Przeciwniczki i przeciwnicy zaostrzenia prawa aborcyjnego ponownie wyszli na ulice stolicy. "Wolność wyboru zamiast terroru" – to ich odpowiedź na publikację uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego niemal całkowicie zakazującego aborcji w Polsce. Środowa manifestacja przebiegała spokojnie. Uczestnicy przeszli przed siedzibę Prawa i Sprawiedliwości, potem powrócili przed trybunał. Na zakończenie przedstawicielki Strajku Kobiet zapowiedziały kolejne demonstracje.
W środę po południu Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku z 22 października 2020 roku w sprawie przepisów aborcyjnych. Następnie wyrok został opublikowany w Dzienniku Ustaw. Zdania odrębne do uzasadnienia wyroku TK zgłosiło trzech sędziów, a do samego orzeczenia wydanego jesienią - dwóch. Jesienią trybunał pod kierunkiem Julii Przyłębskiej orzekł, że przepis tak zwanej ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
Opozycja i wielu konstytucjonalistów twierdzi, że skład TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej został obsadzony nieprawidłowo – zasiadali w nim między innymi tak zwani sędziowie dublerzy.
Spokojny przebieg
W krótkim czasie przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet zapowiedziały wieczorne wyjście na ulice. Manifestacje odbyły się w wielu polskich miastach. W stolicy protestujący zebrali się około 18.30 przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w alei Szucha. Stamtąd około godziny 19 wyruszyli w stronę placu Trzech Krzyży i ronda de Gaulle’a. Później pochód skręcił w Aleje Jerozolimskie i przeszedł przed siedzibę Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej. Po przemówieniach i kilkunastu minutach postoju uczestnicy manifestacji ruszyli z powrotem przed TK.
Na transparentach można było przeczytać takie hasła jak: "Wolność wyboru zamiast terroru", "Za całokształt w...." czy "To jest wojna". Niektórzy mieli ze sobą tęczowe flagi i emblematy Strajku Kobiet. Część uczestników protestu nosiła zielone bandany nawiązujące do proaborcyjnych demonstracji w Argentynie. Na czele zgromadzenia trzymany był duży baner z napisem "Strajk Kobiet". Na czele protestujących przemieszczała się też furgonetka, z której wygłaszane były przemówienia i grała muzyka. Wznoszone były antyrządowe okrzyki, niektórzy odpalali race i świece dymne.
Przemarsz przebiegał spokojnie. Policjanci nie blokowali jego uczestników. Można jednak było usłyszeć komunikaty wzywające protestujących do rozejścia się.
Protest relacjonowaliśmy na tvnwaszawa.pl:
"Na dziś koniec" - ogłosiły chwilę po 22 przedstawicielki Strajku Kobiet. Uczestnicy środowej manifestacji powoli rozchodzą się sprzed Trybunału Konstytucyjnego.
Marta Lempart przemawia ponownie przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. - Widzimy się jutro od 19 do 21 - mówi, zapowiadając kolejną blokadę stolicy.
"W tak ważnym czasie solidaryzuję się z kobietami i ze wszystkimi protestującymi. Jako prezydent Warszawy sprawdzam na ulicach miasta sytuację pod względem bezpieczeństwa. Dziękuję ratownikom, że tu są. Do wszystkich protestujących - uważajcie na siebie!" - napisał w środę wieczorem na Twitterze prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
Wcześniej prezydent Trzaskowski był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24. - Wiele kobiet, także w warszawskich szpitalach, czeka na terminację ciąży właśnie w związku z tym, że są bardzo ciężko uszkodzone płody. I te kobiety, bez żadnego przygotowania, z dnia na dzień, nagle mają utracić to prawo. To jest coś nieprawdopodobnego, to jest zabawa tak naprawdę ludzkim życiem i ludzkimi emocjami - mówił.
Zapowiedział, że władze stolicy, wraz z prawnikami, będą analizować stan prawny po publikacji wyroku TK w Dzienniku Ustaw.
Przedstawicielki Warszawskiego Strajku Kobiet zapowiadają blokadę stolicy również w czwartek wieczorem. Zamierzają wyjść na ulice między 19 a 21. Z kolei na piątek planują ogólnopolską mobilizację. "Cała Polska do Warszawy na protest" - apelują.
Mimo zapowiedzi zakończenia manifestacji na rondzie Dmowskiego, protestujący idą dalej. Kierują się w stronę ronda de Gaulle'a.
Warszawski Strajk Kobiet podaje na Telegramie, że manifestacja wraca przed Trybunał Konstytucyjny. "Tam na dziś już się będziemy żegnać" - zapowiadają.
Gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" była Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. - Walczymy o wolność. To, co się dzieje, to parada wolności - mówiła wprost ze środowego protestu.
- Mamy do czynienia z niekompetencją, z korupcją, z całkowitym rozkładem państwa, więc panowie zajmują się tym, co potrafią najlepiej, czyli odbieraniem praw i wolności wszystkim obywatelkom i obywatelom. Bo to chodzi o kobiety, ale też o wszystkie inne mniejszości i większości, których PiS nienawidzi. (…) PiS nie jest w stanie zająć się państwem, nie jest w stanie zająć się ludźmi, natomiast świetnie się zna na wojenkach - zaznaczyła Lempart.
- Protestujący skręcili z Koszykowej w Lindleya i dotarli do Alej Jerozolimskich. Zbliżają się do ronda Czterdziestolatka - mówi Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl.
Jak relacjonuje reporter TVN24 Michał Gołębiowski, protestujący wracają na rondo Dmowskiego. - Tam ma być wielki finał tej manifestacji i zapowiedź tego, co czeka nas dalej w kolejnych dniach - zaznacza.
Wcześniej przed siedzibą PiS po raz kolejny przemawiały uczestniczki protestu. - Domagano się w sposób dosadny praw kobiet jako przyrodzonych praw człowieka - wyjaśnia Gołębiowski.
Protestujący ruszyli sprzed siedziby PiS. Pochód skręca z placu Zawiszy w Koszykową.
Utrudnienia w komunikacji miejskiej dotyczą obecnie kursowania tramwajów i autobusów w rejonie placu Zawiszy. Nieprzejezdne są Aleje Jerozolimskie, Koszykowa i Nowogrodzka.
- Czoło marszu dotarło już przed siedzibę PiS na Nowogrodzkiej. Budynek jest obstawiony przez policję - relacjonuje Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl.
Protestujący przed siedzibą PiS
Zarząd Transportu Miejskiego ostrzega przed utrudnieniami w kursowaniu tramwajów i autobusów związanych z przemarszem w rejonieronda Czterdziestolatka.
"Zachęcamy do korzystania z linii metra i SKM, oraz lokalnych połączeń kolejowych KM i WKD" - podaje ZTM.
Protestujący w Alejach Jerozolimskich
Protestujacy zamierzają udać się na ulicę Nowogrodzką, gdzie swoją siedzibę ma Prawo i Sprawiedliwość. Aleje Jerozolimskie są nieprzejezdne.
Czoło marszu dotarło już na rondo Dmowskiego. Uczestnicy protestów wielokrotnie domagali się, by jego nazwę zmieniono na "rondo Praw Kobiet".
Podobne protesty odbywają się też w innych miastach w Polsce. Kamery TVN24 są między innymi w Poznaniu, Szczecinie, Katowicach, Łodzi, Wrocławiu, Gdańsku i Krakowie. Ich przebieg relacjonujemy też na tvn24.pl.
- Protestujący mijają budynki rządowe i kościół świętego Aleksandra na placu Trzech Krzyży otoczone przez policję. Policja jest też widoczna w innych miejscach, ale nie uniemożliwia tego marszu - relacjonuje Paweł Łukasik z TVN24. Jak przypomina, nie każda manifestacja przebiegała w ostatnim czasie w taki sposób. Zdarzało się, że funkcjonariusze ustawiali kordony na trasie pochodu.
Łukasik wyjaśnia też, że protestujący kierują się w stronę ścisłego centrum, ale konkretny cel nie jest znany. - Protest jest spontaniczny - podkreśla.
Protestujący ruszyli sprzed siedziby TK
"W związku zablokowanym przejazdem w rejonie Nowego Światu, placu Trzech Krzyży i Alej Ujazdowskich trwają utrudnienia w kursowaniu linii autobusowych. W związku z dynamiczną sytuacją linie kierowane są najbliższymi przejezdnymi ciągami komunikacyjnymi - ostrzega komunikat Warszawskiego Transportu Publicznego.
Na skrzyżowaniach na trasie przemarszu ruchem kieruje policja.
Protestujący minęli już plac Na Rozdrożu. Jak relacjonuje Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl, przez Aleje Ujazdowskie zmierzają w kierunku placu Trzech Krzyży.
Do środowej publikacji uzasadnienia wyroku TK odniósł się po południu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
"Cyniczni panowie uznali, że zamiast tłumaczyć się z chaosu w organizacji szczepień, zaniedbania zakupu odpowiedniej liczby szczepionek, braku panowania nad sytuacją w służbie zdrowia i dramatycznej sytuacji przedsiębiorców - wyprowadzą kobiety na ulice. Może uda się przykryć nieudolność rządzących? Nie drodzy panowie, nie uda się. Już nie tylko kobiety wyprowadzacie na ulice, to cały naród ma dość. Skazywanie kobiet na cierpienia i decyzja o publikacji pseudo orzeczenia przez pseudo trybunał wbrew większości Polek i Polaków, to już nie jest cynizm polityczny. To świadome i wyrachowane działanie na szkodę państwa" - napisał na Facebooku i Twitterze.
- Czoło marszu ruszyło. Protestujący idą w kierunku placu Na Rozdrożu. Cel pochodu nie jest znany. W planach jest blokada dalszych części miasta - przekazuje Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl.
- Jeszcze kilkanaście minut temu było tu kilkadziesiąt, może sto, sto dwadzieścia osób. Przez ostatnie minuty zwiększa się skład. Przyszły osoby z młodzieżówek partyjnych, politycy także tutaj są. Są też flagi działaczy LGBT, ale przede wszystkim są tu przedstawicielki Strajku Kobiet - relacjonuje Michał Gołębiowski, reporter TVN24.
Jak dodaje, dotychczas manifestacja przebiega bez żadnych incydentów. Na miejscu jest bardzo dużo policji. Ocenia też, że działania protestujących są spontaniczne. – Policjanci szpalerem stoją przy płocie oddzielającym Trybunał Konstytucyjny od ulicy. Na ulicy utworzyło się czoło marszu, ale nie ma na razie informacji, by miał on ruszać. Jest to na razie protest stacjonarny - opisuje.
Protest przed siedzibą TK w alei Szucha
Na miejscu są również znaczne siły policji, która nawołuje do rozejścia się.
Uczestnicy demonstracji mają ze sobą transparenty takie jak "Wolność wyboru zamiast terroru", "Za całokształt w...." czy "To jest wojna". Niektórzy mają ze sobą tęczowe flagi i emblematy Strajku Kobiet. Część uczestników protestu nosi zielone bandany nawiązujące do proaborcyjnych demonstracji w Argentynie. Na czele zgromadzenia trzymany jest duży baner z napisem "Strajk Kobiet". Ze stojącej pośród protestujących furgonetki trwają przemówienia. Wznoszone są antyrządowe okrzyki.
Protest przed siedzibą TK w alei Szucha
Lempart ostrzegała też medyków, którzy będą respektowali zaostrzone przepisy. Jak podkreślała, będzie to momentem, w którym stchórzyli. - Przyszedł czas próby, a przypominamy, że warto być przyzwoitym. Nawet, jak to się nie opłaca. A wam nie opłaca się podlizywanie się tej władzy - stwierdziła.
Jak dodała, dziennikarze często pytają przedstawicielki OSK, dlaczego w trudnym czasie pandemii dochodzi do zmiany przepisów dotyczących prawa do aborcji. - Dziś przyszła mi do głowy taka odpowiedź: bo nie potrafią niczego innego. Na niczym innym się nie znają. Nie mają pojęcia o niczym. Potrafią tylko kraść i kłamać. Nie znają się ochronie zdrowia, nie znają się na edukacji, nie wiedzą, co zrobić z pandemią, w dupie mają przedsiębiorców i ludzi, którzy tracą pracę. Nie nadają się do niczego. A jak ktoś nie nadaje się do niczego, to jest zdolny do wszystkiego - zaznaczyła Lempart.
Do protestujących przemawiała Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. - Dziś na stronie tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego ukazało się uzasadnienie dla oświadczenia pani magister Przyłębskiej, która udaje prezeskę Trybunału. Za chwilę, jeszcze dzisiaj oświadczenie pani magister Przyłębskiej ma zostać opublikowane w Dzienniku Ustaw. My przypominamy: Dziennik Ustaw to jest publiczny publikator. To nie jest kolorowanka pana Kaczyńskiego. Jesteście bandą przestępców - mówiła.
Jej zdaniem, "oświadczenia magister Przyłębskiej" nie zmieniają prawa.
Protestujący zaczynają ustawiać się w alei Szucha. Jezdnia została zablokowana.
Aleja Szucha jest na razie przejezdna. Protestujący zbierają się obecnie na chodniku. Przed gmachem Trybunału Konstytucyjnego jest też sporo policji.
Protestujący zbierają się przed TK
- Jesteśmy już gotowe, żeby wyjść na ulice. Za chwilę wychodzimy, spotkamy się o 18.30 na ulicy Szucha, pod czymś, co kiedyś było Trybunałem Konstytucyjnym - zapowiedziała podczas konferencji prasowej Agnieszka Czerederecka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Przedstawicielki OSK apelowały, by zapamiętać 27 stycznia 2020 roku, bo to "może być ważna data". - Wszystkich zapraszamy, wszystkich prosimy, wszystkich wzywamy do tego, żeby wyszli, do tego, żeby się zmobilizowali, i żeby tym razem iść tak, żeby zostawiać ślady. Wyraźcie ten swój gniew tak, jak uważacie. To nie my zaczęłyśmy - podkreśliła Marta Lempart.
Fala protestów
Uzasadnienie orzeczenia TK ze zdaniami odrębnymi zamieszczono w środę na stronie internetowej Trybunału Konstytucyjnego. Zdania odrębne do orzeczenia złożyli sędziowie Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres. Zdania odrębne do uzasadnienia wyroku TK złożyło trzech sędziów: Zbigniew Jędrzejewski, Mariusz Muszyński i Jarosław Wyrembak.
Przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet oznajmiły, że publikację uzasadnienia wyroku odbierają "jako totalną potwarz". - Jeżeli do teraz mówiliśmy o "piekle kobiet", to teraz będziemy musieli mówić o "piekle dla rządu". Zgotujemy wam piekło. Nie podarujemy tego – zaznaczyła działaczka Strajku Kobiet Klementyna Suchanow.
22 października ubiegłego roku wybuchły protesty, będące sprzeciwem wobec zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Poprzedni protest Strajku Kobiet odbył się w środę, 20 stycznia w Warszawie, między innymi w okolicy ronda de Gaulle'a, placu Trzech Krzyży, Sejmu, a także ronda Dmowskiego. Kilkanaście osób zostało wówczas zatrzymanych.
tvnwarszawa.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl