Rafał Trzaskowski powiedział w jednym z wywiadów, że kiedyś był "dupiarzem". Trzy tygodnie później sprawa zyskała nowe życie, rozchodząc się w mediach społecznościowych. We wtorek prezydent Warszawy przeprosił za użycie tego określenia. "Dla takich słów nie ma i nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej" - napisał.
Prezydent Warszawy był w połowie maja gościem podcastu Wojewódzki&Kędzierski, prowadzonego przez dziennikarzy Kubę Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego w portalu Onet. W trakcie rozmowy o młodości, przyjaźni i miłosnych podbojach Trzaskowski został zapytany także o poczucie własnej atrakcyjności i słowo "bawidamek", które uznał kiedyś za wyraz "z języka i frazeologii babć".
- Ale to chodziło o to, że dupiarz. Ale nie bawidamek. Kto mówi bawidamek, na Boga? - powiedział Trzaskowski. - Czyli ty byłeś dupiarzem? - dopytywał Wojewódzki. - Oczywiście, że tak, a nie żadnym bawidamkiem - stwierdził ze śmiechem Trzaskowski. - Oczywiście, że jak człowiek był młody, to zachowywał się zupełnie inaczej niż teraz - zastrzegł.
Reakcje
Fragment wywiadu pojawił się między innymi na kanale Wojewódzki&Kędzierski na TikToku. Zaczął też krążyć w innych serwisach społecznościowych. Nie wszystkim przypadł do gustu. Oburzenia słowami prezydenta stolicy nie krył aktywista Jan Śpiewak.
"Nie wiem, co mnie bardziej rozwala to, że prezydent Warszawy jest takim prostakiem, czy, że Onet uznał to za takie świetne i postanowił to wrzucić na TikToka" - napisał Śpiewak.
Wypowiedź krytykował także były rzecznik koalicji ruchów miejskich i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Popławski. "Miał być taki fajny europejski, a wyszedł typowy wujas z wesela" - napisał.
Ale nie brakowało też reakcji pozytywnych. Hanna Gronkiewicz-Waltz broniła swojego następcę. "Wyszedł normalny facet bez kompleksów, akurat on nie musi udowadniać, kim jest" - stwierdziła na Twitterze była prezydent stolicy.
Przeprosiny
Prezydent Warszawy odniósł się we wtorek do majowej rozmowy. W mediach społecznościowych przeprosił za swoje słowa.
"Niestety nieformalna konwencja rozmowy z Kędzierski&Wojewódzki sprawiła, że opisując historie sprzed 30 lat słownictwem przeniosłem się do czasów liceum. Dla takich słów nie ma i nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej. Wszystkich, którzy poczuli się urażeni przepraszam" - napisał.
Tusk: dobrze, że przeprosił
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przebywa we wtorek na Dolnym Śląsku. Po południu spotkał się z prezydentami: Wrocławia Jackiem Sutrykiem i Jeleniej Góry Jerzym Łużniakiem.
Na konferencji prasowej po rozmowie z samorządowcami Tusk został zapytany o wypowiedź wiceszefa PO i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
- Jedynym i w sumie takim najwłaściwszym komentarzem są przeprosiny Rafała Trzaskowskiego, które ogłosił dokładnie wtedy, kiedy przyjeżdżałem na spotkanie z prezydentami Wrocławia i Jeleniej Góry. Wydaje mi się, że to jest jedyna sensowna reakcja. Dobrze, że przeprosił - powiedział Tusk.
Dodał, iż każdemu zdarza się powiedzieć "coś nie do końca przemyślanego czy nie do końca mądrego". - Ale nie każdego stać na to, żeby szybko i jednoznacznie przeprosić za niewłaściwe słowa i sformułowania. Myślę, że wszyscy - i słusznie - poczuli się urażeni, dotknięci tym nieszczęsnym sformułowaniem (...). Wydaje mi się, że przeprosiny prezydenta Trzaskowskiego to jest ta właściwa i wystarczająca reakcja. Nie było to szczęśliwe, (było) słabe, ale co innego ma zrobić? - zaznaczył szef PO.
Wyraził nadzieję, że przeprosiny usatysfakcjonują tych wszystkich, którzy słusznie poczuli się dotknięci wypowiedzią prezydenta Warszawy.
Dopytywany, czy tego typu słowa nie są uwłaczające dla kobiet, Tusk odpowiedział, że "tego typu sformułowanie nie powinno w żadnym wypadku paść z niczyich ust". - Dla kobiet tego typu słowa czy związki frazeologiczne to jest coś niedopuszczalnego. Jeszcze raz podkreślę - doceniam tak zdecydowane, jednoznaczne przeprosiny. Nie ma żadnego kombinowania. Zrobił rzecz, za którą powinien przeprosić i przeprosił - powtórzył Tusk.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP