Najprościej byłoby powiedzieć, że w warszawskim Teatrze Dramatycznym mamy prawdziwy dramat. Ale to coś więcej. Mamy dyrektorkę, która nie chce ustąpić. I aktorów oskarżających ją o mobbing, upokarzanie, izolowanie od zespołu. A Monika Strzępka była nadzieją Teatru Dramatycznego. Materiał Adrianny Otręby z "Faktów TVN".
Aktor Michał Klawiter był związany z Teatrem Dramatycznym pięć lat. Obecnie jest na wypowiedzeniu. - Hasło "terapia dla wszystkich", hasło kolektywu w kontekście tego, że dzisiaj wielu pracowników było lub jest na zwolnieniach psychiatrycznych ma chyba nie taki wydźwięk, o jaki chodziło - ocenia.
O swoich doświadczeniach mówią nam także inni aktorzy, którym wręczono wypowiedzenia.
- Doświadczyłam licznych upokorzeń. Miałam kilka rozmów z Moniką Strzępką. Na ostatniej oczywiście zostało mi wręczone wypowiedzenie, a na poprzedniej przez godzinę byłam w piekle. Ale nie jestem jedyną osobą, która miała tego typu rozmowę - opowiada aktorka Karolina Charkiewicz. - Rozmowy, które były przeprowadzone ze mną przez kolektyw oraz przez panią Monikę Strzępkę miały charakter i znamiona dyskryminacji - oskarża aktor Kamil Mróz.
Trzaskowski o chaosie
Teatrem od września ubiegłego roku kieruje Monika Strzępka. - Zespół w tej chwili odetchnął - oceniała tuż po objęciu stanowiska w "Kropce nad i" reżyserka. Tak mówiła na początku swojej kadencji. Oddechu jednak nie było. Z Teatru do połowy grudnia zwolniono 27 osób. A po niedawnych publikacjach pojawiły się pytania o styl zarządzania Strzępki. Dodatkowo Agnieszka Szpila, autorka powieści "Heksy", na podstawie której powstał spektakl, napisała o "ogromie cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski". Próby do spektaklu zawieszono.
- Nie możemy dopuszczać do tego typu chaosu i rozpoczęliśmy tę procedurę - odpowiadał na jednej z konferencji prasowych zapytany o sprawę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Procedura, o której mówi prezydent Warszawy to odwołanie dyrektorki teatru. Miasto, jak to ujęto, zareagowało tak na pogłębiający się kryzys i nierealizowanie zawartej umowy. Ale dyrektorka Teatru Dramatycznego nie zamierza się poddać.
Strzępka o szantażu
- Podjęłam decyzję, że rozwiązuję kolektyw dramatyczny. Od teraz jestem samodzielną dyrektorką - oświadczyła w nagraniu opublikowanym na Facebooku. Monika Strzępka potwierdza na nim, że podpisała oświadczenie o rezygnacji z funkcji, ale - jak twierdzi - to pismo nie dotarło do przedstawicieli miasta. - Moje oświadczenie zostało złożone pod wpływem szantażu kilku aktorek obsady "Heks" - mówi.
Miasto też nie robi kroku wstecz. - Ja nic nie wiem na temat tego, czy rezygnacja, o której mówiła także w rozmowie ze mną kilka dni temu, była podpisana pod wpływem szantażu czy nie - komentuje wiceprezydentka Warszawy Aldona Machnowska-Góra.
- Ta cała sprawa zostawia po prostu w Teatrze Dramatycznym spaloną ziemię. Jest nam wszystkim bardzo przykro, że do tego doszło, bo mało jest teatrów - zauważa krytyk teatralny Tomasz Domagała.
Rzeczniczka teatru zapytana o zarzuty dotyczące nieprawidłowego traktowania pracowników odpowiedziała, że do kierownictwa nie wpłynęła oficjalnie żadna skarga dotycząca mobbingu lub przemocy. W teatrze kontrolę prowadzi Państwowa Inspekcja Pracy.
Źródło: Fakty TVN