Oferowali luksusowe auta na wynajem. Klienci dostawali tylko atrapę kluczyków

Zamiast wynajętych samochodów, atrapa kluczyków
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali pięć osób podejrzanych o oszustwa
Źródło: KRP I
Samochody, które chcieli wynająć, widzieli tylko przez chwilę. Podpisywali umowę, płacili kilkadziesiąt tysięcy złotych kaucji i należność za pierwszy miesiąc najmu. Kiedy szli po wynajęty samochód, już go nie było. Znikali też mężczyźni odpowiedzialni za transakcję.

Warszawscy policjanci ze śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego rozbili grupę zajmującą się oszustwami przy długoterminowym wynajmie luksusowych, sportowych aut. Podejrzani reklamowali się na portalach ogłoszeniowych, celując głównie w zagranicznych klientów.

Prezentowali auta w galeriach handlowych

Pokrzywdzeni to obywatele Belgii i Francji. Spotkali się z oszustami w galeriach handlowych.

- Tam na podziemnych parkingach prezentowano im pojazdy na podrobionych tablicach rejestracyjnych. Kolejnym krokiem było podpisanie w kawiarni stosownych dokumentów i przekazanie w gotówce pieniędzy tytułem kaucji i opłaty za pierwszy miesiąc użytkowania. Klient otrzymywał w zamian kluczyki oraz przekonanie, że za chwilę odjedzie dopiero co obejrzanym samochodem - przekazał w komunikacie podinspektor Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy.

Jednak pokrzywdzeni wypożyczonych samochodów już nigdy nie zobaczyli. - Kiedy wracali na parking po samochód, okazywało się, że auta już tam nie ma, a oni zostawali z atrapą kluczyków w ręku - dodał policjant.

Twórcy tego procederu mieli jeden cel: oszukać jak największą liczbę osób, wynajmując im jeden konkretny samochód. Kiedy oferowane w internecie auto zbytnio się opatrzyło, w ofercie pojawiało się inne, równie drogie i szybkie.

Policja: Belg oszukany na 30 tysięcy złotych

Funkcjonariusze w krótkich odstępach czasu zatrzymali pięć osób, w tym pomysłodawcę i organizatora przestępczego procederu. Jak podała policja, niektórzy z zatrzymanych poznali się jeszcze w zakładach karnych, w których odsiadywali wyroki za inne przestępstwa.

- Pozostali zostali zwerbowani "po koleżeńsku". Wiadomo już, że mężczyźni oszukali w ten sposób obywatela Belgii na blisko 30 tysięcy złotych i usiłowali oszukać obywatela Francji na ponad 33 tysiące złotych - uzupełnił Szumiata. Policjanci ustalili, że pokrzywdzonych jest znacznie więcej.

Zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty m.in. posługiwania się podrobionymi dokumentami, oszustwa oraz jego usiłowania. Kodeks karny przewiduje za te przestępstwa do ośmiu lat więzienia.

Przeczytaj także: Uwierzył "prokuratorowi", dzięki pracownikowi banku nie stracił oszczędności

Mazowiecka policja o oszustwach "na wnuczka" i "na policjanta"
Mazowiecka policja o oszustwach "na wnuczka" i "na policjanta"
Źródło: Mazowiecka policja
Czytaj także: