Zaginione małżeństwo z Mokotowa odnalezione. Jak ustalili funkcjonariusze, byli w Pradze. - Stosowana dokumentacja zostanie przekazana do prokuratury oraz sądu. Po analizie będą podejmowane dalsze czynności - mówi rzecznik stołecznej policji. Para nie została zatrzymana.
Jak poinformował w środę rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Sylwester Marczak sprawa poszukiwań zaginionych Adama i Anety została powierzona policjantom wydziału poszukiwań i identyfikacji osób Komendy Stołecznej Policji. - Wydział ten na co dzień zajmuje się przede wszystkim poszukiwaniami najpoważniejszych sprawców przestępstw, warto jednak dodać, że do nich należy także koordynacja nad osobami zaginionymi z garnizonu stołecznego - wyjaśnił.
Stołeczni policjanci pojechali do Czech
- W sobotę wspólnie z policjantami wydziału poszukiwań i identyfikacji osób z Komendy Głównej Policji udali się do czeskiej Pragi - podkreślił nadkomisarz.
Rzecznik KSP wyjaśnił, że policjanci ustalili miejsce pobytu poszukiwanego małżeństwa. - Czynności z małżeństwem wykonali we wtorek policjanci z Czech - podał.
Zaznaczył, że para nie została zatrzymana, ponieważ sprawa dotyczyła zaginięcia, a nie poszukiwania osób, które dopuściły się przestępstwa.
- Nasi policjanci rozmawiali z małżeństwem. Stosowana dokumentacja zostanie przekazana do prokuratury oraz sądu. Po analizie będą podejmowane dalsze czynności - wyjaśnił.
- Dla nas w tej chwili priorytetem jest dobro małoletnich. Dlatego to jest nasz jedyny komentarz do sprawy - dodał rzecznik KSP.
Jak informowaliśmy, małżeństwo opuściło swoje mieszkanie przy Puławskiej w Warszawie około północy z 20 na 21 maja.
Zostawili synów w mieszkaniu
Wychodząc z mieszkania, zostawili w nim dwóch nastoletnich synów. Od tamtego czasu nie wracali do domu i nie nawiązali też żadnego kontaktu z najbliższymi. Zmartwiona rodzina, która zaopiekowała się dziećmi Anety i Adama J. , zgłosiła ich zaginięcie na policję.
Małżeństwo, wychodząc z domu, zostawiło synom "kartkę z instruktażem". "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni" - napisali.
W tym czasie widziano ich w jednym z tatrzańskich schronisk oraz w Słowacji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Zakopane