Radny Warszawy i kandydat PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego Tobiasz Bocheński zorganizował w poniedziałek konferencję prasową pod spaloną 12 maja halą handlową przy ul. Marywilskiej w Warszawie.
Powiedział, że miasto powinno jak najszybciej stworzyć "infrastrukturę tymczasową" umożliwiającą kupcom prowadzenie dalszej działalności gospodarczej. Według niego infrastruktura ta nie wymaga wielkich nakładów, bo kupcom wystarczą "ogromne namioty", gdzie będą mogli dalej handlować.
- Nie zostało zaproponowane żadne systemowe rozwiązanie, dlatego jako radni PiS zażądaliśmy 16 maja sesji nadzwyczajnej w tej sprawie – poinformował Bocheński. Dodał, że wniosek nie został jeszcze rozpatrzony, a radni PiS chcieliby się dowiedzieć, dlaczego Rafał Trzaskowski nie chce zrealizować postulatu utworzenia tymczasowej infrastruktury dla kupców.
Bocheński: urząd zrzucił całą odpowiedzialność na spółkę
Dziennikarze przypomnieli radnym PiS, że prezydent Warszawy poinformował w zeszłym tygodniu, że urząd pracuje nad rozwiązaniami tymczasowymi.
- Spółka zadeklarowała, że będzie współpracować z nami nad opracowaniem takich rozwiązań tymczasowych, czyli np. postawieniu miasteczka czy hali namiotowej przy miejscu tej tragedii. Będziemy ten proces starali się ułatwić – mówił Trzaskowski, który zadeklarował, że miasto zwolni spółkę od opłaty za dzierżawę, dzięki czemu kupcy nie będą musieli opłacać czynszu.
Bocheński uważa jednak, że urząd zrzucił całą odpowiedzialność na spółkę.
- Chcecie powiedzieć, że tak gigantyczny aparat urzędniczy, posiadający tak wiele nieruchomości w Warszawie, nie był w stanie przez 12 dni zebrać się, postawić tymczasowych namiotów, stolików i udostępnić tego ludziom, żeby mogli handlować przez te dwa tygodnie? – powiedział radny. Oszacował, że koszt wynajęcia namiotów to około 50 tys. zł.
Pożar hali przy Marywilskiej 44
Marywilska 44 była największym centrum handlowym w Warszawie. Właścicielem hali jest spółka giełdowa Mirbud SA, do której w 2010 r. dołączyła spółka zależna JHM Development – Marywilska 44 Sp. z o.o. Jak podano na stronie JHM Development, w obiekcie było ponad 1400 sklepów i punktów usługowych.
Hala spłonęła doszczętnie rankiem 12 maja. Informacja o pożarze wpłynęła do straży pożarnej o godz. 3.30 nad ranem. Po 11 minutach pierwsze zastępy wozów strażackich pojawiły się na miejscu zdarzenia. Wówczas - jak informowały służby - znaczna część centrum handlowego była już zajęta ogniem.
Autorka/Autor: dg
Źródło: PAP