W poniedziałek sędzia Trybunału Konstytucyjnego Bartłomiej Sochański był uczestnikiem kolizji drogowej. Odmówił badania alkomatem. Jak później tłumaczył w rozmowie z "Super Expressem", ma prawo do odmowy, ponieważ posiada immunitet.
W poniedziałek rano w alei Szucha doszło do kolizji dwóch samochodów osobowych. Jak przekazała wówczas stołeczna policja, jeden z kierowców zasłonił się immunitetem i odmówił badania alkomatem. Reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz ustalił, że chodzi o sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
Później TK potwierdził, że "w dniu 20 listopada 2023 r. miało miejsce zdarzenie komunikacyjne z udziałem Sędziego Trybunału Konstytucyjnego Bartłomieja Sochańskiego". W komunikacie podano, że sędzia poddał się badaniu, które nie wykazało alkoholu w wydychanym powietrzu.
Jak tłumaczy KSP, w przypadku kolizji badanie trzeźwości składa się z dwóch etapów. Jeden to badanie urządzeniem Alcoblow, które stwierdza, czy kierowca jest trzeźwy, czy nietrzeźwy. Drugi to badanie alkomatem, który dostarcza wydruk na podstawie którego sporządzana jest dokumentacja. Właśnie temu drugiemu badaniu nie chciał poddać się sędzia Sochański.
"Bo mam takie prawo"
Dlaczego sędzia Bartłomiej Sochański odmówił badania alkomatem? - Bo mam takie prawo – odpowiedział "Super Expressowi". W rozmowie z dziennikiem tłumaczył, że początkowo zgodził się na badanie. A urządzenie nie wykazało alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Rezultat był "zero". Dopiero gdy podałem legitymację sędziowską, pan policjant zarządził kolejne badanie, wyciągając kolejny alkomat. Powiedziałem, że dziękuję bardzo, skorzystam ze swojego immunitetu. Jestem pewien, że jestem absolutnie trzeźwy, nic nie piłem, nie ma co do tego wątpliwości - mówił dziennikowi sędzia Sochański.
Źródło: tvnwarszawa.pl, se.pl