Wjechał w nastolatka na przystanku. Prokuratura zakończyła śledztwo 

Auto uderzyło w przystanek na Ursynowie
Auto uderzyło w przystanek na Ursynowie
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
W listopadzie na Ursynowie kierowca bmw wjechał w stojącego na przystanku 18-latka. Chłopak trafił w poważnym stanie do szpitala. W tym samym miejscu na autobus czekały jeszcze trzy inne osoby, które cudem uniknęły potrącenia. Jak się dowiadujemy, śledztwo w sprawie wypadku zostało zakończone. 

Jak poinformowała nas Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, śledztwo zostało zakończone 22 czerwca. W tym dniu do Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów został skierowany akt oskarżenia przeciwko kierowcy bmw.

- Mężczyzna jest oskarżony o to, że nie zachował szczególnej ostrożności, nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych i atmosferycznych, wpadł w poślizg, zjechał na prawą stronę drogi, po czym wjechał na przystanek i chodnik, w wyniku czego potrącił pieszego - przekazała nam prokurator.

Kierowcy grozi osiem lat więzienia.

Na przystanku stało kilka osób

W listopadzie 2021 roku na ulicy Gandhi, w rejonie skrzyżowania z aleją Komisji Edukacji Narodowej, kierowca bmw wjechał w przystanek autobusowy i uderzył w czekającego na przyjazd autobusu 18-letniego Igora. Kilka innych osób, które stały obok chłopaka, cudem uniknęły rozjechania.

Początkowo policja zdawkowo informowała o "jednej osobie odwiezionej do szpitala". Jednak kilka dni później, na facebookowej grupie "Obywatele Ursynowa" pojawił się rozpaczliwy apel ojca poszkodowanego chłopaka.

"Bardzo proszę o kontakt świadków wypadku. Sytuacja zdrowia mojego syna jest bardzo ciężka znajduje się na Intensywnej Terapii. Lekarze walczą o jego życie. Sprawca wypadku do tej pory nie podjął próby kontaktu z nami, a policja już na etapie postępowania przygotowawczego skierowała sprawę na Komisariatu przy Wita Stwosza 31, który miał rozpatrywać sprawę jako wykroczenie. Dopiero po mojej interwencji i głośnym upominaniu się sprawa została przekazana na Komendę Rejonową II przy Malczewskiego i będzie rozpatrywana jako wypadek" - pisał pan Dariusz.

Ostatecznie sprawa trafiła do prokuratury, teraz swój ciąg dalszy będzie miała w sądzie.

Czytaj także: