Kopciuchy miały zniknąć do końca roku, ale wciąż dymią. "Im bliżej końca, tym proces jest trudniejszy".

Smog nad Warszawą
Rafał Trzaskowski o "kopciuchach"
Źródło: TVN24
Do końca 2020 roku chcemy zlikwidować kopciuchy - taką deklarację złożył Rafał Trzaskowski, gdy przed dwoma laty ubiegał się o fotel prezydenta stolicy. Kampanijnej zapowiedzi nie udało się jednak zrealizować. W połowie roku w zasobie komunalnym pozostawało niemal tysiąc starych pieców do wymiany. Na rozpatrzenie czekają też ponad trzy tysiące wniosków od osób prywatnych, starających się o przyznanie dotacji.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Podczas samorządowej kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski zapowiadał likwidację wszystkich kopciuchów do końca tego roku.

- Chcemy walczyć ze wszystkimi kopciuchami. Do 2020 roku chcemy je zlikwidować i podłączyć nieruchomości do sieci gazowej. I to nie tylko te, które są w mieszkaniach komunalnych, ale również chcemy opracować plan dla mieszkań spółdzielczych czy prywatnych. Zmiana ma polegać na tym, że chcielibyśmy dopłacać 100 procent za dołączenia do sieci gazowej. Więc również finansowanie samego podłączenia i fazy projektowej - powiedział podczas jednej z konferencji prasowych w sierpniu 2018 roku.

O postępy w walce ze smogiem zapytali jesienią radni Koalicji Obywatelskiej Beata Michalec i Jarosław Szostakowski. "W pierwszym półroczu 2020 roku zostało zlikwidowanych 45 kopciuchów komunalnych" - odpowiedziała im Justyna Glusman, dyrektorka koordynatorka ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni. Zgodnie z informacją władz stolicy do wymiany pozostaje 980 kopciuchów komunalnych, z czego 339 ma zostać zastąpionych bardziej ekologicznymi rozwiązaniami w drugiej połowie 2020 roku. Wymianę kolejnych 359 zaplanowano na rok 2021 oraz 282 na rok 2022.

Natomiast w ubiegłym roku w budynkach komunalnych wymieniono 543 piece węglowe. 

"Zostały najtrudniejsze przypadki"

Z danych ratusza przekazanych nam przez biuro prasowe wynika, że na początku 2018 roku w zasobie komunalnym było ponad dwa tysiące starych pieców do wymiany. Dotychczas pozbyto się więc nieco ponad połowy z nich. Zapytaliśmy ratusz, dlaczego nie wszystkich, jak obiecywał przyszły prezydent.

- Im bliżej końca procesu likwidacji kopciuchów komunalnych, tym proces ten jest trudniejszy i wymaga większej ilości czasu. W naszym zasobie lokali komunalnych zostały najtrudniejsze przypadki, a wydłużenie procesu wymiany wynika w nich między innymi z nieuregulowanych kwestii własnościowych, roszczeń do budynków, braku sieci ciepłowniczej lub gazowej czy braku współpracy ze strony najemców. W związku z tym przewidujemy, że wraz z likwidacją kolejnych kopciuchów proces ten może spowalniać przez czynniki, na które mamy tylko częściowy wpływ - przekonuje rzeczniczka urzędu miasta Karolina Gałecka.

Twierdzi też, że na tempo prac przy wymianie starych pieców roku wpłynęła też epidemia. Wiosną problemem były na przykład audyty w budynkach komunalnych. Pracę urzędników utrudniały wówczas ograniczenia w przemieszczaniu się wynikające z rządowych obostrzeń. Rzeczniczka zastrzega jednak, że w pełni będzie można to ocenić dopiero na początku przyszłego roku, gdy będzie można podsumować realizację harmonogramu w 2020 roku. - Na tempo likwidacji kopciuchów nie wpływa natomiast trudna sytuacja budżetowa miasta stołecznego Warszawy - mimo poważnych oszczędności w skali całej stolicy, wydatki na likwidację kopciuchów nie zostały ograniczone - zaznacza Gałecka.

- Priorytetowe traktowanie procesu likwidacji kopciuchów wynika między innymi z tego, że zanieczyszczenie powietrza negatywnie wpływa na choroby układu oddechowego, co ma ogromne znaczenie w dobie walki z koronawirusem - dodaje.

Smog nad Warszawą
Smog nad Warszawą
Źródło: Shuttertock

Ponad trzy tysiące wniosków od osób prywatnych

W odpowiedzi na interpelację radnych wskazano też, że do końca sierpnia 2020 roku pozytywnie zaopiniowano 382 wnioski o dotację na modernizację kotłowni, zawarto 353 umów. Najwięcej wniosków dotyczyło dofinansowania wymiany starego pieca na gazowy zintegrowany z kolektorami słonecznymi i wykonanie instalacji centralnego ogrzewania.

Na realizację wniosków Biuro Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej zabezpieczyło w planie finansowym 9,9 miliona złotych. Do końca sierpnia wydano nieco ponad milion złotych.

"Najwięcej wniosków wpłynęło do końca marca, gdy kończył się nabór wniosków na odnawialne źródła energii. Wśród wniosków wiele jest niekompletnych podań, co również wpływa na tempo udzielania dotacji" - zaznaczono w odpowiedzi na interpelację. W połowie października w procesie rozpatrywania było 1314 wniosków na likwidację pieców na paliwo stałe w zasobie prywatnym oraz 1889 wniosków na odnawialne źródła energii. Łącznie to 3202 wnioski.

Ile osób zajmuje się rozpatrywaniem wniosków?

Na tempo ich rozpatrywania może wpływać nie tylko pandemia, ale też sytuacja kadrowa w ratuszu. Jak wskazano w odpowiedzi na interpelację radnych, trudna sytuacja finansowa miasta nie pozwalała dotychczas na zwiększenie etatów w BOPiPK. Do wsparcia procesu dotacji oddelegowano pracowników innych biur i urzędów dzielnic. W samym Wydziale Dotacji wnioskami zajmowało się 10 etatowych pracowników.

Na ten problem zwrócił uwagę w innej interpelacji radny Koalicji Obywatelskiej Marek Szolc. "Niestety regularnie dochodzą do mnie informacje od mieszkanek i mieszkańców, że proces przyznawania dotacji trwa długo, a kontrole nieruchomości kwalifikowanych do dotacji są już teraz przesuwane na rok 2021. Wydaje się, że do kluczowego z punktu widzenia miasta procesu nie jest zaangażowana odpowiednia ilość pracowników urzędu" - stwierdził radny. "Urząd miasta w Krakowie, który mierzył się z podobną do Warszawy liczbą pieców do likwidacji w szczytowym okresie przyjmowania wniosków zatrudniał do ich weryfikacji ponad 60-osobowy zespół osób odpowiedzialnych wyłącznie za przyznawanie dotacji" - dodał. 

W październiku zapadła decyzja o kontynuowaniu delegowania do pomocy innych pracowników i odblokowaniu naboru na wolne stanowiska. W sumie poszukiwanych jest 16 etatowych pracowników do Wydziału Dotacji - taką informację na początku listopada przekazała dyrektor ratusza Elżbieta Markowska, odpowiadając na interpelację radnego Szolca. Dodała też, że do pomocy w BOPiPK oddelegowanych zostało 18 pracowników innych komórek, przeniesiono też na stałe cztery osoby do Wydziału Dotacji.

Czytaj także: