Porzucona barka zalega w porcie. Prowizoryczny płot też zostaje

Barka wciąż na sprzedaż
Barka zalega na brzegu portu
Źródło: tvnwarszawa.pl
Nie ma chętnych na barkę, która od lat zalega w Porcie Czerniakowskim. Dwa przetargi na sprzedaż gabarytu skończyły się niczym. Zarząd Zieleni szykuje się do trzeciego.

Ma około 19,5 metra długości i 5,5 metra szerokości. Nie ma pewności, od kiedy stoi w Porcie Czerniakowskim, ale na pewno jest tu od 2013 roku. Wtedy ruszyły prace budowlane w porcie i zaczęła przeszkadzać. Rok później zaczęła tonąć, dlatego została wyciągnięta na brzeg, gdzie znajduje się dziś. Wtedy też zaczęły się poszukiwania właściciela, które nie przyniosły efektu. Pojawił się pomysł przejęcia jednostki, ale były co do tego wątpliwości prawne.

Usunąć "jak najmniejszym kosztem"

- Celem Zarządu Zieleni jest usunięcie porzuconej barki z Portu Czerniakowskiego możliwie jak najmniejszym kosztem. Starannie przeanalizowaliśmy możliwe kroki faktyczne i prawne, mające na celu usunięcie barki z terenu portu. Po dokonaniu wyceny przez zewnętrznego rzeczoznawcę podjęto decyzję o zastosowaniu sprzedaży z wolnej ręki, zgodnie z przepisami ustawy z 1966 roku o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Na tej podstawie w grudniu 2019 roku prezydent Warszawy wydał zarządzenie w sprawie przeznaczenia barki do sprzedaży z wolnej ręki - przypomina Anna Stopińska, rzeczniczka Zarządu Zieleni.

- W zeszłym roku odbyły się dwa przetargi na sprzedaż barki, ale nie znalazła ona nabywcy. Aktualnie planujemy ogłoszenie kolejnego przetargu na jej sprzedaż - dodaje. Co jeśli trzeci przetarg nie przyniesie rezultatu? Prawdopodobnie Zarząd Zieleni sam będzie musiał zmierzyć się z problemem, co nie będzie ani łatwe, ani tanie.

Całoroczne "zimowisko" przy pochylni

Choć w ostatnich latach w Porcie Czerniakowskim wydarzyło się dużo dobrego, wciąż są fragmenty, które nie budzą zachwytu. O ile stara barka jest na swój sposób malownicza, to w prowizorycznym płocie na wysokości Torwaru nie ma żadnego uroku. To przeszkoda w spacerze nabrzeżem portu, który można obejść dość wąską, wydeptaną w wysokiej trawie ścieżką. Długo wydawało się, że wygrodzony teren jest tylko zapleczem budowy pochylni do wodowania łodzi. Ale prace budowlane dobiegły końca, a metalowe ogrodzenie zostało. A zanim plastikowe toalety, metalowe kontenery, przyczepy i łodzie.

- Przestrzeń ta przeznaczona jest głównie jako "zimowisko" dla łodzi, które wyciągane są z wody za pomocą dźwigu przy nowym slipie. To również przestrzeń techniczno-remontowa, która niezbędna jest wodniakom do drobnych prac remontowych. Dodatkowo na wygrodzonym terenie powstało zaplecze dla kilku klubów sportowych i kilkunastu organizacji pozarządowych zrzeszonych w Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Warszawskiej Wisły - wyjaśnia Anna Stopińska.

Zapewnia, że nie jest to docelowy kształt tego miejsca. Przypomina, że w przyszłości nad portem ma zostać przerzucona kładka pieszo-rowerowa. - Po jej realizacji możliwe będzie docelowe zagospodarowanie przestrzeni portu i wyznaczenie ostatecznego miejsca na zimowisko dla łodzi - podsumowuje rzeczniczka. Termin budowy pozostaje jednak niewiadomą.

Czytaj także: