Poświadczenie nieprawdy przy reprywatyzacji. Sąd Najwyższy uchylił wyrok w sprawie Marka M.

Marek M.
Kamienica przy Targowej 66
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Sąd Apelacyjny w Warszawie ponownie rozpatrzy sprawę Marka M. dotyczącą nieprawidłowości przy reprywatyzacji budynku przy Targowej. We wtorek Sąd Najwyższy uwzględnił kasację obrony i uchylił wyrok półtora roku więzienia wymierzony mężczyźnie w październiku 2019 roku.

- Fakt uwzględnienia kasacji nie stanowi w żaden sposób aprobaty dla zachowania pana M., wartościowania jego zachowania - zastrzegł w uzasadnieniu orzeczenia SN sędzia Zbigniew Puszkarski. Jak dodał powodem uwzględnienia kasacji było naruszenie zasad zmiany wyroku na niekorzyść oskarżonego przez sąd drugiej instancji.

Poświadczenie nieprawdy

Na początku grudnia 2018 roku warszawski sąd okręgowy wymierzył Markowi M. nieprawomocnie karę 60 tysięcy złotych grzywny w sprawie dotyczącej wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumencie sądowym w związku z reprywatyzacją kamienicy przy ul. Targowej.

Natomiast w październiku 2019 roku. sąd apelacyjny zmienił karę wymierzoną przez sąd niższej instancji i prawomocnie skazał M. na półtora roku więzienia oraz 60 tysięcy złotych grzywny. Generalnie sąd apelacyjny nie podzielił wówczas zarzutów prokuratora z apelacji, co do kwalifikacji czynu, zaś - jak wskazywała obrona M. - w apelacji nie zarzucono wprost "rażącej niewspółmierności kary".

- Jeżeli sąd apelacyjny nie podzielił argumentacji prokuratora (...) i uznał, że sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowej oceny prawnej zachowania oskarżonego, to z samego faktu zaskarżenia wyroku w całości przez prokuratora na niekorzyść, nie był uprawniony do podwyższenia wymiaru kary - wskazał sędzia Puszkarski. Zaznaczył, że teraz sąd apelacyjny musi procedować z poszanowaniem zasad postępowania odwoławczego.

Sprawa Marka M.

W sprawie, w której M. postawiono zarzuty, chodzi o zatajenie informacji o śmierci spadkobierczyni nieruchomości. Sądy uznały, że podczas postępowań w związku z tą nieruchomością M. wprowadził w błąd sąd rejonowy "co do faktu, że w dalszym ciągu jest uprawniony do reprezentowania spadkobierczyni jako jej kurator, a co za tym idzie, że ta osoba w dalszym ciągu żyje".

Podczas procesu Marek M. nie przyznał się do winy. W oświadczeniu przed sądem zapewniał, że nie uzyskał i nie mógł uzyskać żadnych korzyści z tytułu ewentualnego przejęcia nieruchomości przy Targowej.

Czytaj także: