Trzaskowski o awariach: było równie wiele, co teraz, nikt wtedy nie robił z tego problemu politycznego

Źródło:
PAP
Mieszkańcy opowiadają, jak radzą sobie bez ciepła w mieszkaniach
Mieszkańcy opowiadają, jak radzą sobie bez ciepła w mieszkaniachTVN24
wideo 2/9
Kolejna awaria ciepłownicza na Jagiellońskiej

- Przez lata przy mrozach minus 20 zdarzały się awarie. Tych awarii było równie wiele, co teraz, i jakoś nikt wtedy tego nie liczył, i nie robił z tego problemu politycznego - stwierdził prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Jego zdaniem, powołany przez resort środowiska zespół, który ma zająć się sprawą prywatyzacji warszawskiej sieci ciepłowniczej, jest próbą wywołania burzy medialnej przez Prawo i Sprawiedliwość.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Wraz ze spadkiem temperatury w ostatnich dniach w stolicy doszło do kilku awarii ciepłowniczych. Najpoważniejsze miały miejsce na Pradze Północ. Początek problemów na Jagiellońskiej to piątkowy poranek. Krótko po usunięciu usterki, w tym samym rejonie doszło do kolejnej. W sumie mieszkańcy ponad 60 budynków od piątku do niedzieli byli pozbawieni ciepłej wody i ogrzewania.

Po awariach wiceszef Ministerstwa Klimatu i Środowiska Jacek Ozdoba poinformował o powołaniu w resorcie roboczego zespołu. Ma on zająć się prywatyzacją sieci ciepłowniczej w Warszawie oraz kwestią nakładów finansowych przeznaczonych na jej konserwowanie. - Mamy wątpliwości co do kwestii proporcji, co do tego, w jaki sposób te działania są realizowane, widzimy, że kolejne usterki są, wręcz można powiedzieć, spektakularne - mówił we wtorek.

Jak przypominał, Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej zostało sprzedane "przy dużym sprzeciwie warszawiaków". - Wtedy miało być referendum, odbyło się głosowanie, warszawscy radni Platformy Obywatelskiej uważali, że tego typu referendum - demokratyczne zdaniem warszawiaków - nie jest potrzebne i takie referendum się nie odbyło - dodał Ozdoba.

"Ta sprawa była wielokrotnie badana"

Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski odniósł się do tej sprawy podczas środowej rozmowy dla Wirtualnej Polski. Jak stwierdził, była ona wielokrotnie wyjaśniana. - Ja nie chcę przez cały czas uciekać do tych trików PiS-owskich, robienia komisji, które mają tylko i wyłącznie wykonać kolejną aferę i burzę medialną. Ta sprawa była wielokrotnie badana również przez radnych i wszystko jest w tej sprawie jasne. Papiery wszystkie są absolutnie jasne, transparentne - powiedział Trzaskowski.

Jak podkreślił, widać, że cena energii w Warszawie nie poszła w górę, tylko spadła. - Natomiast w momencie, kiedy mamy problemy w elektrociepłowni, mamy problemy z rurami, to się zdarza. Przez lata przy mrozach minus 20 zdarzały się awarie i zdarzały się w każdym mieście. Tych awarii było równie wiele, co teraz, i jakoś nikt wtedy tego nie liczył, i nie robił z tego problemu politycznego. Dzisiaj jest zamówienie polityczne na to, by próbować to przedstawić jako odpowiedzialność władz miasta. Niech pan minister Ozdoba zajmie się w takim razie tą awarią w elektrociepłowni i niech najpierw to wyjaśni - mówił Trzaskowski.

Jak stwierdził, niezależna spółka Veolia Energia jasno wskazała, że ostatnie problemy z dostawą ciepła do budynków na przykład na Jagiellońskiej są głównie związane z awarią elektrociepłowni Żerań, za którą odpowiada spółka rządowa. - To tam zaczęła się awaria - stwierdził prezydent stolicy. Dodał, że przy takich mrozach w momencie, kiedy w elektrociepłowni są kłopoty i nagle drastycznie spada temperatura wody, to "pojawiają się tego typu problemy, z którymi później spółka (Veolia - red.) musi sobie radzić".

Veolia: awarie na Jagiellońskiej były bezpośrednio związane z awarią na Żeraniu

We wtorek Veolia Energia Warszawa przekazała, że "potwierdza swoje przypuszczenia, że ostatnie awarie na ulicy Jagiellońskiej były bezpośrednio powiązane" z awarią na Żeraniu w czwartek, 14 stycznia. Spółka twierdzi, że przez blisko 10 godzin do rurociągów warszawskiego systemu ciepłowniczego tłoczona była woda o temperaturze niespełna 50, zamiast 90 stopni. "Po usunięciu awarii, PGNiG Termika, chcąc uzyskać właściwe parametry zasilania zaczęła tłoczyć wodę o temperaturze około 107 stopni, czyli wyższej niż żądana. Tym razem ciepłociąg zaczął być przegrzewany" - wskazała Veolia. Wyjaśniono też, że "gwałtowne zmiany temperatur podawanej wody w krótkim okresie czasu spowodowały, że przy bardzo niskich temperaturach zewnętrznych rury ciepłownicze poddane zostały nadzwyczajnym i silnym naprężeniom termicznym".

Właściciel Elektrociepłowni Żerań wątpi w związek między awariami

Z kolei spółka PGNiG Termika S.A., do której należy Elektrociepłownia Żerań, odnosząc się do stanowiska Veolii, poinformowała, że zgodnie z obowiązującą umową między spółkami maksymalna temperatura wody sieciowej dostarczanej do sieci Veolia wynosi 124 stopnie Celsjusza, więc trudno mówić o przegrzaniu ciepłociągu.

Jak poinformowała we wtorek dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji PGNiG Termika S.A. Barbara Gorzelak, spółka "wątpi, aby awaria EC Żerań przyczyniła się do innych awarii, szczególnie warszawskiej sieci ciepłowniczej". Zaznaczyła, że w momencie awarii sieci ciepłowniczej Veolia przy Jagiellońskiej, czyli około godziny 3 nad ranem temperatura na wyjściu z Elektrociepłowni Żerań wynosiła około 80 stopni Celsjusza. "Według raportów, które nasza spółka przekazuje codziennie do spółki Veolia, 14 stycznia bieżącego roku o godzinie 20, rozpoczęto stopniowe podnoszenie temperatury od 50 stopni Celsjusza i wspomnianą (w oświadczeniu Veolii – red.) temperaturę 107 stopni Celsjusza osiągnięto o godzinie 12, ale 15 stycznia, czyli dnia następnego – kilka godzin po awarii na ulicy Jagiellońskiej. Temperatura 50 stopni utrzymywana była tylko przez około trzy, cztery godziny" – przekazała Termika.

W przesłanym PAP komentarzu podkreśliła jednocześnie, że "nie ma więc mowy, po pierwsze o gwałtownym przegrzaniu sieci, po drugie o utrzymywaniu temp. 50 st. C przez 10 godzin". PGNiG Termika S.A. zwróciła także uwagę na to, że awarie sieci ciepłowniczej w Warszawie wystąpiły w wielu miejscach w ostatnich dniach, również tam, gdzie EC Żerań nie obejmuje ich bezpośrednio swoim zasięgiem. 

Autorka/Autor:kk/r

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl