Nieznajomy mężczyzna miał zaczepiać dzieci przy szkołach na Białołęce i proponować im podwózkę, a nawet cukierki. Sygnały wpłynęły do dyrekcji trzech placówek, a następnie do policji. Rodzice mają jednak poczucie, że zostali zlekceważeni.
Pierwszy sygnał w tej sprawie otrzymaliśmy od zaniepokojonego rodzica, którego córka uczy się w Szkole Podstawowej numer 110 (chce pozostać anonimowy). Z jego opisu wynikało, że dziecko miało być zaczepiane rankiem, w okolicy szkoły. - Mężczyzna miał proponować dziewczynce podwózkę autem. Miał być też widziany w innych rejonach Białołęki - opisał rodzic w rozmowie z tvnwarszawa.pl. Dodał, że o problemie wspominała także rodzicom dyrekcja.
Również na facebookowych grupach mieszkańców Białołęki pojawiły się wpisy alarmujące o sytuacji. "Porozmawiajcie z dziećmi na temat bezpieczeństwa, dochodzą słuchy, że nieznajomy zaczepia dzieci przy ul. Hemara czy Białołęckiej i proponuje podwózkę. Bądźcie ostrożni. Służby poinformowane" - czytamy. Również jeden z klubów sportowych wysłał do rodziców SMS-a, w którym apelował o wzmożoną czujność na Tarchominie. "Wysoki, łysy mężczyzna zaczepia dzieci, proponuje cukierki" - podawano w wiadomości.
W komentarzach pod postami rodzice radzili, by zgłaszać wszystko policji, ale też ułatwić rozpoznanie mężczyzny: robić zdjęcia, sprawdzać, jakim autem się porusza. Mieli jednak trudności z podaniem szczegółowego rysopisu.
Nadzór prewencyjny na terenie trzech szkół
W Komendzie Rejonowej Policji na Białołęce zapytaliśmy o to i o inne, podobne zdarzenia. - Do policjantów dotarły informacje przekazane przez pracowników i rodzica ucznia ze Szkoły Podstawowej nr 231 przy ulicy Juranda ze Spychowa 10, Szkoły Podstawowej nr 360 przy ul. Ostródzkiej 175 oraz Szkoły Podstawowej nr 110 - potwierdziła komisarz Paulina Onyszko, rzeczniczka tamtejszej policji.
Jak wskazała policjantka, najnowsze zgłoszenie w tej sprawie wpłynęło 28 listopada. Chodziło o Szkołę Podstawową numer 314 przy ulicy Porajów.
Dodała, że "czynności operacyjne w tej sprawie wykonują policjanci pionu kryminalnego". Jak zapewniła, "teren przyległy do szkół został objęty nadzorem prewencyjnym przez funkcjonariuszy policji, którzy prowadzą własne ustalenia w tym zakresie".
Pojawiła się jednak przeszkoda. - Osoby zgłaszające te niepokojące sytuacje nie były w stanie podać rysopisu mężczyzny, jak również innych informacji identyfikujących go - zauważyła policjantka. I podkreśliła: - Apelujemy, aby informacje o takich zdarzeniach niezwłocznie zgłaszać, dzwoniąc na numer alarmowy 112. Niezwykle ważne jest, aby podać jak najwięcej informacji: wygląd, ubiór, znaki szczególne, ewentualnie pojazd, dzięki którym będzie możliwe, jak najszybsze ustalenie takiej osoby i podjęcie wobec niej niezbędnych czynności kontrolnych.
Dopytaliśmy o to, co konkretnie oznacza, że teren został objęty nadzorem prewencyjnym, ile patroli zostało zaangażowanych oraz czy nadal kontrolują tereny szkół. - Policjanci każdego dnia, w toku bieżącej służby patrolowej oraz dzielnicowi w ramach służby obchodowej kontrolują teren przyległy do szkół pod kątem zaistniałego zdarzenia. Ponadto funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego podejmują czynności operacyjne polegające na obserwacji placówek szkolnych oraz osób, których zachowanie może mieć wpływ na bezpieczeństwo uczniów - zapewniła policjantka. Podkreśliła też, że do tych działań nie jest wyznaczona konkretna liczba policjantów.
Szkoła prosi rodziców o wzmożoną czujność
Poprosiliśmy wymienione przez policję szkoły o komentarz. Odpowiedziała nam jedynie Małgorzata Słowik, wicedyrektor Szkoły Podstawowej numer 231. Przyznała, że niepokojący sygnał o mężczyźnie, który "miał zaczepiać dzieci w okolicach szkół na Białołęce" dyrekcja uzyskała 17 października z portalu społecznościowego. - W kolejnym dniu otrzymaliśmy zgłoszenie od jednego rodzica, że dziecko - uczeń klasy IV - został zaczepiony na przystanku autobusowym w okolicy szkoły. Niezwłocznie skontaktowaliśmy z komisariatem policji, opisując zaistniałą sytuację, podając informacje pozyskane od rodzica - przekazała wicedyrektor. Podkreśliła jednak, że był to jeden przypadek zgłoszony przez rodzica. Wskazała też, że policja zobowiązała się do wzmożenia patroli w okolicy szkoły.
Jakie kroki podjęła szkoła? - Wychowawcy przeprowadzili pogadanki dotyczące bezpieczeństwa i zachowania dystansu w stosunku nieznajomych osób - zapewniła Słowik.
Dodała też, że oprócz tego, za pośrednictwem dziennika elektronicznego Librus, została skierowana do wszystkich rodziców uczniów następująca wiadomość: "w związku ze zgłoszeniami, iż w okolicach ul. Białołęckiej widziano mężczyznę, poruszającego się autem i zaczepiającego dzieci, zwracamy się do Państwa z prośbą o wzmożoną czujność i rozmowy z dziećmi z zakresu bezpieczeństwa. Zwłaszcza w przypadku uczniów samodzielnie przychodzących i wracających do/ze szkoły".
Jak podsumowała dyrektor, nie było więcej zgłoszeń w tej sprawie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock