Puławska pozostanie koszmarem pieszych i rowerzystów

Główna arteria Mokotowa nie jest przyjazna pieszym
Puławska komfortowa tylko dla kierowców
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Na fragmencie Puławskiej w rejonie Goworka trwają prace związane z budową tramwaju do Wilanowa. Tramwajarze wykorzystali okazję, by stare torowisko wymienić także na odcinku między Rakowiecką a Madalińskiego. Ale sytuacja pieszych i rowerzystów, na tej reprezentacyjnej części mokotowskiej arterii, pozostanie fatalna.

Puławska między Dolną a Goworka to koszmar pieszych. Chodnik jest wąwozem, którego ściany stanowią zaparkowane auta z jednej i kamienice z drugiej strony. W miejscach, gdzie do sklepu prowadzi kilka schodków, przejście robi się tak wąskie, że wyzwaniem jest minąć się z osobą idącą z naprzeciwka. Sytuacja komplikuje się dodatkowo, gdy jest to rowerzysta. Teoretycznie nie powinno go tam być, ale cyklistom Puławska na tym odcinku nie oferuje nic, poza jezdnią.

Aktywiści: zmarnowana szansa, nic nie stało na przeszkodzie

Pojawia się pytanie, czy budowa tramwaju do Wilanowa nie była dobrą okazją, by ucywilizować ten fragment Puławskiej. Stawia je między innymi Jan Mencwel ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze i zauważa, że "lepszej okazji nie będzie".

Według Melani Łuczak, radnej Mokotowa z MJN, to już druga zmarnowana okazja do przebudowy Puławskiej. - Pierwszą była pandemia, kiedy ruch samochodowy zamarł i można było wprowadzać zmiany, jak robiono to w innych miastach - twierdzi radna.

I przypomina, że od kilku lat w szufladach ratusza leży projekt Zielonej Puławskiej, który zakładał zwężenie jezdni z trzech do dwóch pasów i więcej drzew. - Odbyły się nawet konsultacje społeczne, w których mieszkańcy zwracali uwagę, jak potrzebna jest infrastruktura rowerowa i godne warunki dla pieszych - wspomina.

- Na Sobieskiego czy Gagarina wykorzystano fakt, że wszystko jest rozkopane, żeby wprowadzić zmiany. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby tak samo było na Puławskiej. Mieszkańcy znoszą pokornie wszystkie utrudnienia wynikające z realizacji tramwaju do Wilanowa. Kiedy ta inwestycja zostanie skończona, nikt nie będzie rozkopywał ponownie ulic, choćby dlatego, że będzie obowiązywała gwarancja - zauważa Melania Łuczak.

Drogowcy: zbyt duży projekt, by zrobić "przy okazji"

Rzecznika Zarządu Dróg Miejskich Jakuba Dybalskiego nie trzeba przekonywać, że ulica wymaga gruntownych zmian. - Nikt nie ma wątpliwości, że Puławską na tym odcinku trzeba przebudować. Najważniejszym problemem do rozwiązania jest kwestia pieszych, którzy dziś mają do dyspozycji tylko wąski chodnik. Brakuje też infrastruktury rowerowej. Jeśli chcemy rozwiązać oba te problemy, to ulica wymaga całkowitej zmiany - przekonuje.

Zauważa, że inwestycja Tramwajów Warszawskich obejmuje tylko krótki fragment Puławskiej w rejonie skrzyżowania z Goworka. - Pozostała część odcinka, o którym mówimy, aż do Dolnej, jest poza tym zadaniem. Tu nie ma analogii z Gagarina, gdzie ulica jest rozkopana na całej szerokości, a swoje prace prowadzą tramwajarze, wodociągowcy i ciepłownicy. W takich okolicznościach można myśleć jednocześnie o urządzaniu ulicy w całości. Ale to nie jest przypadek Puławskiej - polemizuje z argumentami członków MJN.

Prawdą jest, że firma Budimex na Puławskiej działa tylko między placem Unii Lubelskiej a Rakowiecką. Ale, o czym rzecznik już nie wspomina, na dalszym odcinku, aż do Madalińskiego, również toczą się prace. Okazję do wymiany torowiska postanowili wykorzystać tramwajarze (realizują prace własnymi siłami). Dlatego ruch kołowy został przerzucony na zachodnią nitkę Puławskiej. Wschodniej używają jako dojazd okoliczni mieszkańcy, ale przede wszystkim jest ona buspasem. Dwa pasy stały się zapleczem budowy.

Rzecznik drogowców podtrzymuje, że Puławskiej nie dało się ucywilizować "przy okazji".

- Puławska to duży projekt za duże pieniądze. Wbrew pozorom nie wystarczy przestawić samochodów z chodnika na prawy pas ruchu. Trzeba przebudować wszystkie elementy ulicy, zmniejszyć szerokość jezdni, wyznaczyć na niej miejsca postojowe, żeby uwolnić chodnik z parkujących aut, przebudować sieć oświetleniową, odwodnienie i sygnalizację, żeby zrobić miejsce na porządną infrastrukturę rowerową, a nie substandardowy pas rowerowy między jezdnią a parkującymi autami, z którego mało kto by korzystał - wylicza prace do wykonania Jakub Dybalski.

Problem w tym, że na takie zadanie nie ma pieniędzy. - Trzeba to zrobić, ale jeszcze nie teraz. Szukamy finansowania - podsumowuje rzecznik ZDM.

Czytaj także: