Do policjantów ze Śródmieścia trafiły dwa zgłoszenia. Pierwsze dotyczyło kradzieży pieniędzy z kasy sklepowej, drugie - telefonu i portfela z prywatnego mieszkania. - To dwa oddzielne zdarzenia jednak o udział w nich podejrzewana była ta sama osoba - tłumaczy Robert Szumiata, rzecznik prasowy śródmiejskiej policji.
Ukradł gotówkę i zniknął
- Z relacji właściciela sklepu wynikało, że jego pracownik zaledwie po czterech dniach pracy zabrał z kasy blisko 900 złotych i zniknął. Z kolei właścicielka mieszkania, które odwiedził ten sam 30-latek wraz ze swoją matką i jej konkubentem zgłosiła kradzież telefonu, portfela z dokumentami, pieniędzmi i kartą płatniczą - informuje policjant.
Kryminalni zapukali o świcie do drzwi mieszkania, w którym przebywał poszukiwany mężczyzna. 30-latek nie reagował jednak na wezwania policjantów, dlatego wezwali na miejsce straż pożarną, która za pomocą specjalistycznego sprzętu bardzo szybko sforsowała wszystkie zabezpieczenia.
Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty kradzieży, za które Kodeks karny przewiduje do pięciu lat więzienia.
Autorka/Autor: kz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP I