- Ta olbrzymia tragedia Holokaustu, tragedia getta warszawskiego, to również olbrzymia tragedia Warszawy, naszego ukochanego miasta - mówił podczas obchodów 80. rocznicy powstania w getcie warszawskim Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera, prezydenta Izraela Isaaka Herzoga, premiera Mateusza Morawieckiego oraz przedstawicieli środowisk żydowskich trwają główne uroczystości 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Do zgromadzonych przemawiał również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
"Tysiąc lat wspólnej historii"
Jak przypomniał Trzaskowski, jedna trzecia wszystkich mieszkańców Warszawy przed II wojną światową, była ludnością żydowską. - Widzieliście państwo przed chwilą przejmujące zdjęcia z getta warszawskiego. Kilka lat wcześniej te ulice tętniły życiem. Opowiadała mi o tym moja mama, opowiadała mi o tym moja babcia. Niestety tych materialnych pamiątek po naszych współobywatelach jest bardzo mało - powiedział.
Przypomniał również, że wspólne dziedzictwo Polaków i Żydów zobaczymy w Muzeum POLIN. - To bardzo ważne miejsce dla nas wszystkich, bo ono pokazuje tysiąc lat wspólnej historii. Pokazuje, że ta historia jest tak naprawdę nierozerwalna, że ona się tak po prostu ze sobą łączy, tak jak kiedyś te wspólnoty się ze sobą łączyły - mówił.
"Niemcy wyrwali nam część serca"
Ocenił, że to, co się stało podczas tragedii w getcie, to "wyrwanie części naszego serca". - Niemcy wyrwali nam część serca, dokonując tego niesłychanego mordu. Ale ślady żydowskiej Warszawy przez cały czas są również w nas, w warszawiankach i warszawiakach. W języku, we wrażliwości, w kuchni, żyją właśnie w nas - zauważył Trzaskowski.
Wspomniał również dom, w którym się wychował przy ulicy Freta i Franciszkańskiej. - Jego podwórko przez połowę było przedzielone murem getta. Przedzielono wspólnoty, które kiedyś żyły razem - mówił.
- Zastanówmy się nam tym. Prawie każdy warszawiak ma kiepełę. Odrobinę hucpy, nie imponuje mu blichtr, nie boi się wielkomiejskiego rejwachu, a najlepiej czuje się we własnej ferajnie. To przecież słowa z jidisz, które tak mocno wrosły w nasz język - dodał.
Nie dla antysemityzmu, nie dla tolerancji
Prezydent Warszawy zwrócił również uwagę, że często zastanawiamy się, dlaczego powstanie w getcie wybuchło właśnie w Warszawie. - Jak to jest, że później Powstanie Warszawskie wybuchło właśnie tutaj? Bo tacy są warszawiacy, takie są warszawianki. Niepokorne, niepokorni. Silne, silni. Zawsze walczący o godność - stwierdził.
Następnie podziękował profesorowi Marianowi Turskiemu. - Za wszystko to, co zawsze mówi. Tak bardzo potrzebujemy takich autorytetów. Pan profesor jasno powiedział, że dla nas wszystkich jedenastym przykazaniem powinno być: nie bądź obojętny. Bo po tym wszystkim, co się stało, nie ma już miejsca w Warszawie, w Polsce, w Europie i na świecie, na antysemityzm. Nie powinno być również miejsca na brak tolerancji. Właśnie to przesłanie, które płynie z warszawskiego getta, my wszyscy warszawianki i warszawiacy, nosimy w swoim sercu - mówił.
- My, warszawiacy, każdego dnia tęsknimy za naszymi siostrami i braćmi, którzy zostali pomordowani. O ile bylibyśmy bardziej różnorodni, bogaci i mądrzejsi, gdyby nie ta straszna tragedia. Zawsze będziemy pamiętać - zaznaczył.
Podkreślił, że Warszawa była skazana na śmierć i całkowite zniszczenie. - I dlatego kiedy widzimy ukraińskie miasta, które są dzisiaj skazywane na śmierć, jesteśmy solidarni. Wierzymy, że tak jak Warszawa, tak Mariupol, Charków i inne miasta podniosą się z popiołów jak feniks - dodał.
Powstanie w getcie warszawskim
80 lat temu, 19 kwietnia 1943 roku, w getcie warszawskim rozpoczęło się powstanie, które przeszło do historii jako największy akt sprzeciwu wobec Holokaustu.
Był to pierwszy w okupowanej Europie miejski zryw przeciw Niemcom, akt o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc walce, słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór oddziałom SS, Wehrmachtu, policji bezpieczeństwa i formacjom pomocniczym. W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. Dla Niemców symbolicznym aktem "zakończenia misji ostatecznego rozprawienia się z Żydami Warszawy" było wysadzenie w powietrze 16 maja Wielkiej Synagogi przy ulicy Tłomackie. Walki pojedynczych grup trwały jednak dalej, w maju i czerwcu.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP