizowanych prac została źle wykonana w wyniku błędu wykonawcy i musi zostać poprawiona. Oczywiście całość prac naprawczych zostanie sfinansowana przez wykonawcę" - wyjaśnił.
"Będziemy wyciągać konsekwencje"
Trzaskowski jednocześnie zapewnił, że inwestycja jest pod szczególnym nadzorem ratusza. "Odbywamy dziesiątki spotkań i to nasi inspektorzy z Tramwajów Warszawskich natychmiast wykryli nieprawidłowości w ułożeniu torów. Wiem, że to dla wszystkich, którzy w okolicach budowy mieszkają, pracują, podróżują bardzo frustrująca wiadomość. Dla mnie również. Ale zapewniam, że nie przechodzimy nad tą sytuacją do porządku dziennego" - napisał prezydent stolicy.
Jak podsumował, urzędnicy są po kolejnej turze rozmów z wykonawcą, który został zobowiązany do "zmaksymalizowania wysiłków na rzecz szybkiego i rzetelnego zakończenia prac".
"Będziemy też wyciągać konsekwencje w związku z ostatnimi opóźnieniami" - zapowiedział Trzaskowski.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl