Dziesięć zastępów straży pożarnej walczyło z pożarem na terenie zakładu przetwarzania odpadów na Bielanach. Kłęby gęstego dymu były widoczne z odległych dzielnic. Rzecznik firmy Byś przekazał, że działalność zakładu nie jest zagrożona. Płonęła sterta znajdujących się na zewnątrz śmieci.
Do pożaru doszło w zakładzie przetwarzania odpadów przy Wólczyńskiej. - Zapaliła się hałda śmieci. Czarny, gęsty dym było widać z całej Warszawy. Obecnie nie jest już tak gęsty, jak w pierwszej fazie pożaru - relacjonował Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl.
Jak dodał, na miejscu pracuje kilka zastępów straży pożarnej. - Strażacy w kilku miejscach leją wodę na wciąż dymiące odpady. Działa tu też ciężki sprzęt, który rozgarnia stertę, pomagając w akcji gaśniczej - opisywał nasz reporter.
Płonęły odpady oczekujące na przetworzenie
Informację o pożarze potwierdził rzecznik firmy Byś Karol Wójcik. - Po godzinie 13 doszło do incydentu pożarowego na terenie firmy Byś. Nie paliło się składowisko odpadów, ani sortownia. Działalność zakładu nie jest zagrożona - mówił w rozmowie z tvnwarszawa.pl. Wyjaśnił, że ogień pojawił się w odpadach, oczekujących na zewnątrz na przetworzenie.
- Rzeczywiście wyglądało to groźnie, ze względu na dość duże zadymienie. Natychmiast przystąpiliśmy do akcji gaśniczej naszymi siłami. Mamy przećwiczone reagowanie w takich sytuacjach, zrobiliśmy wszystko, by ten pożar się nie rozprzestrzeniał. Dzięki temu, że mamy tu sprawne hydranty i przetestowany system przeciwpożarowy, udało nam się w dużej mierze własnymi siłami opanować ten pożar - zaznaczył.
Jak podał Marcin Klecz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, w początkowej fazie akcji gaśniczej na miejscu działało dziesięć zastępów. - Sytuacja jest już opanowana. Trwa dogaszanie. Pożar objął hałdę śmieci o wymiarach 40 na 10 metrów. Nikt nie został poszkodowany - poinformował strażak po godzinie 14.
Polska Agencja Prasowa przekazała, że akcja strażaków zakończyła się po godzinie 15. Ustalono, że spłonęły także cztery maszyny do sortowania śmieci.
Źródło: tvnwarszawa.pl / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl