Informacje o sytuacji lekkoatletów dostaliśmy na Kontakt 24. W rozmowie z tvnwarszawa.pl opisał ją potem jeden z trenerów kadry Maciej Bukowiecki. Według niego cały zespół na Lotnisko Chopina przyjechał w piątek około godziny 19. Lot był zaplanowany na godzinę 23.50. Już z pierwszych komunikatów wynikało, że będzie opóźniony o godzinę, później o kolejną. - Ostatecznie mieliśmy wylecieć o 1.35 . Do godziny 2 nikt się jednak nie pojawił, nie było wiadomo, co mamy robić. O 2 wyszedł jakiś pan i powiedział, że jednak lot się w ogóle nie odbędzie. Kazali nam iść odebrać bagaże i czekać na dalsze wskazówki - opisał.
Hotel po 20 godzinach
Zawodnicy mieli mieć zapewniony nocleg w hotelu, ale okazało się, że ten jest przepełniony. - Spaliśmy na podłodze. Teraz mija równo 20 godzin od naszego pojawienia się na lotnisku i właśnie podjęto jakieś decyzje. Dostaliśmy voucher na taksówkę do hotelu i na posiłki - wskazał trener.
Zawodnicy, którzy mają startować w Jerozolimie, to roczniki 2005 i 2006. Jest ich w sumie 40, to chłopcy i dziewczynki. Do zespołu należy też 15 osób ze sztabu szkoleniowego: dziewięciu trenerów, fizjoterapeuci, psycholog, lekarz i team leader. Wszyscy - w około 50 osób - noc spędzili na lotnisku.
Nie wiadomo, czy zdążą na start
Jak wyglądała noc na lotnisku? - Odebraliśmy bagaże, czekaliśmy na nie chyba dwie godziny, około 4 czy 5 nad ranem. I powiedzieli, że nie będzie dla nas hotelu. Weszliśmy tutaj, gdzie są odprawy i zajęliśmy tam przestrzeń, położyliśmy się na podłodze. Każdy już był mocno zmęczony. Przespaliśmy się, ale od rana nikt nam nie potrafił pomóc przez tyle godzin. Widać było, że obsługa się starała cokolwiek zorganizować, ale trwało to bardzo długo - opisał Bukowiecki.
Ostatecznie 18 zawodników miało polecieć do Izraela w sobotę wieczorem, o 23. - Na początku zaproponowano, żebyśmy polecieli wszyscy, podstawionym samolotem, w poniedziałek o godzinie 14. Trochę nas to nie urządza, bo w poniedziałek o 8 rano zaczynają się zawody. 9 osób startuje już do południa. Gdzieś nas dokleili i dzisiaj w nocy ma polecieć pierwsza grupa 18 zawodników, jutro poleci dwójka zawodników, którzy mają w poniedziałek wieczorem start. To są dyskobole ode mnie z grupy i reszta podobno wyleci w poniedziałek o godzinie 14. Taki jest plan - opisał dalej.
Czy zdążą? - Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to każdy wystartuje. Tylko, że jestem odpowiedzialny za grupę miotaczy, za dysk i kulę, i dzisiaj lecą dziewczynki, które mają startować w kuli. Jutro polecą chłopcy, którzy mają startować w dysku, a dla mnie zabrakło miejsca. Będą musieli sobie na miejscu radzić sami. Pomoże im team leader Marcin Góra, a ja dojadę - powiedział trener. I dodał: - Już im powiedziałem, że jak chcą, żebym był na ich konkursie, to muszą dojść do finału i wtedy się spotkamy.
- Dla większości zawodników to pierwsze mistrzostwa. Przygotowani są bardzo dobrze i widać to na treningach - ocenił trener.
Lekkoatletyczne Mistrzostwa Europy w Jerozolimie mają potrwać od 4 do 7 lipca.
Lot odwołany przez trudne warunki pogodowe i przeciążenie
O sprawę zapytaliśmy najpierw Polskie Linie Lotnicze LOT. "Rejs do Tel Awiwu w dn. 1 lipca został odwołany ze względu na trudne warunki pogodowe oraz wstrzymaną obsługę handlingową na Lotnisku Chopina. Reprezentacja młodych lekkoatletów została zaopiekowana, wszystkim został zapewniony hotel. Część drużyny (20 osób) wyleci do Tel Avivu jeszcze dziś, wieczornym rejsem, natomiast pozostałych 30 osób poleci w poniedziałek specjalnie zorganizowanym dodatkowym rejsem" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego LOT.
Do sytuacji odniosła się także rzeczniczka prasowa Lotniska Chopina Anna Dermont. - Wczorajszy rejs PLL LOT do Izraela został odwołany ze względu na przeciążenie międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Pasażerowie tego rejsu nie przeszli odprawy bagażowej przewoźnika i pozostają w strefie ogólnodostępnej. Personel lotniska oferował wsparcie - przekazała.
Część zawodników jest już w Jerozolimie
W niedzielę rano trener lekkoatletów przekazał nam dobre informacje. - Wczoraj (w sobotę - red.) już zgodnie z planem udało się wylecieć grupie 18 zawodników i trzech trenerów, bezpiecznie dotarli na miejsce i są już w Jerozolimie. Dziś o godzinie 15 lecą kolejne cztery osoby. Ostatecznie jakoś udało się znaleźć dla mnie miejsce i leci dwójka młodych dyskoboli, pani fizjoterapeuta i ja jako trener. Pozostała grupa wyleci jutro - przekazał Bukowiecki.
Do sprawy odniósł się także Tomasz Majewski, wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, który ocenił, że w piątek siatka połączeń wielu linii "wyłożyła się" ze względu na burzę. - Powstał problem z doleceniem tej reprezentacji, co się partiami udało zrobić. Część startujących na początku mistrzostw doleciała już w sobotę, część w niedzielę. Reszta dolatuje dzisiaj (w poniedziałek - red.) - wskazał. Dodał też, że pierwsza grupa zawodników jest po startach. Część z nich przeszła do następnego etapu, ale nie wszystkim się udało. - Z kłopotami, ale do przodu - ocenił wiceprezes.
Co ze stresem młodych kadrowiczów, który wywołały kłopoty z lotem? - Niestety tak to jest, ale powiedzmy tak: życie sportowca to ciągły stres i trzeba się przyzwyczaić - ocenił Majewski. Podkreślił też, że to dla młodych zawodników to też pierwsza impreza międzynarodowa. - Ale tego stresu z wiekiem idzie coraz więcej i niestety trzeba zacząć się przyzwyczajać - podsumował.
Autorka/Autor: Katarzyna Kędra
Źródło: tvnwarszawa.pl, Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Bukowiecki